Po pierwsze przejdźmy do rzeczy nienawidziłam nawet samej
idei legalnej medycznej marihuany. Pochodzę z rodu narkomanów i
alkoholików. Nigdy nie byłam wielkim miłośnikiem picia alkoholu. Przez
całe życie nie brałam narkotyków, nawet marihuany. Szlag, nigdy nie
byłam w więzieniu. Byłam przekonana, że marihuana nie różni się od
kwasu. Myślałam, że po jej zażyciu przenosisz się do jakiegoś
kreskówkowego, tęczowego świata. Oszalejesz i będziesz krzywdził
wszystkich dokoła. Zjesz wszystko, co w zasięgu wzroku. Byłam pewna, że
to może zabić. Poważnie, taki był poziom ignorancji, z jaką traktowałam
marihuanę. Choruję na chorobę Hashimoto, fibromialgię i endometriozę.
Jeśli nie wiesz, jakie to choroby są to dolegliwości związane z układem
autoimmunologicznym. Mogą powodować bardzo silne, przewlekłe bóle wraz z
innymi niedogodnościami.
Przez lata musiałam łykać różne środki przeciwbólowe, by to zwalczyć.
Wszystkie leki miały niekorzystne skutki uboczne. Wpływały na mój
nastrój, sen, powodowały syndrom jelita drażliwego (ang. IBS), dlatego
też lekarze przepisywali mi więcej tabletek, żeby zwalczyć te skutki
uboczne, co skutkowało jeszcze większą ilością skutków ubocznych
spowodowanych braniem nowych leków. To było błędne koło. Po latach
takich praktyk leki zaczęły negatywnie wpływać na pracę mojej wątroby i
nerek. Jeden z moich lekarzy nie był zadowolony ze stanu moich narządów.
Popatrzył na mnie i powiedział: „Musisz spróbować medycznej marihuany”.
Spojrzałam na niego, jakby miał trzy głowy i powiedziałam:„Nigdy”.
Odbyliśmy wtedy rozmowę na temat tego, co myślę o marihuanie.
Wytłumaczył mi, że nikt nigdy od niej nie umarł. Mówił też, że medyczna
marihuana pozwoli mi odstawić ponad połowę dotychczasowych leków i że
przede wszystkim może uratować moje organy. Wyjaśnił też, dlaczego
wszystkie moje myśli na temat marihuany są nieprawdziwe. Czułam się po
tej rozmowie lepiej, ale nie byłam w 100% przekonana.
Poszłam do domu i postanowiłam uporządkować bałagan informacyjny.
Byłam zszokowana tym, jak wiele badań mówiło o użyteczności i
nieszkodliwości konopi. Właśnie w tamtej chwili zdecydowałam się
spróbować medycznej marihuany. Przeszłam przez proces, który umożliwiał
mi otrzymanie mojej pierwszej karty medycznej marihuany. Miałam listę
udokumentowanych dolegliwości przedstawioną przez mojego lekarza.
Dostałam od niego pełną listę leków na receptę, które brałam na te
dolegliwości. Mój lekarz dał mi również list rekomendacyjny na medyczną
marihuanę i wysłałam to wszystko do stanu Nevada, gdzie medyczna
marihuana jest legalna. Kiedy wszystko zostało już zatwierdzone, poszłam
do DMV (Nevada Department of Motor Vehicles), aby odebrać oficjalną
kartę medycznej marihuany. Byłam zdenerwowana, kiedy pierwszy raz
próbowałam medycznej marihuany, ale gotowa na tę próbę. Nie czułam się
szalona, ani też nie zwariowałam. Mogłam również wstać i funkcjonować
normalnie. Czułam się spokojna, szczęśliwa i odrobinę oszołomiona, ale w
100% wolna od bólu. Spało mi się wspaniale tej nocy i to bez tabletek.
Następnego dnia zadzwoniłam do doktora i opowiedziałam mu o tym, co się
stało. „Powiem to pierwszy raz od długiego czasu, nie czułam żadnego
bólu.” Moja dziewczyna, Niki, była bardzo pomocna przy całym procesie
poszukiwania odpowiedniego rodzaju medycznej marihuany i takiego sposobu
zażywania, który będzie dla mnie najbardziej odpowiedni w leczeniu.
Osobiście nie preferowałam palenia, więc jedzenie było znacznie
bardziej komfortową drogą leczenia. sprzedaje medyczną marihuanę, która
nie powoduje efektu „haju”. Nie myślałam, że to możliwe. Dowiedziałam
się wtedy, że to odmiany o dużej zawartości THC powodują „haj”, za to te
z dużą zawartością CBD nie mają takiego działania. Znalazłam prawidłowy
stosunek CBD do THC uśmierzał ból, nie czyniąc mnie zbyt skołowaną.
Byłam również bardzo zadowolona, dowiadując się, że większość przychodni
Dowiedziałam się również, że medyczna marihuana występuje w wielu
formach, takich jak: kawa, herbata, mleczko, olej, słodycze, wyroby
piekarnicze, kapsułki, itp. Okazało się, że w przypadku moich
dolegliwości efekt uśmierzenia bólu trwa dłużej, jeśli spożywam
marihuanę, zamiast ją Naprawdę jestem dłużniczką Niki, bez jej wskazówek
i wiedzy na temat tego, co brać i jak się leczyć, nigdy nie podjęłabym
wielu dobrych dla mnie decyzji. Jestem jej wdzięczna do końca życia.
Teraz, już rok po rozpoczęciu leczenia, oto gdzie zawędrowałam z
moimi dolegliwościami byłam w stanie odstawić 95% moich dotychczasowych
leków farmaceutycznych. Moja wątroba i nerki są zdrowe, a mój lekarz
jest zadowolony z ich stanu, bo nastąpiła znaczna poprawa. Ciągle mogę
mieć problemy ze zdrowiem, ale medyczna marihuana uczyniła moje życie
znacznie lepszym. Mogę spać. Jestem znacznie bardziej szczęśliwa. Więcej
działam, bo nie siedzę cały dzień pogrążona w wielkim bólu.
Jestem szczęśliwa, mówiąc, że cała moja wcześniejsza wiedza, jaką
posiadałam na temat medycznej marihuany, była błędna. Jestem niezwykle
szczęśliwa, że zdecydowałam się na przełamanie społecznego tabu. Jestem
taka szczęśliwa, że moja rodzina i przyjaciele mnie wspierali. Cieszę
się, że wszystko, co myślałam przedtem o marihuanie, było błędne.
Wierzę, że powinna być legalna wszędzie.
Valerie Brooks, Las Vegas Nevada
http://chwast.net/marihuana-zmienila-moje-zycie/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz