środa, 4 kwietnia 2018

Proste i skuteczne techniki magiczno-energetyczne na przykładzie Hoʻoponopono.

Hoʻoponopono

Hoʻoponopono jest przepotężną techniką o szerokim zastosowaniu. Pochodzi ona z obszaru Hawajów i ma swoje źródło w pradawnej mądrości Huny. Jako pewien sposób życia i spojrzenia na świat, nie opowiada się po stronie żadnej religii – stąd nie ma znaczenia w jakiego Boga wierzysz i jak go pojmujesz. Hoʻponopono jest swoista filozofią, która przede wszystkim opiera się na wybaczaniu, odpuszczaniu, nie chowaniu uraz, braku osądu, a także na koncentracji na tu i teraz.
Nurt ten ujmuje prostotą, jednocześnie przy głębszej pracy z nim odkrywamy jak bardzo zniewoleni jesteśmy poprzez liczne programy, przekonania, przyzwyczajenia, które tak naprawdę wcale nie są nasze i niczemu dobremu nie służą.
Możesz poczytać na ten temat w artykułach na naszej stronie: pierwsza część artykułu o Ho’oponoponodruga część artykułu o Ho’oponopono. W tym opracowaniu chciałabym jednak zapoznać cię z najważniejszą techniką Hoʻponopono, która od razu da ci w pełni funkcjonalne narzędzie do pracy. Znajdziesz ją w poniższych dwóch linijkach:
Technika polega na wypowiadaniu – albo myśleniu w formie mantry następującego ciągu słów:
KOCHAM, PRZEPASZAM, WYBACZ MI, DZIEKUJĘ
To wszystko?
Hmmm…. generalnie tak. Brzmi banalnie, prawda? Ale pozwól, że opowiem ci, ile cudownych rzeczy możesz dzięki temu prostemu zabiegowi zdziałać.
W magii ochronnej…
Wypowiedzenie formuły: KOCHAM, PRZEPASZAM, WYBACZ MI, DZIĘKUJĘ, w bardzo krótkim czasie podnosi energetykę i pomaga stworzyć barierę ochronną, która niejako rozpuszcza wszelkie negatywne wibracje wymierzone w twoją stronę. Złorzeczenia, złe myśli i wrogie myślokształty nie wytrzymują w starciu z chmurą wysokich wibracji i musza się im poddać. Dzięki temu zyskujesz prostą i skuteczną ochronę, która nie dopuści do ciebie obcych wpływów, których sobie nie życzysz.
W podnoszeniu energetyki…
Podobnie jak w magii ochronnej – wypowiadanie formuły KOCHAM, PRZEPASZAM, WYBACZ MI, DZIEKUJĘ zwiększa i wzmacnia twoją energię.  Daje więcej mocy i wsparcia, zwłaszcza wtedy kiedy wiesz, że potrzebujesz zgromadzić konieczny walor energetyczny dla zrealizowania jakiegoś zadania. Możesz także dzięki tym słowom wytworzyć rodzaj energetycznej chmury, z którą wyjdziesz na miasto, do ludzi i poprzez swoja emanację, będziesz mógł nieco rozświetlić rzeczywistość.
Wielu wiedunów stosuje te prostą metodę przed wyjściem do ludzi np. na tzw. warsztaty czy wykłady, a także przed indywidualnymi sesjami uzdrowień. Taka chmura, z jednej strony chroni (wszak na takie spotkania przychodzą bardzo różni ludzie – nie zawsze wyjątkowo świetliści), a z drugiej strony może także wywołać efekt tzw. spontanicznego uzdrowienia u osoby, która się z danym wiedunem zetknie. To takie proste? Tak! Owszem, jest wiele innych metod, ale to jest jedna z nich, i działa. Wymaga jednak nieco konsekwencji i systematyczności.
hoʻoponopono
W uzdrawianie siebie…
Możesz to zastosować na dowolny problem z jakim się borykasz – może to być zdrowie, ale równie dobrze może być to inna sprawa, jak np. poczucie niskiej wartości, kłopoty w sferze finansów czy relacji z innymi, albo tzw. pechem.
Jak to zrobić? Zadbaj o chwilę spokoju. Napisz sobie na kartce albo poświęć rzetelną chwilę na wyobrażenie sobie swojego problemu. Możesz także o nim opowiedzieć sam sobie, na głos. To bardzo dobry sposób na poinformowanie swojej podświadomości. Następnie ustal sam ze sobą, że od tej pory za pomocą słów mocy będziesz pracował nad uzdrowieniem lub rozwiązaniem swojej sprawy. Wypowiadaj słowa mocy w tej właśnie intencji. Idź na spacer i z każdego kroku jaki stawiasz uczyń jedno z tych słów. Jest to wyjątkowo skuteczne – wszak do wibracji słów czy myśli, dodajesz energie ruchu. Dodatkowa korzyść to harmonia i spokój jakie na ciebie spłyną. Z pewnością łatwo zauważysz, że kiedy z każdego swojego spaceru uczynisz fragment „magicznej rutyny”, która będzie niejako przy okazji pójścia po zakupy, silnie pracować na rzecz twojego zdrowia i twoich spraw – wiele dotychczasowych problemów zniknie jakby się rozpłynęły. Dodatkowym efektem jest ochrona, którą wokół siebie wytwarzasz, a także zasób mocy, z której być może będzie mógł skorzystać „przypadkowy” z pozoru przechodzień albo ktoś kto będzie stał obok ciebie w kolejce.
W uzdrawianie sytuacji i osób
Działa to analogicznie jak uzdrawianie siebie, z tym zastrzeżeniem, że być może nieco więcej energii będziesz potrzebował, np. na przygotowanie zdjęcia danej osoby lub jakiejś rzeczy ją/jego reprezentującej albo symboliczne przedstawienie sytuacji, którą chcesz uzdrowić np. poprzez wykonanie symbolicznego rysunku. Pamiętaj proszę jednak, aby zbyt wiele swojego czasu nie poświęcać na naprawianie innych, zwłaszcza jeżeli cię o to nikt nie prosił. Cokolwiek czynisz – nawet w dobrej wierze – proszę pamiętaj, aby przed takim dedykowanym uzdrawianiem dla kogoś – poprosić o zgodę lub przynajmniej zastrzec, że adresujesz to w intencji tej a tej osoby, lub na rzecz takiego jej problemu i prosisz o uzdrowienie, rozwiązanie – zgodne z wolą Duszy. Nie baw się w sędziego, nie bądź niczyim samozwańczym nauczycielem ani też uzdrawiaczem amatorem. Pamiętaj, że nie zawsze w pełni widzimy prawdę i nie zawsze mamy ogląd sytuacji w pełni jasny i klarowny – czasem tylko tak się nam wydaje.
Choroba jest przede wszystkim komunikatem, że jest coś do przepracowania. Uzdrowienie bez świadomości i współpracy zainteresowanego – choć może to dziwnie zabrzmieć – ale może być rodzajem przestępstwa duchowego – bowiem w ten sposób zabieramy komuś szanse na zrozumienie czegoś, przepracowanie. Być może będzie on musiał narodzić się po raz kolejny i po raz wtóry podchodzić do tej lekcji. Jako tacy jesteśmy przede wszystkim odpowiedzialni za siebie i za naszą emanację jaką wnosimy do świata – ale nikt nie ma obowiązku doprowadzić do tego, aby nasz sąsiad czy koleżanka z pracy weszła na drogę duchowego oświecenia, którą jak się nam wydaje my słusznie kroczymy. Jeżeli chcesz – pomagaj – ale bezpieczniej i mądrzej formułować intencję np. tak, że – oto daje moje światło dla tej i tej osoby, i by przyjęła je, gdy już będzie gotowa użyć go zgodnie z droga i wolą swojej Duszy. Tak, rozumiem, że nad takim celem mamy niewielki nadzór, a chcielibyśmy zobaczyć tę zmianę. No i w tym właśnie cała kwestia – nie mamy nic nadzorować u innych. Bądźmy sami reżyserami swojego życia, a innym dajmy też taką szansę, i co najwyżej błogosławmy im w tym – również poprzez formułę – KOCHAM, PRZEPASZAM, WYBACZ MI, DZIEKUJĘ.
Znane są w medycynie liczne przypadki, kiedy lekarz mantrował nad zdjęciem pacjenta KOCHAM, PRZEPRASZAM, WYBACZ MI, DZIEKUJĘ – i na przestrzeni kilku miesięcy doprowadził do jego wyzdrowienia. Aby dokonać podobnego cudu – nie musisz kończyć studiów medycznych.
Kiedy byłam mała, często słyszałam: „PROSZĘ, PRZEPRASZAM, DZIĘKUJĘ – tak wiele znaczy, a nic nie kosztuje”. Po latach zrozumiałam, że ten krótki wierszyk nie jest tylko i wyłącznie próbą zaszczepienia w dzieciach elementów kultury. Jest to przekazanie słów mocy, które dziecku mają ułatwiać życie, a także je chronić.
kocham
pixabay.com
Moc wibracji języka
Warto także skorzystać z dobrodziejstwa wibracynego naszego pięknego polskiego języka – bo wszelkie głoski jak „R” czy „Sz” – fantastycznie wibrują w przestrzeń i wzmacniają moc naszego czynienia. Pragnę zwrócić także twoją uwagę, że nie bez znaczenia jest ton i intonacja głosu. Słowa te możesz bez przeszkód i dyskretnie wypowiadać w myśli. Możesz wypowiadać je na głos i jest to ze wszech miar korzystne, jednakże jeżeli znajdujesz się w okolicznościach, w których czułbyś się z tym niekomfortowo – poprzestań na myślach. Przy czym możesz myśleć w taki sposób, jakbyś faktycznie te słowa wypowiadał.
Zachęcam do uprawiania szeptania. Zniżenie i ściszenie głosu do szeptu – na granicy słyszalności bardzo korzystnie układa przestrzeń. Działa delikatnie – jak podmuch wiatru, ale puszczone w przestrzeń na zawsze będzie w niej pobrzmiewać. Pobaw się tym.
W mojej wersji hoʻponopono bardzo często zamiast kocham mówię MIŁUJĘ….
MIŁUJĘ, PRZEPASZAM, WYBACZ MI, DZIĘKUJĘ.
„Miłuję” ma dla mnie znacznie piękniejszy wydźwięk niż KOCHAM. Słowo MIŁUJĘ wypełnia moje wnętrze słodyczą jak miód. Jest to moja prywatna praktyka, którą dziele się z tobą, przede wszystkim aby zachęcić cię do własnych eksperymentów.
Są także inne słowa mocy, których możeś używać do woli w przeróżnych konfiguracjach.
Testuj, próbuj, ćwicz, ryzyko – żadne.
To może być słowo BÓG, ŹRÓDŁO, ŚWIATŁO, POKÓJ, SPOKÓJ, ZGODA… może to być także twoje indywidualne słowo jakie pracuje właśnie dla ciebie.
Ja często używam mantr słowiańskich i słowiańskich słów mocy. Są one dla mnie najbardziej przyjazne w brzmieniu, najsmaczniejsze – jeżeli tak to mogę powiedzieć.
Kiedy powiem albo zawołam ISTRA – oznacza to dla mnie ochronę na wszystkich poziomach. Kiedy chcę wezwać powodzenie wołam je CZARODORO. Poszukaj informacji na temat mantr słowiańskich lub słowiańskich słów mocy.  Przeczytaj o tym w artykule: Czym są Agmy – poznaj mantry słowiańskich bogów
Najlepiej działają one na łonie natury. Z mojego doświadczenia wynika, że najmocniejsze działanie ich jest jak się stoi na gołej ziemi na boso.
Niektóre wiedźminki pracują z Hoʻponopono tłumacząc słowa tej formuły na różne języki. Jest w tym jakiś sposób. Niektóre pamiętają poprzednie wcielenia, wiedzą jakimi językami władały, albo też z jakichś powodów dany język ma dla nich te właściwą melodię. Wiem, że niektóre bawią się tym, eksperymentują i sprawdzają jak energia tych słów w innych językach będzie dla nich pracować. Hoʻponopono można śpiewać, mówić, recytować, mruczecz, szeptać i myśleć. Masz przepotężne narzędzie i było ono cały czas przy tobie od czasu jak zacząłeś mówić. Korzystaj na zdrowie! Baw się!
I świeć jak najjaśniej.

Adriana Olszewska
http://akademiaducha.pl/hooponopono-slowa-mocy/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz