Technika opracowana przez doktora psychologii i naturopatii Alexander Loyd`sa , przy współpracy z dr Ben Johnsonem doktorem nauk medycznych, osteopatii i medycyny naturalnej, polega ona usunięciu blokad pamięci komórkowej i uaktywnieniu tych funkcji fizycznych wbudowanych w ludzki organizm, które usuwają samo źródło choroby.
Nie jest już tajemnicą, że stres powoduje większość chorób. Wg badaczy z Harvard Medical School, Uniwersytetu Yale, Mayo Clinic i wielu innych przewlekły stres jest odpowiedzialny za 90-95% wszystkich chorób. Nie chodzi o ten rodzaj stresu, który wszyscy dobrze znamy, taki jak napięcie przed egzaminem czy utrata pracy.
Stres fizjologiczny jest zapisany w każdej komórce ciała i mało kto zdaje sobie sprawę z jego istnienia. Powodują go negatywne myśli, przykre wspomnienia i obrazy zakodowane głęboko w pamięci komórkowej, które Dr Loyd nazywa problemami serca. Te zaś po pewnym czasie manifestują się w ciele jako choroby, często przewlekłe.
Jedną z głównych przyczyn permanentnego stresu jest niemal non-stop włączony mechanizm walcz lub uciekaj.
To pozostałość po naszych odległych przodkach. Jeśli umysł nie jest pewien tego co się zbliża wysyła ciału sygnały w postaci stresu czyli sugestię do wycofania się – „podnieść się i odejść”.
Zwierzęta mają to bardzo dobrze opanowane, jeśli wyczuwają coś niedobrego – podnoszą się i odchodzą. Również człowiek w dawnych czasach w ten sposób reagował.
Ale my ludzie cywilizacji zaadoptowaliśmy stres, nie chcemy aby inni nas widzieli jak się „podnosimy i odchodzimy”.
Do tego doszło, że elementem wyceny człowieka jest to ile stresu może znieść, jak długo wytrzyma pod presją np. w pracy, środowisku lub byciu na topie „by nie wypaść z obiegu”.
Podczas stanu walcz-uciekaj krew napływa do mięśni szkieletowych, jednocześnie odpływając z ważnych organów. Składniki odżywcze i tlen są bowiem potrzebne aby skutecznie stawić czoła niebezpieczeństwu lub jak najszybciej uciec.
Cały organizm przestawia się wówczas na inny sposób funkcjonowania, który powraca do normy, gdy niebezpieczeństwo mija.
Jednak gdy stresów jest więcej i napięcie nie ustaje, ciało pozostaje w tym stanie niekiedy przez całą dobę. Wcale nie dlatego, że człowiek staje przed sytuacją walczyć lub uciekać. To natrętne myśli nieustannie krążą wokół problemów. Lęki, negatywne obrazy, wspomnienia, fałszywe przekonania, mózg kreuje fałszywe scenariusze lub analizuje przeszłe zdarzenia .
Wówczas jeśli człowiek nie potrafi się w pełni zrelaksować, choroba staje się nieunikniona.
twierdzi doktor Alexander Loyd.
Jeśli usuniemy problemy ducha, ciało naprawi się samo
Jak doszło do odkrycia ?
Dr Loyd krótko po ślubie stwierdził, że z
jego żoną dzieje się coś niedobrego. Wizyty u kolejnych lekarzy i
straszna diagnoza – depresja endogenna – choroba która dzień po dniu
niszczy życie dotkniętego nią człowieka i jego bliskich. Jak dotąd nie
istnieje żadna skuteczna metoda jej leczenia, wyłącznie antydepresanty
które skutki uboczne czasami równie trudne do zniesienia jak sama
depresja. Chorego często nawiedzają myśli samobójcze. Jego życie
przypomina stan zombi, gdyż jakaś niewidzialna siła pozbawia go całej
energii.
Skoro lekarze nie mogli w niczym pomóc, Loyd postanowił szukać
ratunku sam. Zaczął zgłębiać tajniki medycyny naturalnej, wziął udział w
dziesiątkach warsztatów i seminariów, zrobił nawet dwa doktoraty z psychologii i naturopatii. W
międzyczasie zainteresował się fizyką kwantową. Prowadząc własne studia
w tym zakresie odkrył szereg powiązań, o których nikt nigdy nie
wspominał na uczelniach. Doszedł do wniosku, że istotą choroby jest
nieprawidłowa częstotliwość energii i jeśli uda się ją skorygować,
zdrowie powinno powrócić bez żadnych leków.Pewnego dnia, jak sam twierdzi, wewnętrznym okiem ujrzał lub otrzymał „skądś z góry”, mechanizm uzdrawiania, po którym miał przekonanie, że może zadziałać. Pierwszą osobą na której go wypróbował była oczywiście jego żona. Po niecałej godzinie zabiegu jej depresja zniknęła. Wprawdzie wracała jeszcze kilkakrotnie, ale po miesiącu regularnego leczenia odeszła, jak wszystko na to wskazuje, na dobre.
Ponieważ Loyd prowadził własną praktykę, postanowił wykorzystać nową metodę w pracy ze swoimi pacjentami. Skuteczność kodów obserwował najpierw u żony, a później u setek swoich pacjentów. Widział, jak ustępują różne schorzenia fizyczne, których przecież nie leczył – ograniczał się jedynie do pomocy psychologicznej.
Mimo, że technika jest bardzo prosta, kody uzdrawiania okazały się skuteczne w niezliczonej liczbie przypadków. Odchodziły problemy te natury psychicznej jak depresja, stany lękowe, nerwice natręctw, blokady emocjonalne, niekontrolowane obżarstwo, ataki paniki, bezsenność, przewlekłe zmęczenie. I te natury fizycznej zwłaszcza choroby przewlekłe trwające latami: bóle, cukrzyca, rak piersi oraz inne nowotwory, nadwaga, niegojące się rany, urazy i wiele innych.
Co mówią badania?
Badania zakresie kodów uzdrawiania prowadzono w USA i Kanadzie przez trzy lata. Wyniki pokazały m.in że już po 20 minutach od stosowania kodów powraca równowaga układu autonomicznego, widoczna w pomiarze zmienności rytmu serca (HRV). Ponieważ zmiennością rytmu serca zawiaduje autonomiczny układ nerwowy, stanowi ona doskonały wskaźnik tego, czy znajdujemy się pod wpływem stresu.
Poprawiały się również wyniki badania krwi, rezonansu magnetycznego, EKG, EEG, ultrasonografii i innych wskaźników. Ze stanu nierównowagi spowodowanej stresem, organizm powraca do normalnego funkcjonowania.
Alex Loyd twierdzi, że kody uzdrawiają negatywne wzorce lub częstotliwości energetyczne leżące u podstaw choroby. Całe życie na ziemi opiera się na wymianie energii. Uzdrawiająca energia, która pojawia się na skutek stosowania różnych kombinacji kodów, działa bezpośrednio na niezdrowe wzorce funkcjonowania ciała i jego organów.
Co ciekawe, przewidziało to już wcześniej wielu naukowców, w tym fizyków, którzy uważali, że pewnego dnia odkryjemy metodę usuwania samego źródła choroby i to niezależnie od jej rodzaju. I że będzie to leczenie energetyczne, ponieważ energia jest źródłem wszystkiego.
Albert Szent-Györgyi, węgierski biochemik i noblista z medycyny, już w 1937 roku napisał, że „leczenie ludzi bez pojęcia energii jest leczeniem martwych”. A współczesny wybitny fizyk prof. Williama Tiller z Uniwersytetu Stanforda twierdzi że : „Medycyna przyszłości będzie opierać się na kontrolowaniu energii w ciele”.
Warto więc spróbować, skoro to nic nie kosztuje.
Jak wykonywać kody uzdrawiania?
Czubki palców należy złożyć ze sobą, kierując w stronę 4 punktów na ciele podobnie jak wiązki laserów, trzymać je w odległości około 3-5 cm od ciała, po 30 sekund nad każdym z 4 centrów energetycznych. Cała sekwencję ruchów powtarza się trzy razy, co zajmuje sześć minut. Opuszki palców, nakierowane na wskazane punkty, aktywują centra energetyczne, uwalniając z nich leczniczą energię, która stopniowo likwiduje stres fizjologiczny i leczy emocje, a potem schorzenia w ciele. Podczas terapii Dr Loyd proponuje, by się modlić lub medytować.
1. w okolicy tzw. trzeciego oka, czyli pomiędzy grzbietem nosa a punktem między brwiami
2. przy szyi, na wysokości jabłka Adama
3. po obu stronach głowy, na wysokości szczęki
4. po obu stronach głowy, na wysokości skroni
Na filmie zademonstrowana jest dokładna technika:
Na podstawie: Kod uzdrawiania, dr Alexander Loyd , dr Ben Johnson
http://sekrety-zdrowia.org/kody-uzdrawiania/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz