niedziela, 30 lipca 2017

Aromatyzowane octy.



W moim domu ocet jest podstawowm środkiem czystości, gdyż po pierwsze niszczy wszystko co może zaszkodzić zdrowiu mojej rodziny. Po drugie świetnie sprawdza się przy usuwaniu kamienia. Po trzecie nie jest trujący dla mojego organizmu. W czasach kiedy nasze ciała są każdego dnia, każdej minuty bombardowane toksynami warto zrobić choć jeden krok i pomóc swojemu układowi odpornościowemu. Niech skupi się na tym co ważne.
Ocet wraz z sodą oczyszczoną są nie dość że bezpieczne to i oszczędne, choć z czasem mogą się znudzić. Dlatego warto wiedzieć jak urozmaicić sobie ekosprzątanie i co zrobić, aby ocet przestał być taki straszny.

Aromatyzowane octy – do czego możesz je użyć?

Do ich sporządzenia można użyć np. lipę, miętę, szałwię, skórki cytryny, melisę, różę, lilię, czy też przekwitającą już lawendę. Jakakolwiek pięknie pachnąca i nieplamiąca roślina będzie odpowiednia. Zasada postępowania jest prosta. Kupujemy ocet spirytusowy, najlepiej w baniaku 5 l (można takie kupić w hurtowniach spożywczych). Następnie do słoika, aby łatwo było wyciągnąć już zużyte rośliny, wkładamy naszą zieleninę i zalewamy octem. Pozostawiając na około 2 tygodnie w ciemnym miejscu.
Ile roślin? Jeśli bardzo zależy nam na zapachu postarajmy się wypełnić dość dobrze taki słoik, aby uzyskać jak najmocniejszy aromat gotowego octu.
Aromatyzowane octy można przechowywać rok czasu.

Aromatyzowane octy – do czego możesz je użyć?


Ocet można rozcieńczyć w proporcji 1:1 z wodą i użyć do:


  • mycia okien
  • mycia podłóg
  • mycia i odkażania blatów
  • jako środek do mycia mebli, nawet tych drewnianych (uprzednio jednak należy sprawdzić na niewielkiej powierzchni ewentualną reakcję politury, czy wosku),
Nierozcieńczony ocet można użyć:
  • jako płyn do płukania, który zmiękcza pranie, a jednocześnie odkarmienia pralkę,
  • jako środek do czyszczenia wanny, czy brodzika na którym zebrał się kamień,
Ocet ma naprawdę bardzo dużo różnych zastosowań, ponadto, jak sugerują japońskie badania, im cieplejszy ocet tym lepiej działa.


https://zielonyzagonek.pl/aromatyzowane-octy-ekosprzatanie/

sobota, 29 lipca 2017

Kryształ Serca. Boże Ziarno w Nas.

Niesiemy w Sercu Boską Iskrę. Cokolwiek byś „złego” nie zrobił, jak bardzo byś siebie uważał za niegodnego, masz w sobie Boskie Świało, do którego zawsze możesz powrócić, gdyż jesteś dzieckiem Stworzenia.

Kryształ serca, Boże Ziarno w Nas.

Wszyscy pochodzimy od Boga. Zostaliśmy stworzeni z jego niewyczerpanej Kreacji. Wszystko, co istnieje ma swój początek w Nim.
Bóg czeka na każdego z nas. Czeka na naszą wolę, na Twój osobisty wybór. Słyszy każdego, kto wzywa jego Imienia i odpowiada na to wołanie. Pozwól sobie usłyszeć Boga w Tobie.
Każdy z Nas niesie w sercu Zapis Boskości.
Podążając drogą serca, podążasz za ścieżką boskiego spełnienia. Serce jest drogowskazem w drodze przez życie. Zechciej pójść za jego przewodnictwem. Nasze centrum zarządzania, to nie „ziemski” umysł. Świat od wielu wieków podąża za jego głosem. Dokąd doszliśmy?
Czas najwyższy zmienić kierunek. Dany nam został potencjał energetyczny. Wykorzystajmy go dla zbudowania nowego świata z poziomu serca. Wciąż tak wiele zależy od nas - w pomyślnym jak i negatywnym potoczeniu się spraw. Wierzę, że nam się uda. Wiara i praca są nam teraz bardzo potrzebne.
Droga do lepszego życia wiedzie przez Bramę Serca. Tam odnajdziesz swoją Boskość. Tam dotrzesz do swojej Boskiej Jaźni. Tam usłyszysz głos Duszy, a w niej prowadzenie Boga. Bóg nieprzerwanie czeka na każde swoje Dziecko.
W Przestrzeni Serca mamy Kryształ, w którym zapisany jest Diamentowy Kod Światła. Trzeba nam dotrzeć do tej prawdy w sobie.
Najtrudniej jest zaufać samemu sobie. Jest to klucz do odnalezienia siebie i zawiązania Świętej Unii z Bogiem. Nigdy nie odszedłeś od Boga, tylko nie pamiętasz, że zawierasz się w Nim, jak wszystko inne co istnieje. Najmniejsze ziarnko piasku.
Bóg nieprzerwanie czeka. Odnajdź swój wewnętrzny Kryształ. Wiesz, gdzie szukać. Poleruj go codzienną pracą nad sobą. Kiedy się rozświetlisz, Twoje Serce będzie budzić inne Serca.
Zasilaj się Światłem Boga. Pozwól Duszy rozkwitać, pozwól Sercu mówić. Tylko tak mamy możliwość zbudowania nowej rzeczywistości.

Z miłością.

http://www.w-przestrzeni-serca.pl/bog-codzienny/120-krysztal-serca-ziarno-boze-w-nas.html#.WXtJyfRpXqw.facebook

piątek, 28 lipca 2017

INDIAŃSKA LEGENDA O POCHODZENIU ŁAPACZA SNÓW.


Dawno temu, gdy świat był jeszcze młody, starzec szaman z plemienia Lakota przebywając wysoko w górach, miał wizję. W wizji tej Iktomi, wielki Szaman i Nauczyciel Mądrości, stał przed nim w postaci pająka. Iktomi przemawiał do niego w Języku Najświętszym.

Podczas rozmowy Iktomi podniósł obręcz wierzbną starca, do której były uczepione pióra, koraliki, futro i koński włos i zaczął pleść w niej pajęczynę. Iktomi opowiadał o cyklach życia, o tym, że zaczynamy życie będąc dziećmi, po przejściu dzieciństwa wyrastamy, po czym zazwyczaj starzejemy się i znów potrzebujemy opieki, jak dzieci.

W każdej chwili życia otacza nas wile sił. Niektóre z nich są szkodliwe, a inne na odwrót - mogą pomóc. Jeśli będziesz nasłuchiwał sił dobrych, otworzysz się i będziesz zmierzać w ich kierunku, one chętnie ci pomogą. Lecz jeśli wybór twój okaże się nieprawidłowym możesz trafić w pułapkę i ucierpieć, siły te mogą wytrącić cię z Harmonii Naturalnej, zaburzając ją. Tak mówił Iktomi, plotąc pajęczynę. Gdy skończył opowieść, podał szamanowi obręcz i powiedział: jeśli zaufasz Duchowi, pajęczyna będzie zatrzymywać dobre pomysły, a złe będą przechodzić przez dziury.

Stary szaman przekazał tę wizję swojemu narodowi. Od tej pory wielu Indian wieszało nad swoim łóżkiem łapacze snów, żeby oczyścić sny i wizje. Dobre zaczepiają się o pajęczynę i przechodzą do ludzi, złe oddzielają się od snów, przechodząc przez dziury w środku pajęczyny, przestając być częścią ludzkiego życia.

Znalezione w internecie

💙💙

środa, 26 lipca 2017

Doceń własną wyjątkowość.


Rodzimy się na świecie, w którym miłość do samego siebie jest egoizmem. Na planecie, na której uczą nas, że trzeba najpierw służyć innym, a sobie dogadzać w drugiej kolejności. Zazwyczaj wtedy, kiedy nie mamy na to już siły i środków.

Uczą nas, że jesteśmy tacy jak wszyscy i że nie ma w nas nic wyjątkowego. Ot, taki sobie ludzik, taki sam jak każdy inny. Kilka miliardów takich samych ludzików, a ja Ci mówię, że TO JEST GÓWNO PRAWDA!

Jesteś najzajebistszym człowiekiem w swoim życiu. Niedocenionym pięknem, mądrością i miłością. Cudownym stworzeniem, którego nie da się podrobić. Można sfałszować pieniądze. Da się podrobić buty. Ciebie się podrobić nie da. Nie ma takiej opcji, żeby ktoś Cię sfałszował. Jesteś prototypem i wersją ostateczną. Ideałem, który już niczego nie potrzebuje, żeby być wspaniałym.

Dlaczego nie doceniasz siebie?


Ciągle coś sobie zarzucamy. Przez cały czas się obwiniamy. Mamy wrażenie, że jesteśmy nie dość dobrzy, nie dość ładni, nie dość mądrzy i tak dalej. Ale to nie jest prawda. Ten, który powoływał nas do życia, wiedział, co robi. Zdawał sobie sprawę z tego, co chce otrzymać i stworzył ideał, a tym ideałem jesteś Ty.

Ciągle spotykam ludzi, którzy nie potrafią docenić samych siebie. Oceniają się przez pryzmat innych, a to jest największa głupota, jaką widział świat. Czy Ty jesteś produktem z fabryki, żeby porównywać się do innych? Częścią jakiejś partii produkcyjnej? Nie ma takiej opcji, żeby mądre było porównywanie się do kogoś innego, bo to jest bez sensu.

Zazdrościmy innym pieniędzy, nie myśląc o tym, że zamiast kasy dany nam był cudowny charakter, którego być może tamci nie mają. Zazdrościmy innym figury, zapominając, że mamy te kilka kilogramów za dużo, ale za to dostaliśmy zdrowie, którego ktoś inny może nie mieć. Nie zauważamy własnego piękna.

Muszę Ci się do czegoś przyznać. Kiedy spotykam ludzi, bliżej jest mi do powiedzenia im "jesteś wspaniały", niż "jesteś głupi". Dostrzegam w ludziach dobro, piękno i wyjątkowość. Dostrzegam te najpiękniejsze, najlepsze cechy i dzięki temu potrafię wykrzesać z ludzi to, co najwspanialsze. Potrafię ich zmotywować, przez co dostaje od nich wdzięczność, ale mogę też oglądać jak wzrastają, jak osiągają swoje cele, jak cieszą się życiem i jak stają się najlepszymi wersjami samych siebie.

Moim marzeniem jest doczekać dnia, w którym na ulicach co chwilę będę spotykać człowieka, który z pełnym przekonaniem powie, że kocha samego siebie i że czuje się dobrze we własnym ciele.

Uwierz, że w szerszym kontekście nie ma znaczenia to, że masz krzywe zęby, mniejsze wykształcenie, brzydszy dom czy starszy samochód. Każda rzecz i każda cecha może być tak wadą, jak i zaletą, w zależności od tego, jak się na to patrzy. Nie ma niczego, co uniemożliwiałoby Ci osiągniecie sukcesu. Nie ma czegoś, co wykluczałoby Cię z grona ludzi atrakcyjnych. Ograniczenia nadajesz sobie sam przez to, co o sobie myślisz i przez to, jak bardzo wierzysz w słowa innych.


Zrozum - są ludzie, którym ciężko jest znieść sukces bliźnich. Są tacy, którzy dla zasady powiedzą Ci, że wyglądasz źle. Są ludzie, od których nigdy nie usłyszysz pochwały i tacy, którzy zawsze znajdą jakąś Twoją słabszą stronę. Tylko od Ciebie zależy, czy im uwierzysz i czy potraktujesz ich osąd tak, jak własny. Ty nie jesteś tym, co mówią o Tobie inni. Nie determinują Cię czyjeś opinie. Jeżeli sam uważasz się za pięknego, to nawet milion ludzi nie przekona Cię, że jesteś brzydki. Bo Ty znasz swoje piękno i wiesz, że Twoje zdanie w Twoim życiu ma największą moc, a zdania innych ludzi to tylko dodatek.

Chciałbym, żebyś przestał się karcić za swoje wady. Przestał skupiać na tym, czego w sobie nie lubisz. W końcu przestał wierzyć tym, którzy podcinają Ci skrzydła. Jesteś wyjątkowym człowiekiem. Pięknym, mądrym i dobrym. Jesteś cudem na tym świecie. Ten świat bez Ciebie nie byłby taki, jaki jest. Bez Ciebie wszystko byłoby inaczej. To Ty i każdy z nas nadaje tej ziemi charakteru. Jesteśmy tu ważni. Jesteśmy tu u siebie i mamy prawo samych siebie doceniać.

Na pewno jest coś, co w sobie lubisz. Czas zacząć zwracać na to uwagę. Najwyższy czas, żeby mieć w nosie to, co mówią o Tobie inni. Rób swoje. Rób to najlepiej jak potrafisz i bądź sobą. Odrzuć to, co Cię boli. Rozstań się z tymi, którzy sprawiają Ci przykrość. Jeżeli Ty nie dostrzegasz własnej wyjątkowości, to nie możesz oczekiwać, że zrobią to inni.

http://www.redaktorbezczelna.pl/2017/05/docen-wasna-wyjatkowosc.html

poniedziałek, 24 lipca 2017

NATURALNE OLEJE DO OPALANIA ORAZ 7 POWODÓW DLACZEGO WARTO SIĘ OPALAĆ.

olejek avocado

Nie ma co ukrywać, że opalone ciało wygląda zdrowiej i szczuplej. Gdy dodatkowo nawilżymy je używając do tego naturalne oleje wtedy jakoś tak mięśnie są bardziej wyeksponowane  

Kiedyś opalenizna świadczyła o ubóstwie.  Damy unikały słońca.  Pożądana była jak najbardziej jaśminowa karnacja. To właśnie blada skóra była ideałem piękna.
„Chcąc uzyskać modną bladość, szlachetnie urodzone starożytne Greczynki i Rzymianki stosowały kredę, trujące wybielacze i mieszanki z odchodów krokodyli. W średniowieczu blada skóra uchodziła za oznakę zdrowia. Włoski renesans przyniósł wynalazek w postaci wybielającego pudru zawierającego ołów i arszenik.” 1

To co uchodziło za oznakę zdrowia nie koniecznie zdrowiem było.



I bardzo dobrze, że tak się stało bo dużo zdrowia to tym kobietom dało!

Podążając tym tropem …….

7 POWODÓW DLACZEGO WARTO SIĘ OPALAĆ


pod wpływem słońca……

1. Organizm sam produkuje mega ważną dla naszego zdrowia witaminę D3
2. Zwiększa się poziom seratoniny, a jej działania chyba nie trzeba opisywać

seratonina = szczęście

3. Usuwane są toksyny z organizmu
4. Normalizowane jest działanie układu sercowo- naczyniowego. Słońce wpływa korzystnie na obniżanie ciśnienia krwi
5. Szybciej goją się rany
„dziś kilkadziesiąt schorzeń leczy się w dermatologii różnego typu promieniami słonecznymi – mówi prof. Andrzej Kaszuba z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi”2
6. Przyśpieszona zostaje przemiana materii.
7. Regulowany jest rytm biologiczny– światło słoneczne wpływa na prawidłową pracę szyszynki (gruczoł), z którego wydziela się melatonina, która ma za zadanie regulować rytm dobowy(snu i czuwania).3

No tak, ale co ma opalanie do  COCO CHANEL i jak się mają do tego naturalne oleje?


A no to, że  po tym jak Coco Chanel wprowadził modę na opalanie powstały krem z filtrami przeciwsłonecznymi. Jak to się mawia potrzeba matka wynalazku.
I takim to sposobem każda modna dama chce skorzystać z tego naturalnego dobrodziejstwa i lekarstwa  jakim jest słońce.  Przy okazji chce być modna.
Idzie się opalać i modnie zabiera ze sobą  kremy   z     filtrami     SPF.
Przynajmniej na twarz (przecież żadna nie chce mieć zmarszczek!!! fuuu) najlepiej 50 SPF, no może jeszcze na dekolt – 30 SPF, nogi i brzuch mogą się trochę przysmażyć (może przy okazji tłuszczyk się wypoci) więc popackam się tylko 8 SPF.
To wiedz, że ni grama słońca do siebie nie dopuścisz. Nie wytworzysz witaminy D3
Filtry, którymi się smarujemy chronią nas najczęściej przed wnikaniem promieni UV B, a nie UV A.
To te pierwsze stymulują wytwarzanie witaminy D3 w skórze.
Ponadto już 8 SPF którym się posmarowałaś zahamowało produkcję witaminy D w skórze o więcej niż 90% (tu link do posta o opalaniu).

Jak w takim razie chronić się przed nadmiarem słońca?

Natura i na to, znalazła rozwiązanie dając nam szeroki wachlarz wyboru.
 Poniżej przedstawiam naturalne oleje z filtrami SPF.


1. OLEJ SEZAMOWY (2- 4 SPF)


Zaliczany jest on do środków ”anti-aging
Olej sezamowy w połączeniu z wit. E jest aktywnym antyutleniaczem i „czyszcicielem” wolnych rodników co zapewnia ochronę przed starzeniem skóry.
Ma właściwości: rozgrzewające, odtruwające
Reguluje pracę gruczołów łojowych, oczyszcza skórę z toksyn, poprawia krążenie.
Może być stosowany do zmiękczania skóry.
P.S. Nie jest zalecany  przy rozszerzonych naczynkach i przy stanach zapalnych skóry, a także chorobach skóry takich jak AZS (Atopowe Zapalenie Skóry).


2. OLEJ KOKOSOWY (2-8 SPF)


Jest cudowny dla zdrowia zarówno zewnętrznie jak i zewnętrznie.
Świetnie nawilża skórę dlatego warto stosować go przed i poopalaniu.

P.S. Używam oleju kokosowego do:
  • demakijażu oczu
nawilżony wacik + olej kokosowy = idealnie zmyte oczy

  • depilacji nóg (przed depilacją smaruję nogi olejem kokosowym,
ze względu na jego właściwości antybakteryjne  nie mam czerwonych krostek i podrażnień

  • jako antyperspirant
olej kokosowy + soda oczyszczona = zero przykrych zapachów

  • mycia zębów
olej kokosowy + soda oczyszczona = pasta do zębów

3.OLEJ Z ORZECHÓW LASKOWYCH (3-4 SPF)


Wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i znacznie przyspiesza regenerację komórek naskórka oraz wspomaga leczenie czyraków i ropni.
To skarbnica nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz  witamin A, C i E.
Skutecznie pomaga oczyszczać pory, a także eliminować trądzik.

P.S. Ten olej świetnie wygładza zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych. Ma silne działanie odmładzające. Przy opalaniu bardzo przydane.

4.Masło shea (3-6 SPF)


Odmładza i nawilża skórę dogłębnie!
Zawiera pochodne kwasu cynamonowego związki te działają przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie.
Przyśpiesza gojenie ran i oparzeń.
Zawiera witaminę F, która przynosi ulgę napiętym i bolącym mięśniom, powodując ich rozluźnienie.
Nie pozostawia tłustej warstwy i szybko się wchłania.
Zrodlo http://biotechnologia.pl/kosmetologia/artykuly/dzikie-maslo-czyli-maslo-shea-w-czym-tkwi-tajemnica-jego-roznorodnych-wlasciwosci-kosmetycznych,12527
P.S. Używam także do ochrony ust podczas opalania.

5.OLEJ Z AWOKADO (4 – 10 SPF)


Jest bogaty w witaminę A,B, C i E, kwasy tłuszczowe omega-3, antyoksydanty oraz lecytynę.
Chroni nasz naturalny czynnik nawilżający.
Tworzy na powierzchni skóry film ochronny, chroni przed utratą wody i głęboko nawilża skórę.
Goi płytkie zranienia i ubytki skóry.

6.OLEJ MIGDAŁOWY (5 SPF)


Bomba witaminowa i minerałowa.
Bogaty w witaminy A ,B2, E, i D oraz proteiny, minerały, żelazo, magnez, mangan, fosfor, potas, sód i cynk. Świetnie nawilża, zmiękcza i odżywia skórę.
Zapobiega pękaniu drobnych naczyń włosowatych tzw. „pajączków”
Bardzo łatwo przenika w głąb skóry,  nie pozostawia tłustej warstwy.
Ma właściwości wypełniające – spłyca zmarszczki i hamuje powstawanie nowych.
Ujędrnia, uelastycznia i wygładza skórę.

P.S.   Nie podrażnia, nie uczula. Może być stosowany u osób z problematyczną skórą, kobiety w ciąży oraz małych dzieci.
P.S. 2  Pogłębia koloryt skóry.

7.OLEJ MACADAMIA (6 SPF)


Ma dobre właściwości regeneracyjne, dzięki obecności kwasu palmitynowego i oleinowego, będącego również składnikiem ludzkiej skóry.
Usuwa podrażnienia powstałe przy opalaniu.
Nawilża skórę.
Wykazuje działanie przeciwstarzeniowe (chroniąc komórki przez działaniem wolnych rodników).
Świetnie sprawdza się do pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej. Ponadto likwiduje zaczerwienienia i podrażnienia.
P.S.   Olej ten jest hypoalergiczny, może być stosowany również u dzieci i niemowląt.


P.S. 2   Stosuję go jako środek antycelullitowy ponieważ zapo
biega powstawaniu złogów tłuszczu.

8.OLEJ Z NASION KONOPI (6 SPF)


Moim skromnym zdaniem HIT!
Wzmacnia odporność skóry, wygładza ją.
uznawany jest za jeden z najlepszych olejów nawilżających.
To  najbardziej „suchy” olej jaki znam.
Mega szybko się wchłaniania i nie pozostawia na powierzchni skóry tłustego filmu.
Ponadto jest pomocny w pielęgnacji prawie każdej cery: tłustej (reguluje wydzielanie sebum), skóry suchej (nawilża), wrażliwej, zniszczonej oraz dojrzałej.

9.OLIWA Z OLIWEK (8 SPF)


Wykazuje działanie kojące, łagodzące, wzmacnia naturalną odporność skóry.
Od wieków posiada zastosowanie w leczeniu stanów zapalnych.
Oliwa zmiękcza skórę, natłuszcza ją.
Posiada zastosowanie w pielęgnacji cer najbardziej wymagających, alergicznych i atopowych.
Skutecznie leczy trudno gojące się rany, wypryski, oparzenia i odmrożenia.

10.OLEJ Z KIEŁKÓW PSZENICY (20 SPF)


Charakteryzuje się wysoką zawartością witaminy E, dzięki temu ma silne właściwości przeciwutleniające – opóźnia procesy starzenia.
Goi stany zapalne skóry.
Ujędrnia i uelastycznia skórę.
Ogranicza uszkodzenia skóry spowodowane nadmierną ekspozycją na działanie promieni UV.

P.S. Ze względu na dużą zawartość witaminy E można go dodawać do innych olejów by przedłużyć ich trwałość.

11.OLEJ Z NASION DZIKIEJ MARCHEWKI (38-40 SPF)


Działa regenerująco na skórę, stymuluje odnowę komórkową,
Przyśpiesza gojenie się ran.
Poprawia elastyczność i jędrność skóry,
Dzięki wysokiej zawartości witamin z grupy B, E i A odżywia skórę i dodaje jej blasku.
Chroni przed rozkładem kolagenu.
Łagodzi objawy poparzenia słonecznego.

12.OLEJ Z PESTEK MALIN (28-50 SPF)



Natłuszcza i uelastycznia skórę.
Jest silnym antyoksydantem, chroni przed fotostarzeniem skóry.
Ma właściwości przeciwzapalne i łagodzące.
Redukuje zmarszczki i chroni skórę przed utratą wody.




Jak stosować naturalne oleje?

Najważniejsze, żeby przed pierwszym użyciem przeprowadzić próbę alergiczną. Popaćkaj kawałek ręki i obserwuj. 
Jeżeli Cię nie uczula możesz się paćkać cała, cały czas,

http://10blogdazdrowie.pl/index.php/naturalne-oleje-opalania/

Jak nawodnić organizm? Woda, odpowiednio podana może czynić cuda….

Informacje, które otrzymaliśmy od Jerzego Zięby…. warto przeczytać….
„Będzie trochę ciepło (ciepło, bo gorąco to dla dla mnie zaczyna się od 40 st C w cieniu).
Pamiętajcie, że piciem samej wody nie można się dobrze nawodnić!
A jeśli tej wody czystej będziemy pić naprawdę dużo – efekt może być wręcz ODWROTNY!
Wstajemy rano i jesteśmy już odwodnieni, bo wydychamy sporo pary wodnej, pocimy się… idziemy do toalety, a następnie do… „KAWOPOJU” – a prawie każda kawa ODWADNIA!
Jedni zaczynają dzień od dwóch szklanek wody inni … od kawy..
DO KAŻDEJ SZKLANKI WODY należy dodawać SZCZYPTĘ soli kłodawskiej (nasza Ci to polska sól… baaaardzo dobra). Himalajską już podrabiają!
Tak… sól zatrzymuje wodę w organizmie.. i O TO CHODZI!! Nie chodzi tylko o samą sól jako NaCl – chodzi o zawarte w niej MINERAŁY! Bez nich będziemy chorować i… chorujemy.
W zwykłej soli stołowej z supermarketu NIE MA MINERAŁÓW! W soli morskiej licho wie co jest … często jest ona dodatkowo PRZETWARZANA, wybielana itd …
Przyjmuje się, że powinno się wypijać ok. 30 ml wody na 1 kg wagi ciała. Wodę należy pić co najmniej 30 min przed posiłkiem i co najmniej 2 godziny PO posiłku.
U osób z normalnym ciśnieniem stosowanie soli NIE POWODUJE nadciśnienia.
Nerki jednak muszą być zdrowie… muszą produkować mocz. Zaczynać powoli, u wielu osób z nadciśnieniem, ciśnienie może się obniżyć! Jeśli występują obrzęki nóg… ostrożnie, najlepiej pod kontrolą lekarza.
Astmatycy UWAGA: jeśli czujecie, że „zbliża się”… połóżcie sobie szczyptę soli kłodawskiej na język, zaczekajcie 10 czy 20 sekund i wypijcie szklankę wody, a za parę minut następną. Bardzo często do ataku astmy NIE DOJDZIE !!! Bardzo rzadko potrzebna będzie trzeci szklanka wody.
Ból głowy? Migrena? Nie panikować… wypić dwie szklanki wody (każda ze szczyptą soli). Mózg bardzo szybko reaguje na odwodnienie i… boli głowa. Najczęściej po dwóch szklankach wody (rzadko trzech) do migreny nie dojdzie.
Woda, o czym niewiele osób wie działa przeciwhistaminowo i… przeciwbólowo.
Kobiety w ciąży… przygotować szklankę wody i ze szczyptą soli wypić PRZED wstaniem z łóżka. Bardzo często nie będzie porannych wymiotów.
Mleko, kawa, herbata, zupa, itd… .. to NIE jest woda !
Woda gazowana JEST DOBRA!! Starać się kupować wodę w butelkach SZKLANYCH. Jeśli kupimy w butelkach plastikowych i szczególnie kiedy zostawimy je w gorącym samochodzie… WYWALIĆ DO KOSZA!
To tak na szybko, bo temat jest chyba bardzo na czasie… Temat wody, to temat „rzeka” nie jest to miejsce i czas na wyjaśnienia. Będzie to dokładnie wyjaśnione w mojej nowej książce, ale się wtedy wielu lekarzy ZDZIWI!! Powodzenia, idę się NAPIĆ !! … oczywiście wody 🙂
Pozdrawiam,
Jerzy Zięba”



niedziela, 23 lipca 2017

Pomóżmy, żeby inni mogli pomóc.

Uwaga, będzie krótko, zwięźle i na temat...

https://pomagam.pl/Apel-o-pomoc
Zbieramy pieniądze na to, aby uchronić nasz inspektorat przed zamknięciem, spłacić długi i móc pomagać dalej zwierzętom.
Stoimy na krawędzi tragedii i tylko Państwa pomoc może nas ocalić.
96 1020 5402 0000 0702 0326 6210
OTOZ Animals - Inspektorat Zielona Góra   w tytule "Cele statutowe"



przelewy zagraniczne:
PL96102054020000070203266210
KOD BIC (Swift) BPKOPLPW
paypal: otoz.zgora@gmail.com


Na zdjęciu Milka, moja tymczasowiczka, brutalnie wyrzucona na śmietnik w wieku niespełna 2 tygodni na pewną śmierć. Dzięki odkarmieniu jej butelką Milka ma się bardzo dobrze, jest już prawie samodzielnym kotkiem,pięknie korzysta z kuwety. Jest bardzo radosna , spragniona miłości i bliskości :).
Dzięki domom tymczasowym koszty spadają do minimum, a to oznacza, że można pomagać innym zwierzętom.
Proszę dołóżmy się do poprawy ich losu. Dziękuję.

sobota, 22 lipca 2017

Cynamon właściwości i działanie , bywał droższy niż złoto.


Jest nie tylko smaczny i pięknie pachnie, ale ma też wyjątkowe właściwości lecznicze.
Zarówno starożytni Chińczycy, jak i Egipcjanie znali jego właściwości i wykorzystywali
je na wiele sposobów. Bywał towarem droższym, niż złoto. I dzisiaj możemy
wykorzystywać cynamon,bo to o nim mowa, na wiele sposobów, nie tylko cynamon
bardzo wcześnie stał się surowcem leczniczym. Kora cynamonowa doceniona została
już w czasach starożytnych.Cynamon rekomendowano jako antidotum na
silne trucizny, środek moczopędny,wiatropędny i korzystnie wpływający
na układ krążenia.


Współcześnie doceniany jest głównie ze względu na smak i aromat. Ale ten niepozorny 

brązowy proszek dobrze działa na naszą psychikę, ale też na nasze ciało. Cynamon
potrafi sprawić, że poczujemy się ciepło i bezpiecznie. 


Cynamon stanowi źródło błonnika, żelaza, wapnia i manganu. Jest naturalnym 

antyoksydantem: wspomaga zwalczanie wolnych rodników, przez co opóźnia proces
starzenia się komórek, zapobiega 
nowotworom i chorobom układu krwionośnego. 

Dzięki swoim właściwościom  antybakteryjnym jest też doskonałym i w pełni 
naturalnym środkiem do walki z trądzikiem:
pomaga zlikwidować wypryski, łagodzi przebarwienia i rozjaśnia cerę. Ma właściwości
przeciwgrzybiczne i anty-alergiczne. Stymuluje organy i działa dobrze na trawienie.

http://ryszardpiotrnisza.blogspot.com/2017/07/cynamon-wasciwosci-i-dziaanie-bywa.

html?spref=fb


Boimy się kochać, ale chcemy być kochani.

Boimy się kochać, ale chcemy być kochani.
Boimy się odpowiedzi wprost, ale lubimy zadawać pytania.
Boimy się szczerości, ale zawsze żądamy jej w stosunku do siebie.
Boimy się zrobić pierwszy krok, ale czekamy, by ktoś zrobił go w naszą stronę.
Boimy się otwartości, ale nie mamy zahamowań, by zranić bliźniego.

Boimy się zaufać, ale obrażamy się, gdy ktoś nam nie wierzy.
Boimy się być niepotrzebni, ale lekceważymy ukochane osoby.
Boimy się podejmować decyzje, ale zrzucamy wszystko na los.
Boimy się odpowiedzialności i oskarżamy innych o swoje niepowodzenia.
Boimy się opinii tłumu, ale sami łatwo oceniamy innych.

Mówimy „nie kochasz mnie”, aby ktoś zapewnił nas, że to nieprawda.
Mówimy „zimno mi”, kiedy chcemy, by ktoś nas przytulił.
Mówimy „ja ciebie też” w odpowiedzi na słowa o miłości, jakbyśmy odpowiadali na czyjeś uczucie i nie brali odpowiedzialności za swoje własne.
Mówimy „wszystko mi jedno”, podczas gdy coś nas dotyka i rani.
Mówimy „zostańmy przyjaciółmi”, ale nie mamy zamiaru się przyjaźnić.

Mówimy „mamo, tato, nie wtrącajcie się w moje życie!”, ale zrzucamy na nich swoje problemy.
Mówimy „niczego już od ciebie nie potrzebuję”, gdy chcemy dostać to, na czym nam zależy.
Mówimy „kiedyś nie byłeś taki”, podczas gdy sami też byliśmy inni.
Mówimy „nie chcę żyć”, gdy chcemy, aby ktoś nas pocieszył.
Mówimy „dam sobie radę”, gdy potrzebujemy pomocy.
Mówimy „to nie jest najważniejsze”, gdy chcemy przekonać siebie do pogodzenia się.
Mówimy „jest mi dobrze bez ciebie”, podczas gdy na siłę szukamy kogoś, kto wypełni nasze życie.
Mówimy „ufam ci”, gdy jesteśmy targani brakiem zaufania.

Mówimy „robisz to specjalnie!”, podczas gdy sami robimy to samo.
Mówimy „już o tobie zapomniałem”, podczas gdy stale myślimy o tym człowieku.
Mówimy „to koniec”, kiedy chcemy, by to trwało, ale na naszych warunkach.
Mówimy „nie odebrałem telefonu, bo byłem zajęty”, podczas gdy po prostu baliśmy się rozmawiać.
Mówimy „zawsze”, „nigdy”, nie mając świadomości, co to oznacza, gdy chcemy nadać przekonującą siłę swoim słowom i nie jesteśmy w stanie dowieść tego czynami.

Tak wiele mówimy różnych wyrazów, ale kiedy potrzebne jest otwarte spojrzenie i zaledwie kilka ważnych słów – zaciskamy usta, połykamy słowa i milkniemy. Potem znów mówimy wszystkie te kosmiczne bzdury. Dopiero później, „w myślach” , układamy błyskotliwy monolog we własnej głowie ze wszystkimi istotnymi słowami, poglądami, jak w filmie, a następnie odpowiadamy sami sobie właściwymi zdaniami i właściwymi odpowiedziami… Nienaganny teatr jednego samotnego aktora.
Kpimy ze śmierci, ale boimy się latać samolotami.
Chcemy, by zostawiono nas w spokoju, ale stale sprawdzamy nieodebrane telefony i smsy.
Twierdzimy, że życie jest piękne, ale sami niszczymy je w sobie i wokół siebie.
Nie pijemy wody z kranu, bo to szkodzi, ale alkohol, papierosy i fastfoody wchłaniamy bez problemu.
Nie cierpimy chamstwa, ale sami łatwo wpadamy w złość i niezadowolenie w stosunku do świata i innych.
Mówimy o radości, ale własny uśmiech trzymamy pod kluczem.
Denerwują nas cudze wady, ale własne nazywamy „oryginalnością”.
Nie przywiązujemy wagi do opinii publicznej, ale stale pytamy „co ludzie powiedzą?”, „co pomyślą inni?”
Denerwuje nas cudze bogactwo, ale nie mamy nic przeciwko temu, by je dostać.

Zamykamy drzwi na trzy spusty, ale czekamy na cud.

Wiemy, jak zmienić świat, ale nie chcemy zmieniać siebie.

Denerwują nas cudze zalety, ponieważ czujemy się z nimi nieswojo.
Potrzebujemy stabilizacji, ale sami potrafimy niebezpiecznie rozbujać łódź przy najmniejszym podmuchu wiatru.
Jesteśmy uprzejmi wobec obcych, ale obcesowi wobec bliskich.

Widzimy w innych własne odbicie i to nas drażni.

Pragniemy zrozumienia, ale nigdy nie myślimy o motywach innych ludzi.
Obrażamy się, gdy ktoś sprawia nam przykrość, ale zapominamy o elementarnym dziękowaniu.
Ktoś bez przerwy jest nam coś winien, ale zapominamy o własnych długach.
Nie lubimy plotek, ale bez pytania ingerujemy w czyjeś życie.
Odchodzimy, by nas zawracano.
Prowadzimy dysputy o cierpliwości, ale nie potrafimy nawet słuchać bez przerywania.
Przechowujemy grube tomy cudzych grzechów, ale nigdy nie zaglądamy do notesu dobrych uczynków.
Panicznie boimy się śmierci, ale żyjemy tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni.

Po prostu… jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły…"

[Tatyana Varukha]

czwartek, 20 lipca 2017

Podpal liść laurowy w domu i zostaw na 10 minut.

Liście laurowe od dawna są powszechnie stosowane w kuchni ponieważ doskonale uzupełniają smak potraw, każdy kto lubi gotować powinien mieć ich zapas w kuchni. Liście te jednak mają jeszcze inną, niezwykłą właściwość, o której wiedzą już tylko nieliczni.

   
 

Po powrocie do pomieszczenia łatwo wyczuć charakterystyczny zapach. Ta woń przyczynia się do produkcji endorfin zwanych hormonami szczęścia. Uspokaja nerwy i wprowadza w stan głębokiego relaksu.

Dodatkowo zapach ten pomaga osobom mającym problemy z zasypianiem oraz delikatnie oczyszcza drogi oddechowe. To jednak nie wszystko…
Ten zbawienny dla człowieka zapach jest znienawidzony przez komary! Tak więc mamy prosty sposób na odstraszenie ich kiedy siedzimy w ciepły wieczór przy otwartym oknie.
Palone liście laurowe stanowią znacznie bezpieczniejszy sposób na odstraszanie insektów niż środki chemiczne jakie tradycyjnie kupujemy w tym celu a jakie często szkodzą dzieciom oraz zwierzakom.

  

Używaliście kiedyś w ten sposób liści laurowych? Przekaż ten artykuł dalej! Niech Twoi znajomi poznają niezwykłe właściwości tych niepozornych listków.


niedziela, 16 lipca 2017

Młody jęczmień – naturalny ekspert od utraty wagi i wzmocnienia organizmu.

Młody jęczmień stał się ostatnio hitem wśród suplementów diety. I nic dziwnego, gdyż wysokiej jakości wyciąg z jęczmienia wykazuje właściwości wzmacniające organizm, pomaga uzyskać prawidłową masę ciała oraz kontroluje apetyt. Nie bez powodu nazywany jest najlepszym „fast foodem” z natury. Jego cenne właściwości znano już 5000 lat temu, a teraz odkryto je na nowo.

Młody (stary) zielony jęczmień
Młody jęczmień jest pozyskiwany z około 30-centymetrowych pędów, czyli wtedy, kiedy roślina magazynuje w sobie największe zapasy składników odżywczych, ale zanim pojawią się ziarna.
Historia młodego zielonego jęczmienia znana była nawet 5000 lat temu, kiedy roślina ta zdobywała popularność wśród starożytnych Greków i Rzymian, a zwłaszcza w środowisku gladiatorów.
młody-jęczmień.jpg
Młody jęczmień fot.123rf.com
Współcześnie odkrywcą cudownych właściwości młodego jęczmienia uznaje się postać doktora Y. Hagiwara.
Wartość odżywcza
Młody zielony jęczmień jest wieloskładnikowym preparatem wprost naładowanym witaminami, głównie witaminą A, B1, B2, B3, B6, C, K i E oraz w kwas foliowy.
Zawiera bogactwo składników mineralnych takich jak magnez, fosfor i potas oraz cynk, żelazo i wapń.
Wyciąg z młodego jęczmienia jest również bogatym dostawcą silnych przeciwutleniaczy
i niezbędnych aminokwasów oraz enzymów.
Zapewnia obfite ilości naturalnego chlorofilu, który ma działanie oczyszczające organizm, co pozwala wyeliminować toksyny, które mogą prowadzić do choroby.
Moc płynąca z natury
Wyciąg z młodego jęczmienia najlepiej spożywać w postaci soku lub proszku do przyrządzenia „zielonego” napoju.
Stosowanie zielonego jęczmienia przynosi ulgę w wielu uciążliwych dolegliwościach oraz zwalcza nawet długotrwałe, uporczywe problemy zdrowotne.

młody-jęczmień.jpg
Młody jęczmień fot.123rf.com

  • Moc odchudzająca – dzięki dużej zawartości błonnika pokarmowego daje na długo uczucie sytości, dlatego też jest sprzymierzeńcem osób odchudzających się. Pozwala szybciej zrzucić zbędne kilogramy, reguluje pracę jelit, zapobiega zaparciom, wpływa na metabolizm lipidów i reguluje poziom cukru we krwi.

  • Moc detoksykacyjna: zdolność młodego zielonego jęczmienia do oczyszczania organizmu jest nawet skuteczna w eliminowaniu skumulowanych, szkodliwych metali ciężkich, w tym ołowiu, który może powodować zaburzenia zachowania i uczenia się, szczególnie u dzieci. Wspiera także procesy metaboliczne i pomaga we wzmacnianiu i detoksykacji wątroby.

  • Moc przeciwutleniająca – ma imponujące bogactwo przeciwutleniające. Wraz z witaminą
    E i beta-karotenem pomaga zneutralizować skutki wolnych rodników oraz zapobiega rozwojowi wielu chorób wywołanych stresem oksydacyjnym.

  • Moc odmładzająca – młody zielony jęczmień jest naturalnym sposobem na pobudzanie regeneracji komórek. Korzystnie wpływa także na szpik kostny oraz podtrzymuje tworzenie białych i czerwonych krwinek. Pomaga również powstrzymać rozprzestrzeniające się oznaki starzenia, odmładzając starzejące się komórki i utrzymując zdrową i piękną skórę.

  • Moc odporności – regularne spożywanie młodego jęczmienia zapewnia odżywienie wszystkich komórek w organizmie oraz podnosi odporność organizmu. Skuteczna i silna ochrona immunologiczna ostro zwalcza infekcje i zapobiega rozwojowi wielu chorób.
młody-jęczmień.jpg
Młody jęczmień fot.123rf.com

  • Moc antynowotworowa – młody zielony jęczmień zawiera enzymy, które działają przeciwko powstawaniu komórek nowotworowych. Ponadto potrafią rozkładać i zneutralizować działalność obecnych w organizmie komórek rakowych i powstrzymać ich rozprzestrzenianie się.

  • Moc ochrony UV – roślina ta działa ochronnie przed szkodliwym wpływem promieniowania UV oraz promieniowania rentgenowskiego, a także odnawia komórki i tkanki uszkodzone np. w wyniku radioterapii.

  • Moc walki z uzależnieniami – obecność kwasu glutaminowego w młodym jęczmieniu hamuje pragnienie spożywania szkodliwych substancji, takich jak alkohol, kawa, nikotyna, a nawet słodycze.

  • Moc oczyszczania jelit – młody jęczmień stymuluje rozwój pożytecznych bakterii jelitowych i pomaga zrównoważyć pracę jelit oraz wyeliminować skumulowane w nich toksyny. Dobrze radzi sobie przede wszystkim z wrzodziejącym stanem zapalnym jelita grubego.
Sok lub napój z młodego zielonego jęczmienia to cudowny tonik dla zdrowia. Poza powyższymi „mocami” pomaga także radzić sobie organizmowi ze stresem i utrzymuje prawidłowy poziom cholesterolu.

młody-jęczmień.jpg
Młody jęczmień fot.123rf.com

Poprawia również wydolność organizmu, zachęca do aktywności oraz poprawia sprawność fizyczną i intelektualną.
Każdy, kto pragnie ogólnego wzmocnienia i odżywienia organizmu, psychiki i ciała lub walczy ze zbędnymi kilogramami, powinien uwzględnić młody zielony jęczmień w swojej diecie.

https://www.odkrywamyzakryte.com/mlody-jeczmien/

Stare przemija, nadchodzi nowe-Roman Nacht.




Blog Pana Romana :
http://romannacht.blogspot.com/

sobota, 15 lipca 2017

5 sekretnych zastosowań wody utlenionej podczas sprzątania łazienki.


Jestem minimalistką. Nie lubię tych kolorowych butelek pełnych dziadostwa, które – poza zabijaniem bakterii – niszczy zdrowie moich dzieci i moje. Jeszcze kilka lat temu moja wanna była wymyta wspaniałym mleczkiem. Później wskakiwałam, aby odbyć relaksującą kąpiel. Dziś jest to dla mnie nie do pomyślenia. 
Zadaj sobie pytanie, czy faktycznie po każdym zastosowaniu supermleczka przemywasz wannę kilkakrotnie pod bieżącą wodą, spłukując BARDZO OBFICIE? Oczywiście, że robimy to na zasadzie „aby było”, po czym kąpiemy się w tym chemicznym koktajlu przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut, chłonąc dobroczynność oferowaną przez producenta.
Dziś pierwszy dzień, w którym pokażę Ci, jak sprzątać, używając wody utlenionej.
Tym razem skupimy się na łazience. Woda utleniona jest świetnym rozwiązaniem dla osób, które nie przepadają za zapachem octu.

Pozbądź się osadu z mydła.

Stwórz pastę z sody oczyszczonej i wody utlenionej. Wilgotną szmatką rozprowadź pastę wewnątrz wanny i pozostaw na 30 minut. Zetrzyj osad i spłucz pastę.

Rozjaśnij fugi.


Jeśli masz białe, brudne fugi lub silikon wokół wanny zapleśniał, ten spray zdecydowanie Ci pomoże. Przelej wodę utlenioną do butelki z atomizerem i spryskaj fugi, silikon lub zasłonę. Pozostaw na 39 minut. Brudną rzecz wyczyść szczotką. Jeśli fugi nadal są brudne, zrób pastę z sody i wody utlenionej i wilgotną szmatkę nałóż ją na fugi. Po 30 minutach zetrzyj pastę szczotką lub szczoteczką do zębów.

Wyczyść pleśń.

W łazience – podobnie jak w kuchni – pleśń ma idealne warunki do rozwoju. Pozbędziesz się pleśni na dłuższy czas, a przy okazji usuniesz plamy po niej, jeśli spryskasz jej wykwity wodą utlenioną z atomizera.


Odkaź toaletę.

Przelej wodę utlenioną do butelki z atomizerem i spryskaj nią toaletę (wewnątrz i z zewnątrz). Pozostaw na 20 minut, aby woda utleniona wybiła wszystko, co żywe. Następnie przetrzyj do sucha powierzchnię.


                
        Cudownie czyste okna.

Co zrobić, jeśli nie cierpimy zapachu octu, a chcemy umyć okna nie tylko bez toksycznej chmurki, lecz także skutecznie?
Potrzebujesz:
50 ml wody utlenionej 3%
2 kropli olejku pomarańczowego
450 ml zimnej wody
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą w butelce z atomizerem. Przed użyciem wstrząśnij. Pamiętaj, że olejek eteryczny jest niezbędny, ponieważ zawiera niewielką ilość tłuszczu, która przeciwdziała powstawaniu smug.

https://zielonyzagonek.pl/woda-utleniona-do-sprzatania-ekosprzatanie/

Dziurawiec zioło na wszystko.

LATO TO OKRES ZBIERANIA ZIÓŁ , różnych kwitnących o tej porze.
Dzisiaj pokazuję dziurawiec- doskonałe zioło nie tylko na depresje , doskonale działa w synergii z innymi ziołami .Jest składnikiem wielu mieszanek na różne dolegliwości .
Możemy go teraz nazbierać , zawsze warto mieć takie zioło w domu i pić regularnie , zmieniając zestawy ziół co 1 miesiąc , żeby nie nastąpiło przyzwyczajenie ,do danego składu ziół .
Zbierajmy i składajmy sami zestawy własne . Są pod ręką na każdej teraz łące .Nic nie kosztują ,
ważne jest żeby zachować zasady , podczas picia każdych mieszanek ziołowych . Zaczynamy zawsze od  paru dni głodówki np 3 dni , podczas której pijemy zioła następnie wprowadzamy zmiany odżywiania dieta wega najlepiej w czasie 1 miesiąca .Tym sposobem , dajemy szanse naszemu systemowi odpornościowemu na odbudowę  naszego zdrowia . Polecam teraz jest czas na dziurawiec , sai

czwartek, 13 lipca 2017

Stara ludowa receptura na odrobaczanie układu pokarmowego.

Robaczyca to zakażenie przewodu pokarmowego przez pasożyty, wywołujących wiele objawów miejscowych takich jak zaburzenia trawienne, bóle, nudności jak i ogólnoustrojowych – osłabienie, alergię, obniżenie liczby czerwonych krwinek.
Regularnie odrobaczamy domowe psy i koty ale zapominamy o nas samych.
Jak wykazują statystyki, aż 80% Polaków jest zarażonych przynajmniej jednym pasożytem, niektórzy mogą mieć ich nawet 300.
Do lat 80-tych profilaktycznie stosowano odrobaczanie co najmniej raz w roku, teraz się tego nie praktykuje a przecież o zakażenie nie trudno.
Nawet najbardziej mikroskopijne drobnoustroje żywią się składnikami odżywczymi gospodarza i wydalają swoje produkty przemiany materii, czym dzień po dniu zatruwają nasze organizmy.
Medycyna konwencjonalna proponuje wiele nowoczesnych środków na odrobaczenie, ale stare, sprawdzone naturalne metody są nie mniej skuteczne, nie powodując skutków ubocznych.



Jednym ze sposobów jest sprawdzona przez pokolenia kuracja wodą z kiszonych ogórków z czosnkiem.
Kurację trzeba stosować przez 3 tygodnie. Przez tydzień pić miksturę, potem tydzień przerwy i ponownie 7-10 dni.
Podczas pierwszej tury mikstura zabije pasożyty, ale nie zniszczy ich form przetrwalnikowych dlatego koniecznie trzeba powtórzyć a wówczas pozbycie się pasażerów na gapę gwarantowane.

Mikstura na odrobaczanie przepis
10 główek czosnku
woda z domowych kiszonych ogórków
Czosnek zmiażdżyć, mieścić w litrowym słoiku, zalać wodą z kiszonych ogórków, odstawić na 10 dni w ciemne, chłodne miejsce, po 10 dniach przecedzić.
Dawkowanie:
Dorośli 10 ml raz dziennie
Dzieci 5 ml raz dziennie
W czasie kuracji ograniczyć cukier, by nie dokarmiać robaków. Dodatkowo można jeść kilka pestek dyni, które zawierają kukurbitacynę – substancję, która paraliżuje układ nerwowy pasożytów.

http://sekrety-zdrowia.org/robaczyca-odrobaczanie-ukladu-pokarmowego/

niedziela, 9 lipca 2017

Porzeczka czarna.


Ribes nigrum
Porzeczka czarna należy do rodziny skalnicowatych (Saxifragaceae), do podrodziny porzeczkowatych (Ribesioidae), która liczy 110 gatunków. Są one szeroko uprawiane jako cenne rośliny pokarmowe i lecznicze.
Porzeczka czarna jest bogatym źródłem witaminy C (w 100 g zawiera jej 50-400 mg, co zależy od klimatu; w upalne lato ilość wit. C może dojść do 2000 mg) oraz P i pod względem ich zawartości ustępuje tylko owocom róży i rokitnika. Przyswajanie witaminy C ułatwia występująca w czarnej porzeczce wit. P - cytryn. Zawiera także wit. K oraz liczne biopierwiastki. Charakterystyczny zapach jagodom i liściom czarnej porzeczki nadają substancje składowe, głównie olejki eteryczne.
Czarna porzeczka występuje w stanie dzikim, ale surowiec leczniczy uzyskuje się z krzewów uprawnych. Wysoka -1-1,5 proc. - zawartości pektyn pozwala zestalać owoce na surowo jako galaretki utrwalane cukrem.
WŁAŚCIWOŚCI LECZNICZE
Czarna porzeczka działa moczopędnie i napotnie, ma właściwości przeciwgnilne, przeciwartretyczne, przeciwbiegunkowe, przeciwszkorbutowe, wzmacniające żołądek.
WSKAZANIA LECZNICZE
Angina, artretyzm, reumatyzm, gościec, biegunka, dolegliwości wątrobowe, szkorbut, zmęczenie ogólne, kamica moczowa, zatrzymanie moczu, miażdżyca, migrena, nerwica żołądka, niedokrwistość, nieżyty dróg trawiennych, przyzębica, skaza krwotoczna, zaćma soczewkowa, zła krzepliwość krwi, żółtaczka, wypadanie włosów i zębów, złe trawienie, niedomoga nerek, zapalenie gruczołu krokowego, nadmiar kwasu moczowego, infekcje bakteryjne, osłabienie ogólne, zatrucia.
SPOSÓB UŻYCIA
Na użytek wewnętrzny
Angina. Jadać owoce i płukać gardło wywarem z 60 g liści na litr wrzątku. Naciągać 15 minut.
Napar. Garść liści na l szklankę wrzątku. Popijać rano i wieczorem po pół szklanki, co działa odtruwające, wzmacniająco i uspokajająco.
Sok ze świeżych jagód czarnej porzeczki stosuje się przy przyzębicach i zapaleniu krtani. Popijać 3 razy dziennie po l łyżce.
Sok na cukrze nastawiony w cieniu, z dala od promieni słonecznych, stosuje się 2 razy dziennie po 1/4 szklanki przy niedomodze nerek i wątroby, na szkorbut, przyzębicę, skazę krwotoczną, zaćmę soczewkową, żółtaczkę, niedokrwistość, wypadanie włosów.
Liść czarnej porzeczki jest składnikiem wielu mieszanek ziołowych:
1. Na rwę kulszową. W równej ilości liście czarnej porzeczki, poziomki, brzozy oraz kwiaty tawuły łąkowej i pączki topoli. Napar z l łyżki ziół na 1/4 szklanki wody gotować 3 minuty i popijać 2 razy dziennie między posiłkami.
2. Na zapalenie gruczołu krokowego. Liść czarnej porzeczki z dodatkiem liści borówki brusznicy, maliny i jeżyny. Napar sporządza się jak w punkcie 1. Napar zwiększa ilość wydalanego kwasu moczowego, powodując stopniowy zanik obrzęków, poprawę krążenia krwi i czynności serca. Garbniki i związki boru wywierają działanie przeciwzapalne na błony śluzowe żołądka i jelit, hamują rozwój drobnoustrojów, działają słabo ściągające.
3. Środek moczopędny. Liść czarnej porzeczki, owoc jałowca, ziele hyzopu, kwiat lawendy, kwiat wrzosu zwyczajnego, korzeń wilżyny, ziele skrzypu, korzeń pietruszki, nasienie fasoli, ziele nawłoci.
4. W skazie moczanowej (pomocniczo). Do naparu dodać kwiat więzówki, ziele marzanki wonnej, korę jesionu pospolitego.
5. W nieżycie jelit i żołądka. Do liści czarnej porzeczki dodać ziele rdestu ptasiego, liść poziomki, korzeń żywokostu, ziele dziurawca, liść mięty pieprzowej, liść pokrzywy, liść orzecha włoskiego, ziele drapacza lekarskiego.
6. Na reumatyzm. Liście czarnej porzeczki 100 g, jesion mannowy, pączki sosny. Stosować l łyżeczkę mieszanki na szklankę wrzątku. Popijać dwa razy dziennie po jednej szklance.
7. Przy detoksykacji oraz kuracji wzmacniającej i uspokajającej zaleca się pić: rano -napar z liści czarnej porzeczki, w południe - napar z mięty, a wieczorem - napar z liści lipy. Jednocześnie spożywać surowe owoce przy zapaleniu płuc, gruźlicy, bólach głowy i zapaleniu gardła.
Dzięki inhibitorowi utleniania kwasu askorbinowego wit. C zawarta w czarnej porzeczce rozkłada się bardzo wolno (do 15 proc. w ciągu roku).
165

Czarne porzeczki należy jeść dojrzałe, z czarnej porzeczki robi się galaretki, dżemy, soki, nalewki i wina. Liście świeże dodaje się jako przyprawę do solonych ogórków.
Na użytek zewnętrzny
Okłady z liści lub z rozgniecionych owoców na krwawiące rany, na nie gojące się rany żylakowe. Gojące działanie wywiera wit. K i olejki eteryczne, które mają właściwości antyseptyczne, bakteriobójcze, antytoksyczne, przeciwwirusowe, silne działanie energetyczne i niezaprzeczalne możliwości gojenia ran. Na te właściwości wpływają wydzielane przez całą roślinę olejki eteryczne - zapach o ujemnej jonizacji.
Na ukąszenie owadów. Zgnieść liście czarnej porzeczki i pocierać miejsce ukąszenia.
Napar z liści stosuje się w okładach do leczenia ran, do płukanek jako środek przeciwbakteryjny i ściągający.
Stosować płukankę w zapaleniu błon śluzowych jamy ustnej, gardła z dodatkiem liści szałwi, kwiatu krwawnika, liści babki lancetowatej.
Podrodzina porzeczkowatych - Ribesioidae zawiera pektyny, które mają właściwości lecznicze na użytek zewnętrzny i wewnętrzny. Wodny roztwór pektyny ułatwia gojenie się ran dochodzących do kości i przyspiesza powstawanie nowej zdrowej tkanki.
Dobrymi źródłami pektyn są czereśnie, porzeczki, agrest, maliny, morele, pomidory, winogrona.
Błonnik i pektyny, wit. C, wapń, magnez chronią człowieka przed zatruciami wywołanymi przez skażone środowisko.

http://leczniczeziola.blox.pl/tagi_b/285948/Porzeczka-czarna.html


piątek, 7 lipca 2017

Prawdziwy nauczyciel.

Prawdziwy Nauczyciel to ten, który nie podaje Ci gotowej recepty na życie, ale mobilizuje do tego byś lekarstwo znalazł sam. 


Prawdziwy Nauczyciel nie wciska Ci swojej prawdy, ale powtarza: „Jeśli tak czujesz w sercu, wiedz, że to jest Twoja prawda”. 

Prawdziwy Nauczyciel swoją osobą inspiruje nas do własnych poszukiwań. 

Prawdziwy Nauczyciel nie przywiązuje do siebie, ale dba o to byś samodzielnie kroczył przez życie. 

Prawdziwy Nauczyciel kocha wszystkich jednakowo mocną miłością nie wyróżniając nikogo, nawet ukochanego zdawałoby się ucznia. 

Prawdziwy Nauczyciel daje nam całkowitą wolność i nawet jeśli chcemy popełniać błędy, on je akceptuje. 

Prawdziwy Nauczyciel dając nam całkowitą wolność uczy nas tego, byśmy i my dali tę wolność jemu. Każdy z nas ma swoją własną drogę, swoją misję do spełnienia. 

Prawdziwy Nauczyciel uczy szanować KAŻDĄ drogę i KAŻDĄ misję. I chociaż serce Ci pęka, zrozumiesz pewnego dnia, że Prawdziwy Nauczyciel pójdzie kiedyś własną drogą, a Ty pozostaniesz na swojej drodze wypełniając to, do czego zostałeś stworzony.

Mam niebywałe szczęście, że spotkałam na swojej drodze Prawdziwego Nauczyciela i wiem, że kiedy przyjdzie czas każde z nas pójdzie swoją drogą. Ludzkie serce cierpi, ale Dusza wie, że i tak zawsze będziemy już razem, bo wszyscy pochodzimy ze Źródła, wszyscy JESTEŚMY ŹRÓDŁEM. 
Dusza wie, że to ona stworzyła Prawdziwego Nauczyciela, po to by pełniej doświadczać siebie. 
Ale wiedząc to wszystko i tak nie ma słów, które mogłyby wyrazić wdzięczność dla Prawdziwego Nauczyciela…

Błogosławię...

Na Hawajach, błogosławieństwo należy do codziennej praktyki, wielokrotnie powtarzanej w ciągu dnia przez Hawajskich uzdrawiaczy. Błogosławią oni wszystko: deszcz, wiatr, słońce, ziemię, bliźniego, a także budynki i mosty, a nawet pieniądze, by ich nie brakło na zaspokajanie potrzeb…

Błogosławi się pozytywne cechy innych ludzi, doceniając je w ten sposób. Dzięki temu pomnaża to się u nas w życiu, te cechy które błogosławimy.. Jest to prosta zasada oparta na skupieniu uwagi, tam gdzie skupiamy uwagę, tam się podłączamy i z tym rezonujemy wtedy.

Kahuni (Hawajscy uzdrowiciele/szamani) błogosławią ludzi, których chcą uzdrowić. Błogosławią to, czego sobie życzą i co chcieliby mieć, jeżeli są pewni, że nikogo przy tym nie skrzywdzą. Błogosławione są piękno i zdrowie, gdziekolwiek są napotkane – ponieważ są one wyrazem boskości.

Jest to prosta technika aby uczyć się dodatkowo skupienia na rzeczach które chcemy a nie na tych których.. nie chcemy.
np.
Gdy spotkasz kogoś bogatszego, nie bądź zazdrosny. Jeśli chcesz mieć tyle bogactwa, co on, pobłogosław go i jego majątek! Dzięki temu uznasz i docenisz wartość pieniędzy, otworzysz się na ich energię i zaczniesz przyciągać energię tego samego rodzaju.

Poprzez błogosławieństwo wzmacniamy pozytywne siły, pomogą Ci one szybciej osiągnąć cele, które sobie postawiłeś – oczywiście tylko wtedy, gdy współbrzmią one z Twoją drogą rozwoju i nie są skierowane przeciwko innym ludziom.

Pamiętaj.. Że to czego życzysz otaczającemu cię światu, pewnego dnia powróci do Ciebie.
Możesz błogosławić w myślach, słowami, a także trzymając nad czymś ręce.



Przykłady błogosławieństwa :

„Błogosławię przyrodę. Niech służy wszystkim ludziom.



Błogosławię słońce i deszcz. Niech zatroszczy się o to, aby wszyscy ludzie otrzymali dostateczną ilość pożywienia.

Błogosławię piękno, ponieważ jest dla mnie wyrazem boskości.

Błogosławie zdrowie wszystkich istot w kosmosie. Niech będą szczęśliwe i odczuwają pokój.

Błogosławię wszystkich ludzi, zwierzęta i rośliny. Niech będą zdrowi i silni.

Błogosławię pieniądze. Niech ludzie mają ich pod dostatkiem i użyją z korzyścią dla wszystkich.

Błogosławię wszystkie samochody, pociągi, samoloty i statki. Niech bezpiecznie i szczęśliwie zawiozą wszystkich pasażerów do celu.

Błogosławię moich przyjaciół. Niech będą szczęśliwi i niech radość, którą mi sprawiają, wróci do nich po tysiąckroć.

Błogosławię ludzi, z którymi pracuję. Niech będą zdrowi i niech znajdą w sobie miłość.

Błogosławię szczęście, gdziekolwiek je znajdę. Niech spotka ono każdego człowieka i pozostanie przy nim.

Błogosławię ciszę, spokój i pokój. Niech dotrą do mojego ducha, uskrzydlą mnie i ciągle mi towarzyszą.

Błogosławię muzykę, kolory i światło. Niech przyciągną harmonię do mojego serca.

Błogosławię siebie. Niech poznam swój życiowy plan i świadomie spełnię go w miłości i harmonii.

czwartek, 6 lipca 2017

Człowiek, który rozpracował karmę.

Cytuję: „Jest osobą niezwykle kontrowersyjną, ale jego poglądy podziela wielu ludzi. Gorliwi wyznawcy chłoną jego wypowiedzi i, co sami przyznają, czują się dzięki niemu po prostu szczęśliwsi. Dziś Siergiej Łazariew, autor bestsellerowych książek i badacz, który podobno rozpracował istotę karmy, odpowiada na najciekawsze pytania związane z wpływem poprzednich wcieleń na teraźniejszość.
-W jaki sposób rozwój intuicji wiąże się z karmą?
S. N. Łazariew: W bardzo prosty. Otóż francuscy badacze spostrzegli, że w pociągu, który uległ katastrofie, jest średnio o 15% mniej pasażerów niż zwykle. Dlaczego? Bardzo zwyczajnie – ten człowiek, którego karma jest lepsza, złamie nogę, zgubi lub ukradną mu bilet albo rozmyśli się i nie trafi do tego pociągu.
A ten, którego karma jest gorsza, nie otrzyma intuicyjnego ostrzeżenia. Odwrotnie – „pogoni go” tam i pojedzie tym pociągiem. Intuicja – to właściwe przeczucie odnośnie przyszłości, związane z czystością duszy człowieka. Im bardziej czysta dusza, tym jestem „wyżej nad ziemią” i tym silniejsza jest moja intuicja oraz prawidłowe postrzeganie przyszłych zdarzeń. I na odwrót – w tych samych proporcjach.
-Czy rodzeństwo bliźniacze niesie jednakową karmę?
S. N. Łazariew: Nie. Zwykle bliźniak, który rodzi się pierwszy – bierze więcej negatywu, drugiemu jest lżej. Kiedyś, gdy ludzie mieli niezachwiane poczucie, że Bóg kieruje wszystkim – rozumowali prawidłowo. Kiedy ktoś dokonał złodziejskiego czynu, myśleli: „Bóg cię osądzi, ja teraz ciebie nie będę osądzać. Wsadzajcie go do więzienia, róbcie z nim wszystko, co trzeba, ale ja go nie osądzam”. Oto było właściwe ustosunkowanie się.
Obecnie wiara w Boga powinna być świadoma i rozsądna – czyli religia winna stać się wiedzą, nauką. Proces ten właśnie zachodzi, widzę go w każdej pracy badawczej. Tak więc potrzebna jest umiejętność zrozumienia, że jeśli pojawiają się nieprzyjemności życiowe, oczyszczana jest moja dusza; jeśli mnie oszukano – to w ten sposób poniżana jest moja mądrość, ponieważ przylgnąłem do mądrości. Umiejętność nieosądzania – to umiejętność pozostawania w dobrym zdrowiu.
Przed trzema dniami badałem młodego człowieka ze schizofrenią. Ujrzałem przyczynę: jego ojciec bezustannie osądzał siebie i innych – głupich, niemądrze postępujących, władze, sąsiadów i siebie. Nastąpił proces lgnięcia do mądrości oraz rozwój pychy. U matki – to samo zjawisko. A u syna – to już dziesiątki razy silniejsze.
Przylgnięcie do mądrości i „ziemskości” przekracza u niego poziom śmiertelny. A to oznacza – albo śmierć, albo chorobę, która odbiera mądrość – właśnie schizofrenię. Jest jeszcze coś niedostrzegalnego, choć należącego do „ziemi”, ale bardziej subtelnej natury.
Dlaczego niedostrzegalnego? Są to tak subtelne struktury duszy, że mogą one leżeć poza obszarami jednego żywota. O co chodzi? Pieniędzy nie zabiorę ze sobą do grobu, rodzina wraz z moją śmiercią także się rozpadnie. Jednak moje zdolności nie rozpadną się wraz z moją śmiercią. Przeniosę je w kolejne życie, ponieważ zdolności istnieją niejedno wcielenie.
Moje duchowe jakości – dobroć i przyzwoitość – trwają więcej niż jedno życie. Moja mądrość, która leży u podstaw duchowych jakości, może żyć dziesiątki wcieleń. Takie pojęcie – jak los, przeznaczenie – okazuje się, że to jest realny twór. Twór informacyjno-energetyczny, który żyje, jak stwierdziłem, przez ponad 40 wcieleń. Otóż do tego też można przylgnąć.
Jak można przylgnąć do zdolności? Jeżeli zaczynam gardzić niezdolnym – przylgnąłem do zdolności. Jeżeli zazdroszczę bardziej zdolnemu – przylgnąłem do zdolności. Kiedy dusza lgnie do „ziemskiego”, staje się pyszna. Pycha jest blokowana najcięższymi chorobami, szczególnie obecnie, gdy ludzkość bardzo daleko posunęła się w kwestii osądzania niezdolnych i osądzania siebie.
Tu jest bardzo ważny moment. Praktycznie każdy człowiek przychodzący do mnie na wizytę uważa, że osądzać siebie – to normalne. Nic podobnego. Osądzanie siebie, przygnębienie – to znaczy niechęć do życia – to są programy samounicestwienia, które dają najcięższe zachorowania.
Kiedy człowiek zabłądził w lesie, to jego zachowanie ma trzy etapy. Pierwszy etap – nienawidzi on wszystkich, z powodu których poszedł do lasu, którzy mu to doradzili. Najbardziej prymitywne podejście do sprawy – „wszyscy są winni”. Potem staje się bardziej uduchowiony. Zaczyna coś rozumieć i zaczyna nienawidzić siebie – jest to drugi etap. Tak czynią bardziej „duchowi” ludzie. Trzeci etap – rozumie, że nikt nie jest winny, że winnych po prostu nie ma i zaczyna poszukiwać wyjścia. Aktualnie cała ludzkość zwraca ten program – nienawiści, osądzania i poszukiwania winnych – przeciwko sobie. Włącza się program samounicestwienia, odbywa się to automatycznie.
-Czy można się czegoś dowiedzieć o swoich poprzednich wcieleniach i wcieleniach swoich dzieci?
S. N. Łazariew: Można, ale nie trzeba. Dlaczego? Ponieważ wszystkie nasze poprzednie wcielenia przejawiają się w naszym postępowaniu. Całe moje poprzednie życie jest odzwierciedlone w każdym moim czynie. Dlatego wystarczającym jest dokładne przejrzenie swego obecnego życia – i można oczyścić karmę.
Gdy przed człowiekiem odkrywa się szczegółowo jego poprzednie życie, to traci on poczucie ważności obecnego życia. Zachodzi proces „neutralizacji” i pojawia się w nim obojętność do aktualnego życia. Jest to niebezpieczny program. To jest przyhamowanie rozwoju. Dlatego – jeśli nie znamy przeszłości, jeśli jest ona dla nas zakryta, podobnie jak i przyszłość – dzieje się to nieprzypadkowo. Ponieważ zobaczenie przyszłości, przyszłych wydarzeń, szczególnie, gdy nie jesteś w stanie na nie wpłynąć – to trauma dla świadomości.
Dlatego posiadamy instrument – mamy nasze obecne życie, mamy emocje, za pomocą których odbieramy – odczuwamy całe życie i to jest w pełni wystarczające. Po to, by zmienić swoją karmę, powinienem zmienić swój los. Karma – to los wielu żywotów.
Mój los – to mój charakter. Mój stan wewnętrzny zależy od tego, jak się prowadziłem w poprzednim życiu. Aby zmienić karmę i los, trzeba zmienić charakter. A charakter – to postrzeganie świata. Jeżeli w jednej chwili potrafię zmienić postrzeganie całego świata, jeśli dokona się to na wszystkich płaszczyznach – moja karma jest „zdjęta”. Przykładem jest symbolika „Łotra na krzyżu” – człowiek zmienił całkowicie postrzeganie świata i zmieniła się jego karma.
-Dlaczego dzieci „rozliczają się” za swoich rodziców i krewnych? To jest niesprawiedliwe.
S. N. Łazariew: Proszę zrozumieć, że istnieją prawa. Weźmy na przykład taką sytuację: Kapitan dowodzi okrętem. Nie potrafił opanować sytuacji i statek rozbił się o rafy. Więc czy jest to sprawiedliwe, że pasażerowie zginęli?
Jest prawo, istnieją także wyższe prawa. Jeśli kapitan się „nie spisał” i pasażerowie zginęli, to znaczy, że każdy z nich trafił na ten okręt nieprzypadkowo. Jeżeli moi rodzice coś „nakręcili”, a ja też z przeszłych żywotów mam analogicznie negatywny „bagaż”, to okazałem się ich synem nie przypadkiem. Jeżeli zaprzestałem osądzania ich – zamknąłem najbardziej głębokie analogiczne struktury. I na odwrót.
A dlaczego ludzie odpowiadają za grzechy kraju itd.? Znowu wszystko jest nieprzypadkowe. Każdy człowiek precyzyjnie trafia w miejsce, które dokładnie odpowiada wewnętrznemu zakodowaniu jego pól. Trafiłem do jakiegoś kraju – bo na głębokim poziomie jestem z nim w zgodności.
Dlatego istnieje Wschód i Zachód. Np. kobieta na Zachodzie – wyemancypowana, osądza, pogardza, lekceważy – jest tam bezpłodna. Rodzi się potem na Wschodzie i „oduczają” ją tam. „Oduczają” wystarczająco długo. Odradza się i potem może już żyć na Zachodzie. Tak wygląda wahadłowy system, dzięki któremu żyjemy.
-Jak samemu można się zorientować, jaki mam program i w czym tkwi przyczyna moich nieszczęść? Po przeczytaniu pańskiej pierwszej książki wszyscy „rzucili się” do obwiniania za swoje biedy rodziców i dziadków, i zaczęli szukać przyczyny własnych problemów – w życiu swoich krewnych…
S. N. Łazariew: Pierwszą książkę napisałem jako sprawozdanie i druga też będzie sprawozdaniem z moich badań. Do niczego nie przywołuję, niczego nie żądam. Przedstawiam tylko taki obraz świata, jaki mi się układa. Przedstawiam informację, która pomaga ludziom wyzdrowieć.
Dopiero po napisaniu pierwszej książki zobaczyłem, że osobista karma, indywidualne postrzeganie świata przez danego człowieka – jest najważniejsze. Jeżeli w czterech minionych żywotach wyrzekałem się wszelkiej świętości z powodu pieniędzy, to w obecnym życiu rodzę się w rodzinie, gdzie w czterech pokoleniach moich przodków trwał taki sam proces. Karma rodziców – to rzecz wtórna, a moja własna karma, moje indywidualne prowadzenie się, osobiste postrzeganie świata – pierwotne.
W ostatnim czasie wyjaśniam pacjentom, którzy przychodzą do mnie, że np. ktoś z nich nieprawidłowo postrzega otaczający świat, ktoś niewłaściwie postępuje itd. Niektórzy mówią na to: „Niech pan lepiej opowie, co tam wyprawiali moi rodzice”. Odpowiadam: „Wyprawiał pan (pani) i „dostaje” pan (pani)”. Wszystkie wykroczenia rodziców są odpowiednikiem naszych własnych wykroczeń. Dlatego osobiste ukierunkowanie danego człowieka, jego zachowanie i postrzeganie świata decyduje o wszystkim.
Jestem przede wszystkim badaczem, nie należy mnie mylić z działaczem religijnym. Zarzuca mi się często: „Oto mówi pan w kontekście Biblii, potem zahacza pan o karmę, później o coś jeszcze – zbyt dużo wszystkiego pan namieszał”. Nie robię żadnego zamieszania, prowadzę badania i po prostu przekazuję ich rezultaty.
Na ile są one zgodne z jakimś systemem religijnym, o tyle je potwierdzam w ramach tego systemu, oto i wszystko. W mojej drugiej książce opisałem dowody świadczące o tym, że jedną z głównych przyczyn choroby jest osądzanie kogoś.
Jest to także jedna z najważniejszych przyczyn zachorowań na raka. Dlatego umiejętność przyjęcia wszystkiego, jako pochodzącego od Boga – to umiejętność bycia zdrowym. Jak wyjaśniam to swoim pacjentom? Mówię: „Każda komórka organizmu jest przez niego kierowana w 90%, a więc najpierw tą komórką się pracuje, posługuje, a potem ona pracuje na siebie samą”.
Każdy człowiek również prowadzony jest przez karmę Wszechświata i przez Boga w takich samych proporcjach – w 90%. To znaczy, że każdy z nas jest najpierw „narzędziem”. Kiedy więc osądzam innego człowieka – osądzam Boga, który go prowadzi. Świadczy to o tym, że wzrasta we mnie pycha, która jest zablokowywana poważnymi chorobami.
Wniosek jest taki – możemy walczyć ze złem, ale nie możemy osądzać zła. Ponieważ przy pomocy „ziemskiego błota” oczyszczana jest nasza dusza. Dusza może „ubłocić się” wtedy, gdy przylgnie do ziemskich dóbr. Umiejętność wewnętrznego przyjęcia zła, jako danego przez Boga, przy równoczesnej umiejętności sprzeciwienia się mu na zewnątrz – to umiejętność bycia zdrowym.
W stosunku do dzieci można odnosić się surowo i karać je, jednak nie wolno obrażać się na nie i nie wolno ich osądzać. Wielu robi jednak odwrotnie. Dzieci niekiedy powinny mieć stworzone twarde warunki – to działa jak szczepionka – uodparnia.
Dlatego, gdy widzę przywiązanie dziecka np. do pychy czy relacji, mówię rodzicom: możecie karać surowo, ale po 5 minutach trzeba dziecko pogłaskać po głowie, żeby nie „zepchnęło” ono poczucia krzywdy do swego wnętrza. Dziecko będzie się uczyło wówczas przyjmować poniżenie i obrazę od bliskiej osoby, i będzie to oczyszczało jego duszę.
Dlatego powiedziano: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, tj. kiedy rodzice dają mi karę, a ja mimo wszystko szanuję ich, to dzięki temu pozbywam się pierwotnego „przylgnięcia” do ziemskości – do matki i ojca. To jest bardzo ważne.
-Czy można likwidować (zabijać) karaluchy i komary? [śmiech na sali]
S. N. Łazariew: Można, tylko nie wolno się na nie obrażać. [Znowu salwa śmiechu]. Przypominam sobie pewną kobietę, która kiedyś przyszła do mnie i powiedziała: „Mój kot ma pchły, czy może go pan wyleczyć?” Odpowiedziałem: „Oczywiście!”. „A cóż trzeba zrobić?” – zapytała. Mówię jej: „Ma pani myśli samobójcze i niechęć do życia, dlatego spada odporność organizmu. Kot bierze to na siebie, jego odporność spada i rozmnażają się pchły”.
-Jaki jest pana stosunek do medytacji?
S. N. Łazariew: Człowiek Wschodu, dla niego „ziemskość” nie ma znaczenia, podczas medytacji po prostu likwiduje „ziemię” i idzie wzwyż.
Natomiast człowiek Zachodu ma z „ziemskim” związki i żeby „wyjść do góry” – musi zablokować wszystko, co związane jest z „ziemią”. Odbywa się to poprzez skruchę – pokajanie. W związku z tym, jeśli człowiek Zachodu zaczyna medytować, narusza prawa i może mieć problemy.
Żeby medytować, trzeba siebie najpierw odłączyć od ziemi. W jaki sposób? Powinienem pozbyć się wszystkich namiętności. Czym są namiętności? To nienawiść, obraza, osądzanie, ubolewanie, pragnienia, trwoga, krzywda, żal itd. Stanowią one „klej”, który moją duszę przytwierdza do ziemi. Tylko po wyzbyciu się tego wszystkiego mogę medytować. Ale gdy tego wszystkiego się pozbędę, to i bez medytacji „pójdę w górę”.
-Mój mąż nie rozumie mojej potrzeby doskonalenia się, mego zainteresowania problemami rozwoju. Reaguje negatywnie. Jak mam żyć z takim człowiekiem? Może lepiej się rozejść?
S. N. Łazariew: Sprawa polega na tym, że jeśli istnieje jakaś niedoskonałość, to jej leczenie następuje poprzez ból fizyczny lub duchowy – psychiczny. Im bardziej gotów jest człowiek na przyjęcie bólu duchowego, tym mniej będzie fizycznego. Jednak człowiek obcy nie jest w stanie przyprawić o ból duchowy.
Męki duchowe przyjmujemy od najbliższych nam ludzi – od rodziców lub ukochanego człowieka. Te męki duchowe doskonalą naszą duszę, o ile potrafimy wewnętrznie je przyjąć, zaakceptować. Dlatego bardzo ważne jest też zrozumienie, że osądzenie rodziców i osób bliskich leży u źródeł wszystkich problemów.
Kobieta bezustannie osądza męża. Narasta w niej podświadoma agresja, która zaczyna go zabijać. Taki program jest blokowany programem przeciwstawnym. Jej podświadoma agresja powinna się spotkać ze świadomą agresją męża.
Ten proces kończy się chorobą albo rozwodem. Jeśli są pretensje do męża, proszę najpierw prosić Boga o wybaczenie za wszystkie momenty osądzania go. Jakiekolwiek negatywne oddziaływanie na panią, stanowi zawsze rezultat pani wewnętrznej podświadomej agresji.
Zawsze obchodzą się ze mną odpowiednio do kodu, zawartego w strukturach mojego pola! Jeśli mnie potrącono – przyczyna jest w głębi, we mnie. Przepraszam za to, że jestem autorem agresji, skierowanej przeciwko mnie. To ja sprowokowałem człowieka do agresji przeciwko sobie. Dlatego umiejętność oczyszczenia siebie jest także umiejętnością pomocy bliskiej osobie.
Problem alkoholizmu. Oto czyjś syn upija się, „rozwala sobie” wątrobę. Mówię matce: „Jest pani przywiązana do… absolutyzuje pani zdolności, gardziła pani każdym, kto nie był zdolny, nieprawidłowo się pani odnosiła do takich ludzi. Osądzała pani także siebie, kiedy coś się pani nie udawało. Nienawidziła swego przełożonego, który poniżał panią i nie pozwalał pani realizować swoich zdolności. U syna zaś absolutyzacja zdolności i odpowiednio do tego – pycha, przekraczają poziom śmiertelny. Aby przeżyć – musi on poniżać siebie.
Poniża siebie alkoholem”. Tak więc alkoholizm, narkomania, nowotwory, astma, cukrzyca – to przejawy tego samego problemu. Są to objawy zablokowywania potężnego przylgnięcia do „ziemskości” i podświadomej agresji. Czyli dochodzi u niego do wewnętrznego przeciążenia, a jest ono związane właśnie z agresją i z nieakceptowaniem sytuacji, okoliczności. Jeżeli człowiek wewnętrznie kieruje się „w górę” i jeśli w jego duszy nie ma agresji – to potrzebuje minimum alkoholu. System zmiany postrzegania świata pomaga człowiekowi w równoważeniu się.
Tak więc problem nie polega na tym, czy ktoś pije alkohol, czy nie, lecz na tym, jak ustosunkowuje się do np. niepowodzeń w pracy. Oto jakiś człowiek ma niepowodzenia zawodowe, przeżywa to, pojawia się przygnębienie, przekształcające się w depresję. Jest w nim nasilony proces „lgnięcia” do pomyślności w życiu i w pracy.
Dlatego jeszcze bardziej będzie mu się „rozwalała” praca i los, żeby oczyścić jego duszę. Jeżeli ten człowiek to przyjmie – dobrze, jeśli nie zaakceptuje – będzie pogorszenie wewnętrznego stanu. Picie alkoholu jak gdyby odrywa nieco od ziemi, lecz rzecz nie w alkoholu, ale w niewłaściwym postrzeganiu sytuacji.
Była u mnie na wizycie pewna kobieta, której umierali kochankowie, zmarło 20 mężczyzn. Patrzę, o co chodzi? Otóż ukochanego człowieka i jego wiedzę, gotowa jest ona postawić ponad Boga. Ta kobieta zabijała ukochanych swoją miłością, „uziemiała” do takiego stopnia, że stawali się niezdolni do życia. Zapytała – czy można to w ogóle zmienić?
Powiedziałem, że po pierwsze codziennie rano powinna zwracać się do Boga, mówiąc, że kocha go bardziej niż jakiegokolwiek człowieka, jego mądrość i zdolności oraz bardziej od wszystkiego, co jest na Ziemi. Po drugie, musi zdjąć z siebie ten „klej”, którym przyklejała siebie do mężczyzn, do ich wiedzy, mądrości. „Proszę zrobić przegląd całego życia, proszę zdjąć ten „klej”, zaprzestać pogardzania głupimi i niedoskonałymi, zaprzestać osądzania ich, obrażania się na tych, którzy oszukiwali czy głupio się zachowywali. Wtedy nie będzie pani „zabijać miłością”. Jeśli nie umie pani zatrzymać wewnętrznej agresji – niech pani ją zamienia na zewnętrzną”.
Kiedyś opowiadałem już o pewnym przypadku. Jeden z moich znajomych od trzech miesięcy był bardzo ciężko chory na bronchit. Lekarze nie mogli pomóc. Zadzwonił do mnie. Powiedziałem: „Masz gruźlicę, pozbądź się urazy do żony, bo będzie za późno, nawet lekarze nie pomogą”. On mówi: „Jak mam pozbyć się urazy, przecież ona mi takie rzeczy robi…” Poradziłem mu, żeby zrobił cokolwiek, chociażby talerz rozbił, a żeby tylko nie trzymał we wnętrzu tej obrazy.
Po tygodniu telefonuje żona i pyta, co mu powiedziałem, ponieważ po naszej rozmowie chwycił za młotek i pokruszył kafelki w łazience, zaczął szafę… Powiedziałem: „Proszę wybrać co jest pani potrzebne – albo mąż zdrowy, albo dobra szafa”. Po tygodniu jego płuca były zdrowe. Dlatego umiejętność „niewpychania” urazy, krzywdy czy osądzenia – do wnętrza – to umiejętność bycia zdrowym. Dlatego kobietom, które płaczą – jest lżej.
-Czy pańska rodzina podziela pana poglądy, czy podąża za nimi?
S. N. Łazariew: No cóż, jeśli po trzy godziny dziennie przysłuchują się moim telefonicznym biesiadom, to chcąc nie chcąc – zaczną podzielać… No, ale mówiąc poważnie, mieliśmy dość duże problemy zdrowotne u naszych dzieci, kiedy były małe. Był to okres, kiedy leczyłem, oddziałując rękami. Obiegłem wszystkich lekarzy, chcąc, by przynajmniej określili przyczyny zachorowań dzieci. Wówczas zrozumiałem, że to pragnienie jest bezsensowne i zacząłem szukać przyczyn samodzielnie. I później nastąpiła znaczna poprawa.
Dlatego z dziećmi postępuję tak: gdy córkę boli głowa – mówię jej: „Sama musisz zrozumieć – dlaczego?” Odpowiada: „Tak, obraziłam się, osądzałam”. „Cóż, poleż i żadnych tabletek nie popijaj”- mówię. Jeżeli dziecko zrozumie, że jeśli kogoś znienawidziło – to może rozboleć je głowa, jeżeli obraziło się – rozbolał je brzuch, wówczas w przyszłości potrafi równoważyć się bez pomocy tabletek.
Nie jestem przeciwny tabletkom ani medycynie, przecież jeżeli będę miał złamaną rękę, to pobiegnę do lekarza. Powinienem jednak pamiętać, że złamanie – to skutek. Dlatego nauczenie dziecka, że choruje, ponieważ „zabrudziła się” jego dusza, że choruje – bo nienawidzi, obraża się i osądza – to umiejętność zaoszczędzenia także na tabletkach.
-Jeżeli wszystkie choroby są karą, wychodzi na to, że nie ma sensu chodzić do lekarzy i zawód lekarza nie jest potrzebny?
S. N. Łazariew: Oczywiste, że to nieprawda. Wiedza jest nieskończona i zawsze będą takie sytuacje, gdy wskutek mego niezrozumienia pojawi się we mnie choroba – jako zablokowanie. Przecież poprzez choroby odbywa się rozwój. Zawsze będą lekarze i zawsze oni będą leczyć. To oczywiste. Jednak w tym zawodzie będzie coraz więcej elementów oddziaływania lekarza na duszę chorego. To wszystko.
Źródło: Wydawnictwo Nuntius