wtorek, 30 września 2014

Agnihotra – Moc Ognia.


Agni – ogień
Hotra – ofiara, poświęcenie
Agnihotra to oczyszczający leczniczy ogień ofiarny. Paliwem jest suszony czysty krowi nawóz, klarowane masło i niełuskany ryż.
Agnihotrę palimy w ceramicznych piramidkach, kadzielnicach, lub przed domem w wykopanym dołku otoczonym kamieniami.
W miejscach regularnego palenia Agnihotry, życie ludzkie, zwierząt i roślin staje się łatwiejsze, zharmonizowane i bardziej szczęśliwe. Ludzie oczyszczający się ogniem Agnihotry są dużo odporniejsi, zdrowsi fizycznie i psychicznie oraz chodzą po urodzajnej Ziemi.
Z piramidy Agnihotry emanują ogromne ilości uzdrawiającej energii.
W efekcie regularnego palenia ognia Agnihotra zmniejsza się napięcie, umysł zostaje odciążony i wyciszony. Palenie ognia wyzwala ogromną ilość energii duchowej. Osoby praktykujące spalanie tego ognia wznoszą się na wyższe poziomy energii, natomiast niskie energie takie jak chciwość, złość, zawiść, ulegają wypalaniu i nie mają dostępu do osób medytujących z tym ogniem.
Agnihotra odnawia komórki mózgowe, ożywia skórę, oczyszcza krew, neutralizuje działanie patologicznych bakterii. Dym wdychany podczas ceremonii doskonale wpływa na ciała energetyczne i układ nerwowy.
Dym Agnihotry  gromadzi cząstki szkodliwego promieniowania i na bardzo subtelnym poziomie neutralizuje skutki ich radioaktywnego działania.
W chwili palenia ognia, gromadzą się ogromne ilości energii, które tworzą pole magnetyczne, neutralizując działanie energii o charakterze negatywnym, osoby wrażliwe wyraźnie to odczuwają.
Ogień Agnihotry oczyszcza:
- centra energetyczne człowieka: czakry
- dom z negatywnych energii
- odprowadza dusze osób zmarłych
- pomaga odłączyć się od wampira energetycznego
- pomaga usunąć skutki: złego oka, klątwy, uroku, zło życzenia, przekleństw (tylko pamiętajmy o podstawowym warunku trwałego oczyszczenia: sami z siebie musimy wyrzucić złe emocje wobec innych ludzi)
Agnihotra ma z reguły kształt walca, który ustawiamy w pionie, podpalamy zapalniczką i płonącą układamy w piramidce, lub kadzielnicy – pali się od 10 do 15 minut. W tym czasie siedzimy w pobliżu ognia z wyprostowanym kręgosłupem i wprowadzamy się w stan wyciszenia i pozytywnych myśli. Można użyć słów: „Oczyszczam mieszkańców i moje mieszkanie z wszelkiej negatywnej energii tu i teraz, niech w mym domu gości zdrowie miłość, dostatek i harmonia”.
W momencie gdy zgaśnie ogień, pozostaje tlący się żar, który wykorzystujemy do oczyszczenia aury, stajemy nad dymem i się nim okadzamy. Możemy tym dymem okadzić całe mieszkanie, wszystkie kąty. Popiół ze spalonej Agnihotry wrzucamy do ziemi np. w doniczce lub przed domem.
Agnihotrę na początku palimy 3 razy w tygodniu, potem powtarzamy tak jak czujemy, przynajmniej 2 razy w miesiącu. Polecam siłę działania tej ceremonii. Sprawdzona duchowo i energetycznie!


poniedziałek, 29 września 2014

Gregg Braden - Uczucia, Energia, Świadomość.

Gregg Braden zabiera nas w krótką podróż przez Świadomość, Uczucia i Energie.
Jak to wszystko się łączy, jaki to ma związek z naszym codziennym życiem oraz dlaczego dzień 11 września 2001 był tak ważny dla naukowców ?

niedziela, 28 września 2014

Dlaczego ludzie kochają koty?









To, dlaczego ludzie otaczają się kotami, jest raczej oczywiste.
Po pierwsze są piękne, a jak mawiał Leonardo da Vinci nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem. 
Po drugie, piąte i dziesiąte, po prostu są, interesują się tym, czym się zajmujemy, nie krytykują, nie wymagają spacerów, nawet na najgłupsze imię reagują z radością.


Wymruczą bolączki, ogrzeją, utulą. Po czym spokojnym spojrzeniem zza przymrużonych oczu zapewnią nas o swojej wielkiej kociej miłości. Bo kot kochać potrafi. A w swojej miłości jest niczym pan i władca. Wyniosły, ale i szczodry, w chwili natchnienia obficie obdarowuje nas pieszczotami. Kot kocha człowieka niezwyczajnie. Sam decyduje o czasie na pieszczoty, zabawę i wypoczynek z ludzkim przyjacielem. Żyje wedle własnych zasad, od człowieka oczekuje ich akceptacji. Pokazuje nam to, co ciekawe, by po chwili spokojnie wtulić się w nasze kolana.

Miłość kota to komplement dla człowieka

Koty kochają człowieka pięknie. Czułymi gestami, delikatnymi muśnięciami wąsów, dotykiem nosa, ciepłym spojrzeniem ciekawych oczu i miękką sierścią, w którą można wtulić dłonie. Kochają, gdy bezszelestnie przemykają do naszej sypialni, by odganiać złe sny.


czytaj całość :http://kochanezdrowie.blogspot.com/2014/09/kot-mae-serce-wielka-miosc.html

środa, 24 września 2014

Modlitwa o zmianę.

Często szukamy szczęścia, miłości, przyjaciela, powodzenia, obfitości... poszukujemy tego na zewnątrz i oczekujemy, że inni nam to zapewnią. Tymczasem wszystko mamy w sobie i to my jesteśmy odpowiedzialni za to, na ile jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni.

Modliłem się o zmianę - więc zmieniłem swój umysł.
Modliłem się o prowadzenie - więc nauczyłem się ufać sobie.
Modliłem się o szczęście - więc uświadomiłem sobie, że jestem czymś więcej niż moje ego.
Modliłem się o spokój - więc nauczyłem się bezwarunkowo akceptować innych.
Modliłem się o obfitość - zrozumiałem, że to moje zwątpienie ją zatrzymywało.
Modliłem się o cud - uświadomiłem sobie, że sam nim jestem!
Modliłem się o bratnią duszę - pojąłem, że sam nią dla siebie jestem.
Modliłem się o miłość - i wreszcie zrozumiałem, że ona zawsze puka do mych drzwi, ale to ja muszę pozwolić jej wejść.
Jackson Kiddard

poniedziałek, 22 września 2014

Wybierz drogę.

Wybierz drogę,      
która uczyni Cię wolnym.
Wybierz drogę, która sprawi,
że poczujesz, jakby rosły Ci skrzydła.
Wybierz drogę, która Cię umocni.
                                 


Nie musisz wybierać dróg należących do innych ludzi,
choć możesz na chwilę dotrzymać im kroku.
Nie pomożesz nikomu, rezygnując z siebie
i własnej ścieżki.
Nauczysz innych odpowiedzialności za własne życie
oraz tchniesz nadzieję na szczęście
tylko wtedy,
kiedy wybierzesz Własną Drogę -
tę, która sprawia,
że w swoim sercu śpiewasz.

niedziela, 21 września 2014

Dałeś mi skosztować ze źródła Twego.

Dałeś mi skosztować ze źródła Twego                                                          
I już nie potrafię żyć bez niego
Z tylu źródeł pić próbuję
Ale żadne mi nie smakuje
Żadne ugasić nie jest w stanie
Pragnienia które Ty wzbudziłeś we mnie Panie
Pragnienie bezwarunkowej miłości prawdy i mądrości
Z tylu źródeł pić próbuję
Ale żadne  Twemu nie doruwnuje
Oszukańcze samozwańcze
Tylko mnie zwodzą i do rozpaczy przywodzą
Nie chcę już niczego innego
Tylko dostępu do źródła Twego
Ty jesteś źródłem i nieskończonej energii oceanem
Ty jesteś moim Stwórcą Ojcem i Panem
Pragnienia mego nikt i nic ugasić nie jest wstanie
Nawet ty Panie
Bo im więcej z Twego źródła pić próbuję
Tym większe pragnienie czuję
Uzależniłam się od Twojej
Bezwarunkowej miłości prawdy i mądrości
I niech już tak zostanie na wieki wieków
Amen
Molekułka

http://molekulka.blog.onet.pl/2014/06/06/dales-mi-skosztowac-ze-zrodla-twego/

piątek, 19 września 2014

Strach ma wielkie oczy... Bajka o strachu.

Strach to przeciwległy biegun miłości. Strach niszczy wszystko, niweczy nasze plany, rodzące się marzenia, burzy relacje, sprawia że ranimy siebie i wszystkich dookoła. Ze strachu, że jesteśmy "gorsi" krytykujemy innych, ze strachu że ktoś nas opuści, uzależniamy go od siebie, ze strachu, że nam się nie uda porzucamy nasze marzenia. Strach zamienia piękną, pierwotną, radosną energię w mętne, brudne i ciemne wibracje. Strach przygniata, wpycha nas do dołu, z którego trudno się potem wydostać. Spójrzmy strachowi prosto w oczy i mocą całej swojej Istoty powiedzmy głośno: NIE, NIE PODDAM CI SIĘ ! TO JA DECYDUJĘ O SOBIE.
Bajka ....................
Był sobie strach. Strach miał krótkie nogi i wielkie oczy. Jak na Stracha był całkiem ładny. Wyraz twarzy, jaki przybierał powodował, że wielu się nad nim litowało i przyjmowało pod swój dach. Rodzina, czy osoba samotna, która postanowiła pomóc Strachowi bardzo o niego dbała. Dostawał taki smutny Strach o wielkich oczach pięknie posłane łóżko, śniadania, obiady i kolacje, a czasami nawet deser i kostki ulubionej czekolady do przegryzania. Wyprowadzano Stracha na spacery, na randki, do kina, do kawiarni, wkładano to torebek, teczek i toreb na laptopy. Strach był zawsze i wszędzie obecny. W kuchni i sypialni. Nie, on się wcale nie pchał i nikogo nie zmuszał do tego, by się nim zajmowano. Nie można go nawet posądzać o przemyślne działanie w celu zapewnienia sobie wygody. Nie, Strach po prostu miał smutną minkę, kurczył się w sobie, robił wielkie i smutne oczy zbitego psa i… opiekę na najbliższe tygodnie, miesiące, a czasem nawet lata miał zapewnioną. Strach nie musiał robić nic poza wielkimi, smutnymi oczami. Trząsł się i wątpił w sens istnienia. Poddawał się przy byle okazji i zawracał z drogi. Strach bał się odezwać, nie umiał przepraszać, prosić, ani mówić co myśli. Bał się odmawiać.
Pewnego razu poznał miłą, starszą kobietę. Miała ciężkie życie, dużo przeszła. Właściwie to nic dobrego ją nie spotkało. Kiedy już myślała, że dokończy swój żywot w smutku, kiedy już pogodziła się z tym, że nigdy nie wyjedzie poza swoją wioseczkę, nadarzyła się cudowna okazja, by zobaczyła ocean. Całe życie o tym marzyła. Całe życie modliła się, prosiła świat i zaświaty, by dane jej było chociaż raz w życiu zobaczyć ten cud. I w końcu, wtedy, gdy już niczego się nie spodziewała, mogła wyjechać.
Wtedy, dzień przed wyjazdem, ulitowała się nad Strachem. Był taki biedny, samotny i miał takie wielkie, smutne oczy… Strach wtedy zaczął myśleć, coś się w nim obudziło, czuł, że nie powinien przyjmować zaproszenia staruszki. Coś w nim krzyczało: „nie wolno ci tego robić, nie przyjmuj jej zaproszenia”, ale … nie potrafił odmówić. Bał się, co ona sobie pomyśli, przecież tak ładnie go zaprasza…
I staruszka litując się nad Strachem nigdy nie zobaczyła oceanu….
Proszę, nie bój się i nie ulegaj strachowi. Może to jedyna szansa, by zobaczyć ocean ???

wtorek, 16 września 2014

Moc kasztanów.

Kasztany są naturalnymi odpromiennikami. Trzymane przy urządzeniach elektronicznych z łatwością pochłaniają szkodliwe dla człowieka promieniowanie elektromagnetyczne.
Brązowe owoce kasztanowca doceniane są przez radiestetów, zielarzy, przemysł kosmetyczny, farmaceutyczny, a także dzieci, które lubią je zbierać. Wielu kładzie je obok telewizora, bo mają pochłaniać szkodliwe promieniowanie.
Kasztany są naturalnymi odpromiennikami. Trzymane przy urządzeniach elektronicznych z łatwością pochłaniają szkodliwe dla człowieka promieniowanie elektromagnetyczne. Warto je kłaść obok telewizorów, komputerów, ale także telefonów komórkowych, radarów, anten, mikrofalówek, suszarek do włosów. Owoce kasztanowca swoją zdolność neutralizacji zachowują do miesiąca. Po tym czasie należy zastąpić jej nowymi.

Stosuj z umiarem

Nie możemy na pewno przesadzać
z dużą liczbą kasztanów. Bezpiecznie jest nosić dwa lub trzy w kieszeni. Trzymanie przy sobie większej ilości tych niepozornych owoców to nienajlepszy pomysł. Może to odbić się na naszym zdrowiu (bóle głowy, migreny, bezsenność, wymioty, nerwice, depresje, zaburzenia hormonalne, rozdrażnienia, niechęć do jedzenia, a nawet krwotoki).
Radiesteci zalecają sadzenie drzew kasztanowca wokół naszych domów i korzystanie z ich dobrodziejstw. Nie tylko ozdobią nasze podwórko pięknymi, białymi i różowymi kwiatami, ale pozytywnie wpłyną na nasze zdrowie.

Kasztan dobry i kasztan zły

Medycyna ludowa wykorzystuje lecznicze właściwości kasztanów – ich kwiaty, korę i nasiona. Posiadają bowiem cenny składnik chemiczny – escynę. Stosowana zewnętrznie uszczelnia ściany naczyń krwionośnych i zmniejsza obrzęki (szczególnie przy skręconych kostkach). Wyciągi z kasztanowca działają przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo.
Mają zastosowanie w leczeniu urazów i pomagają w przypadku poparzeń i odmrożeń pierwszego stopnia. Dodają energii, sprawiają, że mniej dotkliwie odczuwa się zimno, wyciszają bóle reumatyczne. Poprawiają kondycję włosów zwłaszcza przetłuszczających się oraz skóry.
Preparaty z kasztanowca znajdują zastosowanie w łagodzeniu objawów
i leczeniu: miażdżycy, zatorów, zapaleniu żył, hemoroidów, problemów z wątrobą. Maść z kasztanów pomaga w leczeniu żylaków odbytu, kończyn dolnych i górnych.
Na wyciągi (wodne I alkoholowe)
z kasztanowca trzeba jednak uważać. Mogą uczulać i wywoływać problemy z układem pokarmowym.
Najbezpieczniejsze są kasztany w formie przetworzonej: nalewki, kremy, susz.

Dalszy ciąg artykułu : http://hipokrates2012.wordpress.com/2014/09/15/moc-kasztanow/

sobota, 13 września 2014

Najważniejsza relacja.

“Jaka jest Twoja relacja z chwilą obecną?” – pyta Eckhart Tolle w jednej ze swoich książek.
Jeśli uważasz ją za swojego wroga, nie zgadzasz się na nią, walczysz z nią – odwzajemni Ci tym samym. Twoje życie będzie polem walki. Taka jest Twoja chwila obecna i taka będzie Twoja przyszłość, która też składa się z chwil obecnych.
Zawsze bowiem jest tylko TERAZ.
Dla wczoraj, chwila obecna była przyszłością, z którą wiązałeś jakieś nadzieje: że będzie inna, lepsza, przyjemniejsza, bogatsza, zdrowsza.
A jaka jest?
Zawsze taka, jaką ją postrzegasz. Zawsze taka, jaki masz do niej stosunek. Do chwili obecnej, nie do przyszłości, która jawi się w Twojej głowie jak z bajki. Nie ma chwili przyszłej. Jest tylko teraźniejsza.
Kiedy dobrze się nad tym zastanowisz, przyznasz rację każdemu, kto mówi o wielkiej wadze relacji z chwilą obecną.
Życie jest lustrem. Stań dziś przed nim i zacznij wyzywać odbicie, które tam dostrzeżesz. To jest dokładnie to, co być może robisz każdego dnia, nie zgadzając się na to, co widzisz w każdej chwili obecnej swojego życia. Nie zmienisz swojego życia, przeklinając chwilę obecną, która jest jego częścią. Możesz je zmienić tylko wtedy, gdy tę chwilę pokochasz; gdy się na nią zgodzisz, zaakceptujesz, przyjmiesz, niezależnie od tego, w jakim przebraniu do Ciebie przychodzi.
Przemyśl to dobrze, zanim kolejny raz strzelisz focha, bo znów coś poszło niezgodnie z tym, czego się spodziewałeś, a dokładnie: czego spodziewał się Twój wszechwiedzący umysł.

http://takchcezyc.pl/zmiana-myslenia/najwazniejsza-relacja/#more-10850

czwartek, 4 września 2014

Piękny wiersz..przeczytajcie proszę.
Autora nie mogę odnaleźć.

Droga przez życie jest długa i trudna
Do tej pory myślałam,
Że idę sama przez ten smutek, ból i łzy.
Dzień był dniem klęsk, rozpaczy i bolesnych strat.
Jedynym oderwaniem od rzeczywistości był sen-
Błogi, miły i spokojny,
Lecz i tam potrafił dopaść mnie strach.
Próbowałam uciec przed mrokiem, który mą dusze pożerał.
Noce zlewały się z dniem.
Dni przeistaczały się w lata.
Lata zdawałyby się być wiecznością.
Błądziłam po świecie ze świadomością,
Że nikt nigdzie na mnie nie czeka,
Nikt mnie nie potrzebuje,
Ani nikomu na mnie nie zależy.
Już stałam na krawędzi życia i śmierci.
Nagle na mojej drodze pojawiłeś się Ty-Boże.
A wraz z Tobą pojawiła się światłość.
Wyciągnąłeś do mnie rękę z uśmiechem
I spojrzeniem pełnym miłości.
Ja nieufnie podałam Ci dłoń.
Nasz uścisk symbolizował przymierze.
To przymierze stało się początkiem nowego życia
- mojego życia.
Teraz jak narodzone niemowlę,
Czuję i wielbię świat, a świat to Ty.
Przeszłość minęła, nadeszły piękne dni.
Tamte wspomnienia
Zostały rzucone w wir zapomnienia,
Tworzą się nowe, wspanialsze.
Nie ma w nich żalu, smutku i rozczarowania.
Jest tylko radość, miłość, uczucie nadziei,
A przede wszystkim Ty.
Wielki, wspaniały - po prostu doskonały.
Zniszczyłeś mrok panujący od dawna w moim sercu.
Zasklepiłeś rany w mojej duszy.
Dałeś mi wiarę w człowieka.
Dałeś mi wiarę w sens życia..

poniedziałek, 1 września 2014

„Masz w sobie siłę i moc’’

                                                  Masz w sobie siłę i moc tysiąca słońc
By zmienić na lepsze siebie i swój świat
Wiary ci brakuje
Dlatego mocy tej nie wykorzystujesz
Ale potencjał w sobie masz
Jak uwierzysz że moc jest w tobie
To odblokujesz ją w sobie i zdziwisz się ogromnie
Jaka moc tkwi w tobie świadomej ludzkiej osobie
Więc rozwijaj świadomość w sobie
Byś świadomie i mądrze wykorzystał
Siłę i moc tkwiącą w tobie
Jak zmienisz siebie to zmienisz świat
Pozbywając go swoich ludzkich wad
I oto właśnie chodzi
Byś świadomość mocy w sobie budził
Byś pozbywał się wad i na lepsze zmieniał świat
Molekułka

http://molekulka.blog.onet.pl/2013/03/20/masz-w-sobie-sile-i-moc/