niedziela, 31 maja 2015

Jestem Życiem jednością i każdy jego element mnie kocha i wspiera.

Jestem Życiem jednością i każdy jego element mnie kocha i wspiera. Idąc dalej, sam zapewniam sobie spokój umysłu i radość z życia w każdym wieku. Każdy dzień jest inny i przynosi odmienne przyjemności. Jestem aktywnym uczestnikiem tego, co się dzieje w świecie. Jestem pełnym entuzjazmu studentem z intensywnym pragnieniem nauki. Doskonale dbam o swoje ciało. Wybieram myśli, które czynią mnie szczęśliwym. Mam silny duchowy związek ze światem, co z kolei podtrzymuje mnie na duchu przez cały czas. Nie jestem żadnym ze swoich rodziców i nie mam zamiaru zestarzeć się bądź umrzeć tak, jak oni to zrobili. Jestem unikalna istotą i wybieram dla siebie spełnione życie aż do ostatniego dnia, jaki przyjdzie mi spędzić na tej planecie. Jestem w stanie spokoju z życiem i miłością całego swego Życia. To jest prawda mego jestestwa i ja ją akceptuję. Wszystko jest w porządku w moim życiu.

Louise L. Hay, Pokochaj swoje życie

piątek, 29 maja 2015

Wszechświat zawsze na Ciebie patrzy.



Wszechświat zawsze na Ciebie patrzy. Czasem Twoimi oczami, czasem oczami Twoich bliskich,  a czasem oczami zupełnie obcych ci osób, lub oczami przyrody.

Ty także zawsze patrzysz. W każdej sekundzie życia masz szansę dać się zainspirować, lub zostać zainspirowaną.

Żyj więc ze świadomością, że Twoja obecność we wszechświecie jest ważna i dokładaj kompletną siebie do większej całości.

Obdarowuj pięknem zwykłe chwile, zwykłych ludzi, inspiruj, wywołuj uśmiech, wzbudzaj entuzjazm i roztaczaj miłość.

środa, 27 maja 2015

Masz nieograniczony potencjał we wszystkim, co postanowiłeś uczynić.

Możesz jednak dokonać selekcji osób, miejsc, zdarzeń – warunków i okoliczności, przeciwności i przeszkód, szans i możliwości – przy pomocy których będziesz swoje doświadczenie tworzył. To tak jak dobór barw na palecie, narzędzi w skrzyni, maszyn do warsztatu. To, co dzięki nim stworzysz, to twoja sprawa, a zarazem cel życia. Masz nieograniczony potencjał we wszystkim, co postanowiłeś uczynić. Nie zakładaj pochopnie, że dusza wcielona w ciało, które nazywasz ułomnym, nie spełniła swojego potencjału, nie wiesz bowiem, co ta dusza próbuje osiągnąć. Nie znasz jej “rozkładu zajęć". Nie masz pewności co do jej zamierzeń. Dlatego też błogosław każdej osobie i okoliczności, i składaj dzięki. W ten sposób zaświadczasz o doskonałości Boskiego dzieła – własnej w to wierze. W Boskim świecie nic nie dzieje się przez przypadek, zbieg okoliczności nie istnieje. Nie miota nim ślepy traf ani coś, co nazywasz przeznaczeniem.

Neale Donald Walsch, Rozmowy z Bogiem

wtorek, 26 maja 2015

Bądź Panem samego siebie.

Tak długo jak będziesz przejmował się tym, co sądzą o Tobie inni, mają Cię w ręku. Dopiero kiedy przestaniesz wypatrywać uznania z zewnątrz, będziesz Panem samego siebie.

Neale Donald Walsch

niedziela, 24 maja 2015

7 powodów, dlaczego warto chodzić boso (także dla dorosłych).


1

Patrząc na beztrosko bawiące się dzieci daje się zauważyć ich wielką potrzebę chodzenia na boso. Często zdejmują buty, upierając się, by biegać gołymi stópkami po trawie, ziemi, błocie, piasku… Nawet w domu intuicyjnie ściągają wszelkie skarpetki, kapcie i inne obuwie.
Dziwne? Już żyjący tysiące lat temu Hipokrates mawiał: „Najlepsze obuwie – to brak obuwia”. O zaletach chodzenia boso wspomina większość naturopatów. Jest to pradawny i sprawdzony środek leczniczy w przypadku złego krążenia, „zimnych stóp”, zaparcia, bezsenności, różnego rodzaju bólów głowy, rozdrażnienia, nerwic, chorób wieńcowych czy predyspozycji do szybkiego męczenia się.
Chodzić boso można po ziemi, porannej rosie, trawie, wilgotnym lub suchym piachu (np. morskim), kamieniach, śniegu, łące, deszczu, słowem po każdej naturalnej powierzchni.
Jakie przynosi to korzyści?
1. Hartowanie
Propagator wodolecznictwa Sebastian Kneipp w książce „Moje leczenie wodą” do doskonałych środków hartujących organizm zaliczał: chodzenie boso po trawie, mokrych kamieniach, brodzenie w zimnej wodzie, mycie zimną wodą rąk i nóg oraz polewanie się wodą. Te proste zabiegi hartujące można wykonywać praktycznie wszędzie i przez wiele m-cy w roku. „Z chwilą pojawienia się jesiennych przymrozków i mroźnych dni, wystarczy chodzić po szronie przez 30-60 sek., a potem po śniegu 1-2 minuty, po czym wytrzeć dokładnie stopy do sucha” (Michał Tombak, „Jak żyć długo i zdrowo”). Oprócz efektu hartującego, uzyskujemy ogólne wzmocnienie organizmu i zapewniamy organizmowi ochronę przed infekcjami.
2. Masowanie stóp
W stopach znajduje się 72 tys. zakończeń nerwowych, odpowiedzialnych za połączenia między najważniejszymi częściami ciała. Stopy są więc prawdziwymi przekaźnikami bodźców. Chodzenie boso – dzięki oddziaływaniu na końcówki nerwowe – jest naturalnym masażem stóp, wpływającym korzystnie na pracę organów wewnętrznych, a stymulacja ta odbywa się automatycznie. Naciskanie ciężarem całego ciała i gładzenie poszczególnych części i punktów (najlepiej gdy chodzimy po nierównej nawierzchni) poprawia ukrwienie, dzięki czemu do stóp dociera więcej tlenu i składników odżywczych. To dlatego, pomimo zmęczenia długą wędrówką, w nogi wstępuje „nowe życie”.
3. Uziemienie
Jako ziemskie stworzenia jesteśmy połączeni z ziemią poprzez stopy i nogi. Mówimy często w kontekście kontaktu z przyrodą o „ładowaniu akumulatorów”. Człowiek przedstawia bowiem sobą „baterię”, ma dwa przeciwne bieguny: górną część ciała i głowę oraz dolną część i nogi. Z chwilą pojawienia się obuwia zmniejszył się kontakt organizmu ludzkiego z ładunkami elektrycznymi ziemi. Uziemienie jest niezbędnym połączeniem energetycznym z podłożem, które możemy osiągnąć chodząc boso.
4. Stanie mocno na ziemi
Ziemia przekazuje nam przez stopy energię, która utrzymuje nas w łączności z siecią życia i daje nam oddech. Podtrzymuje nas, odżywia i zaopatruje. Kiedy „jakiś system (np. obwód elektryczny) jest w ogóle nieuziemiony, istnieje ryzyko, że wyjątkowo silny ładunek przeciąży i spali system. W podobny sposób jednostki nieuziemione ryzykują, że zostaną pokonane przez silne uczucia.” (A. Lowen, „Duchowość ciała”). To dlatego mówi się często, że ktoś nie stoi mocno/pewnie na ziemi – nie wie, kim jest i na czym stoi, nie jest w łączności z podstawowymi realiami życia, z codzienną rzeczywistością.
5. Uważność
Gdy zaczynamy chodzić boso, stajemy się bardziej uważni. Dzieje się to na wielu płaszczyznach. Najpierw uważamy, by nie stanąć na czymś, co mogłoby zranić nam stopę, zwracamy uwagę na kamienie, owady, gady… To element instynktu przetrwania. Gdy przyzwyczaimy się do tego sposobu poruszania, zaczynamy czuć więcej. Stopa staje się kolejnym zmysłem, poprzez który możemy utrzymywać kontakt z roślinami, Ziemią, kamieniami. Nie jest istotna odległość, określony do pokonania odcinek drogi, staje się ważny każdy krok, wtopienie w przyrodę, uważność na to, co wokół i patrzenie sercem.
6. Relaks
Chodzenie boso to naturalny sposób poruszania się, zgodny z fizjologią naszego ciała, niejako przyrodzony nam jako ludziom. Pozwala zregenerować siły, rozluźnić spięte mięśnie. Dzięki obcowaniu z jonami ujemnymi natury (zamiast szkodliwego oddziaływania otaczających nas wokół jonów dodatnich) daje szansę na uzdrowienie ciała i ducha.
7. Wrażliwość
Stanie gołymi stopami na ziemi zapewnia bezpośredni kontakt z naturą, pomaga utworzyć żywy związek z Ziemią. Wczesna styczność z przyrodą wspiera wychowanie naszych dzieci na istoty bardzo wrażliwe.
Ale uwaga: chodzenie boso wciąga!

http://www.dobrewiadomosci.net.pl/296-7-powodow-dlaczego-warto-chodzic-boso-takze-dla-doroslych

środa, 20 maja 2015

Powrót do natury.

Sunray Kelley dorastał na wzgórzach Północno-Zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej. Największe źródło inspiracji i materiałów znajduje w otaczających go lasach, które często sam nazywa: "Super natural store". Organiczny styl budynków SunRaya opiera się na wykorzystaniu naturalnych kształtów drzew w konstrukcji budynków. W college'u, pokazując swoje projekty, usłyszał: "Naucz się używać młotka, chłopcze, ponieważ nikt, tylko ty będziesz w stanie to zbudować." Tak zrobił  :)  We wczesnych latach 90-tych Lanto Evans, wprowadził SunRaya w budownictwo z gliny, które w połączeniu z naturalnymi konstrukcjami daje piękne efekty. Jego budynki są ponadczasowe, sprawiają wrażenie zakorzenionych, niemalże wyrastających z poszycia lasu.

Polecam krótki wywiad z tym inspirującym człowiekiem :): http://bit.ly/1KXd0MU

(źródło: http://bit.ly/1dX0mmj, http://bit.ly/1E20J40 ,autor zdjęcia po lewej stronie: Randy Harris)

wtorek, 19 maja 2015

Leczniczy spacer po lesie .


Odkąd tylko pamiętam byłam miłośniczką przyrody, spędzającą wolny czas na świeżym powietrzu i pławiącą się w pozytywnej energii płynącej z zielonego otoczenia. Byłam więc podekscytowana kiedy natrafiłam na popularną w Japonii praktykę, nazywaną tam „shinrin-yoku”, co można rozumieć jako „wchłanianie atmosfery lasu” lub „leśna kąpiel”.
Spędzanie czasu na łonie natury jest skądinąd lecznicze dla umysłu, ciała i duszy. Pomysł praktyki „shirin-yoku” (pojęcie zainspirowane starożytnymi praktykami Shintoizmu i Buddyzmu, a przyjęte przez rząd amerykański w 1982 roku) polega na „wchłonięciu” natury do wnętrza swego ciała, odczuwaniu i doświadczaniu jej wszystkimi pięcioma zmysłami, poczuciu jedności z lasem; polega ona na byciu szczególnie świadomym otoczenia.
Podpis pod obrazkiem
‘Shinrin-yoku’, praktyka popularna w Japonii, która polega na „wchłanianiu leśnej atmosfery” lub na zażywaniu tak zwanej „leśnej kąpieli”.
Nie polega to wcale na uprawianiu ekstremalnych sportów lub na przebywaniu samotnie w głuchej dziczy, lecz na uwolnieniu ciała i psyche aby mogły odprężyć się w ciszy i spokoju, tak jak dzieje się to w naturalnej aromaterapii. Starożytni mędrcy i plemiona żyjące w harmonii z naturą znają tą praktykę od wieków, lecz dopiero od niedawna prowadzone są badania mające na celu udowodnienie jaki „leśna kąpiel” ma wpływ na zdrowie człowieka.
Naukowcy udowodnili, że „leśna kąpiel” może znacznie zmniejszyć poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, obniżać poziom cukru we krwi i częstość skurczów serca (tętna), zmniejsza depresje i gniew. Inni naukowcy zwrócili uwagę na fakt, że spacer po lesie może zwiększać odporność organizmu poprzez nasilone wydzielanie anty-rakowych protein i wspomaganie komórek zwanych „naturalnymi obrońcami” naszego organizmu.
Człowiek wywodzi się z natury, w niej znajduje swój prawdziwy dom. Wyjaśnia to fakt, że wielu z nas czuje się najlepiej właśnie na łonie natury, czasem nawet nie zdając sobie z tego do końca sprawy. Przeanalizujmy więc niektóre z badań, które miały na celu udowodnienie tego oczywistego dla niektórych osób faktu.
Obniżony poziom stresu – badanie przeprowadzone w 2005 i 2006 przez Yoshifumi Miyazaki z Uniwersytetu w Chiba na 260 osobach w 24 różnych lokalizacjach dowiodły, że wśród osób, które przez 20 minut wpatrywały się w leśną scenerię, poziom kortyzolu ślinowego czyli hormonu stresu był o 13,4% niższy niż u osób znajdujących się w scenerii typowo miejskiej.
Od roku 2004 Miyazaki zaangażował do badań ponad 600 osób. Wraz ze swoim kolegą z Uniwersytetu w Chiba Juyoung Lee odkrył, że w porównaniu ze spacerowaniem po mieście spacer po lesie powoduje spadek hormonu stresu na poziomie 12,4 % , siedmioprocentowy spadek aktywności nerwów współczulnych, o 1,4% obniżone ciśnienie krwi oraz spadek szybkości bicia serca o 5,8%.
Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD) – W badaniu przeprowadzonym przez Uniwersytet w Illinois, USA, siedemnaścioro dzieci ze zdiagnozowanym zespołem ADHD eksponowanych było na przeróżne środowiska. Odkryto, że dzieci które spacerowały przez 20 minut po miejskim parku były bardziej skupione niż te, które przechadzały się po przedmieściach lub osiedlach. Pozytywne efekty porównywalne są do tych występujących po zażyciu Ritalinu, czyli leku łagodzącego objawy ADHD.
Kreatywność – pilotażowe badanie przeprowadzone przez psychologów Uniwersytetu w Kansas Paula i Ruth Atchley oraz Davida Strayera z Uniwersytetu w Utah, USA, odkryły, że w teście na kreatywność przeprowadzonym po trzech dniach wycieczek i kempingowania w dziczy wyniki uczestników kursu Outward Bund poprawiły się o 50%.
Zwiększona ilość komórek NK (ang. natural killers) – komórki NK to specyficzne komórki krwinek białych (leukocytów), które odgrywają ważna rolę w obronie organizmu przed bakteriami, wirusami i nowotworami. Niestety, ich ilość zmniejsza się wraz z wiekiem, poziomem stresu oraz zanieczyszczeniem środowiska.
Wideo poniżej przedstawia naukę shinrin-yoku, praktykowanie kąpieli leśnej w Japonii i jej wpływ na ludzkie zdrowie.
W latach 2005 I 2006 naukowiec Qing Li z Japońskiej Szkoły Medycznej w Tokio zaprosił grupę biznesmenów na trzydniową wycieczkę po lesie. Po koniec wycieczki testy krwi wykazały, że poziom komórek NK zwiększył się aż o 40%. Po miesiącu poziom ten był wciąż o 15% wyższy niż wtedy, kiedy rozpoczęli oni wycieczkę. Ale gdy ci sami ludzie spacerowali po mieście, poziom ich komórek NK ani drgnął.
Jedna z teorii mówiących dlaczego leśna terapia działa w ten sposób twierdzi, że drzewa wydzielają zapach olejków lotnych, znanych również jako fitoncydy, które mogą zwiększać wydzielanie i efektywność komórek NK.
Zmniejszony poziom cukru we krwi – leśne kąpiele pomagają w regulacji i kontroli poziomu cukru we krwi. W badaniu wzięło udział 87 dorosłych osób ze zdiagnozowaną od 6 lat cukrzycą typu drugiego, którzy w ciągu tego okresu spacerowali po lesie 9 razy przebywając pieszo dystans od 3 do 6 km, zależnie od stanu ich zdrowia. Pod koniec badań naukowcy ustalili, że osoby spacerujące po lesie miały niższy poziom cukru we krwi, podwyższony poziom insuliny oraz zmniejszony poziom hemoglobiny A1c.
Przeróżne formy aktywności poprawiają regulacje poziomu cukru we krwi u osób z cukrzycą. Badacze wzięli pod uwagę częstotliwość spacerów (tylko dziewięć razy w ciągu 6 lat!) oraz fakt, że poziom cukru był znacznie obniżony (ale nie specjalnie różnił się pomiędzy osobami pokonującymi mniejsze lub większe odległości) i dowiedli, że te czynniki, prócz ćwiczeń, także prowadzą do pozytywnych długoterminowych skutków, wliczając zmiany w gospodarce hormonalnej i funkcjonowanie systemu nerwowego powiązane z metabolizmem cukru we krwi.
Regularne spacery po lesie prowadzą także do:
  • głębszej I wyostrzonej intuicji (przeczucia);
  • zwiększonego przepływu energii;
  • zwiększonej zdolności do komunikacji z ziemią i jej gatunkami;
  • zwiększony przepływ prany (siły życiowej);
  • pogłębianiu przyjaźni;
  • ogólnym poczuciu szczęścia.
To tak dostępy proces; po prostu wejść do lasu, wsłuchać się w ćwierkanie ptaków, szum wijącego się strumyka, wchłaniać zieleń dokoła i żywiczny aromat. Kiedy odłączamy się od natury, dopadają nas choroby i problemy zdrowotne. Biolog E.O. Wilson stworzył pojęcie ‘biofilii’, które znaczy ni mniej ni więcej jak „miłość do życia lub systemów ożywionych”, które opisuje wrodzoną ludzką potrzebę.
Jeśli prowadzisz szybki tryb życia lub mieszkasz i przebywasz cały czas w mieście, weź „wolne” i połącz się z naturą, odwiedzaj park przynajmniej kilka razy w tygodniu lub powędruj po lesie. Jak mówi cytat Pana Franka Lloyd Wrighta, „Zgłębiaj naturę, kochaj naturę, bądź blisko natury. Ona cię nigdy nie zawiedzie.

http://www.dobrewiadomosci.net.pl/141-leczniczy-spacer-po-lesie

niedziela, 17 maja 2015

Myśli jako panaceum na wszelkie choroby .

bruce-lipton-epigenetica
Amerykański genetyk, Bruce Lipton, twierdzi, że za pomocą wiary tylko dzięki mocy sprawczej ludzkich myśli, można pozbyć się wszelkich chorób. Co więcej według niego nie ma w tym nic dziwnego, bowiem jego badania wykazały, że wiara może zmienić kod genetyczny organizmu.
Nie trzeba chyba dodawać, że tego typu pogląd naukowy musiał się spotkać ze sporym ostracyzmem. Nazwano go "nową biologią", a sam Lipton wyspecjalizował się w inżynierii genetycznej. Mimo wielu lat badań nadal uważa, że człowiek jest czymś w rodzaju bio-robota, którego życie jest rodzajem programu komputerowego zapisanego w genach.
Z tego punktu widzenia geny określają wszystko od wyglądu do temperamentu i rozmaitych predyspozycji. Przyjmuje się, że nikt nie może zmienić swojego DNA i jest to po prostu coś ofiarowane nam przez naturę. Jednakże doświadczenia Liptona wyraźnie pokazały, że różne czynniki zewnętrzne w komórce mogą wpływać na zachowanie genów, a nawet zmieniać ich strukturę. Pozostało tylko zrozumienie, czy możemy dokonać takich zmian za pomocą procesów psychicznych, innymi słowy mocą myśli.
Sam Lipton twierdzi, że to, co odkrył jest znane od dawna lekarzom pod nazwą efektu placebo. Dzieje się tak, gdy pacjent otrzymuje substancję neutralną, twierdząc, że jest to specjalny lek. W rezultacie, substancja w rzeczywistości zyskuje działanie lecznicze. Mimo, że wszyscy o tym wiedzą, nikt nie pokusił się jeszcze o wyjaśnienie tego zjawiska. To odkrycie pozwala również wyjaśnić jak za pomocą wiary w uzdrawiającą moc szamana następują zmiany w procesach ustrojowych, w tym na poziomie molekularnym.
Genetyk przyznaje, że ważne są różne czynniki wokół nas jednak główny z nich może zmienić stan naszego zdrowia i Lipton uważa, że jest nim ​​moc sprawcza myśli na wszystko, co dzieje się wokół i wewnątrz nas. Po prostu, bardzo niewielu z tych, którzy wierzą w możliwość samoleczenia mocą mózgu rzeczywiście bardzo wierzą w sukces takiej "terapii". Większość z nas jeszcze na poziomie podświadomości zaprzecza takiej możliwości. Podświadomość stanowi rodzaj automatycznej kontroli wszystkich procesów w naszym organizmie odrzuca tę możliwość.
Według Liptona nasza podświadomość zaczyna się dostrajać we wczesnym dzieciństwie, od urodzenia do sześciu lat. Wtedy nawet najbardziej drobne wydarzenia, które celowo lub przypadkowo opowiadają dorośli, szkodzą podświadomości i ostatecznie, osobowości człowieka. Natura naszej psychiki jest tak skonstruowana, że cale zło, które nam się przydarza, jest deponowane w podświadomości znacznie łatwiej niż przyjemne i radosne wydarzenia.
W rezultacie, "doświadczenie podświadomości" ogromnej większości ludzi jest w 70% "negatywne", a tylko w 30% "pozytywne". Aby osiągnąć prawdziwy postęp w samoleczeniu konieczna jest przynajmniej zmiana tego stosunku na odwrotny. Naukowiec twierdzi, że najwięcej pracy wymaga właśnie złamanie tej bariery. Sugeruje on, że podobny efekt można osiągnąć poprzez hipnozę i innymi metodami. Jednak większość z tych sposobów wciąż czeka na odkrycie.

sobota, 16 maja 2015

30 Sekundowy Rytuał Na Więcej Szczęścia w Twoim Życiu .

Każdy z nas pragnie szczęścia. Pomimo metek, które przypina współczesna kultura, szczęście jest całkiem proste do osiągnięcia dla wszystkich. Jak wiele rzeczy, potrzebuje jednak praktyki.

Jak powiedział Thich Nhat Hanh: „Nie istnieje droga do szczęścia, szczęście jest tą drogą.” Tak naprawdę, sami decydujemy o dawkach radości, których doświadczamy w naszym życiu. Dzieje się to, kiedy świadomie decydujemy, w którym kierunku podążają nasze myśli i energia, a te wybory skutkują uważnością w naszym życiu. Wiedza stara jak świat: energia podąża za uwagą. Jeśli pragniesz dowiedzieć się, w jaki sposób rozpoczynać każdy dzień, koniecznie czytaj dalej i poznaj 30 Sekundowy Rytuał na Więcej Szczęścia w Twoim Życiu.

sukces i szczescie
Niestety, większość z nas skupia się na rzeczach, które nam nie wychodzą lub są nieprzyjemne. Kiedy nie cierpisz swojej pracy, rano, tuż zaraz po otworzeniu oczu, myślisz sobie: „o nie, znowu kolejny okropny dzień.” Kiedy jesteś na diecie, cały czas wyobrażasz sobie wszystkie przepyszne potrawy, których nie możesz/nie powinieneś jeść. Skupiając się na negatywnych aspektach życia, stwarzasz rzeczywistość, która opiera się na brakach, uczuciu braku satysfakcji i frustracji.

Czas jednak to zmienić! To Ty decydujesz o własnych myślach, i możesz wybierać to, o czym chcesz myśleć, wliczając w to pozytywne elementy własnego życia. Oczywiście, pomimo tej wolności wyboru, dokonanie postanowień wcale nie jest automatyczne. Dlatego też, w dzisiejszym artykule przygotowaliśmy dla Ciebie 30 Sekundowy rytuał, dzięki któremu rozpoczniesz swoją nową przygodę z obfitością, szczęściem, wdzięcznością i radością. Do dzieła!

Rytuał nazywa się „Wyzwanie 10 oddechów” i zostało opisane m.in. przez Rabbi Rami Shapiro. Jest to rewolucyjna praktyka świadomej wdzięczności, która opiera się na skupianiu uwagi na rzeczach, które sprawiają Ci radość. Jak to działa?

Krok pierwszy: Zauważ

Zauważ rzeczy w swoim życiu, za które jesteś wdzięczy, i które sprawiają, że jesteś szczęśliwy, oraz przynoszą spokój umysłu. Może to być cokolwiek, zaczynając od małych rzeczy takich jak zapach ziemi, świeżo skoszonej trawy lub fakt, że ktoś opróżnił za Ciebie zmywarkę lub jesteś w stanie wejść na 6 piętro bez zadyszki ☺ Mogą to być również większe rzeczy: miłość do dzieci, partnera lub samego siebie. Małe lub wielkie, bądź ich świadomy i poczuj emocje, które im towarzyszą. Zapamiętaj je.

Krok drugi: Pauza

Kiedy już zauważysz rzeczy, które przynoszą szczęście, spokój ducha lub wdzięczność, zrób pauzę na sekundę. Ta przerwa zakotwiczy powstałe uczucia w Twojej świadomości.

Krok trzeci: Oddech

Teraz czas na małe wyzwanie. Przestań wykonywać cokolwiek w tym momencie. Trzymaj się tych pozytywnych aspektów, bądź ich świadomy i uważny. Weź kilka głębokich, spokojnych oddechów. Skup się na tych uczuciach i oddychaj. Bądź za nie wdzięczny I zaproś, aby radość na dobre zakorzeniła się w Twoim życiu. 

Krok czwarty: Praktyka

Powtórz!
I to wszystko. Proste, prawda? Zapamiętaj ten rytuał I powtarzaj go za każdym razem, kiedy w Twoim życiu pojawi się coś, za co jesteś wdzięczny. Całość trwa około 30 sekund. Czym jest ta chwila w ogromie wszechświata? Kiedy zaczniesz praktykować, zobaczysz, w jaki sposób Twój umysł będzie chciał się wymigać od świadomości. Mogą pojawić się myśli o kolacji, rzeczach, które jeszcze dzisiaj musisz zrobić, i wiele innych natrętnych intruzów.

Daj z siebie wszystko i świadomie zauważaj rzeczy, które przynoszą Ci szczęście i praktykuj powyższe ćwiczenie. 10 Oddechów za piękny zachód słońca, kolejne za miło spędzony czas ze znajomymi. Kontynuuj za każdym razem. W ten sposób stworzysz w umyśle zakładkę, do której umysł będzie mógł coraz łatwiej powracać, a Ty będziesz zauważać coraz więcej powodów do wdzięczności. W ten sposób wytworzysz własną drogę w życiu, która będzie po prostu szczęściem.

http://www.omsica.pl/blog/szczescie-porady/

piątek, 15 maja 2015

O czekaniu




„Czy z reguły na coś czekasz? Jak wielką część życia spędzasz na czekaniu? Istnieje czekanie krótkofalowe – w kolejce na poczcie, w ulicznym korku, na lotnisku, na umówione spotkanie, na koniec pracy itp. Z czekaniem długofalowym mamy do czynienia, gdy ktoś czeka, aż zacznie się urlop, aż dostanie lepszą posadę, aż dzieci dorosną, aż wejdzie z kimś w naprawdę istotny związek, odniesie sukces, zarobi pieniądze, zostanie ważną osobistością, osiągnie oświecenie. Niektórzy ludzie przez całe życie czekają, kiedy wreszcie zaczną żyć. Czekanie to stan umysłu, polegający na tym, że pragniesz przyszłości, odtrącając teraźniejszość. Odtrącasz to, co masz, pragniesz zaś tego, czego nie masz. Jesteś wtedy jak architekt, który nie zwraca uwagi na fundamenty budowli, poświęca natomiast mnóstwo czasu górnym kondygnacjom”.

/Eckhart Tolle/

wtorek, 12 maja 2015

Dajmy sobie sami.

Często w kontaktach międzyludzkich oczekujemy od innych pewnych określonych zachowań. Raz je otrzymujemy zgodnie z oczekiwaniami, innym razem spotyka nas rozczarowanie. Prawie nigdy jednak nie zastanawiamy się jaki mamy stosunek sami do siebie, w jaki sposób siebie traktujemy. Rzadko traktujemy siebie lepiej niż innych. Innych stawiamy na pierwszym miejscu, sami schodzimy na plan dalszy. Nasze potrzeby przestają się liczyć, bo.....tysiące różnych powodów wynajdujemy.

     Ruediger Schache w "Magnetyźmie serca" pisze:

    "Jeśli chcesz, żeby ktoś inny otworzył swoje serce, ty otwórz swoje. Ten ktoś nie może zrobić niczego, czego ty nie mógłbyś uczynić. Jest twoim lustrem. A jeśli on zrobiłby to pierwszy, to i tak nie byłbyś w stanie tego odczuć, gdyby twoje serce nie było wcześniej otwarte.

    Jeśli chcesz poprawić swoje relacje z daną osobą, popraw swoje relacje z samym sobą.

    Jeśli chcesz móc bardziej ufać innym, bardziej zaufaj sobie.

    Jeśli chcesz odczuwać więcej miłości, sam więcej kochaj.

    Jeśli szukasz bezpieczeństwa, sam je sobie zapewnij.

    Jeśli chcesz, żeby lepiej cię traktowano, sam traktuj lepiej siebie.

    Jeśli chcesz osiągnąć pełnię, najpierw sam ją poczuj. Nie potrzebujesz pieniędzy, żeby czuć się bogatym, musisz tylko odpowiednio ukierunkować swoje postrzeganie.

    Jeśli tęsknisz za nowymi bodźcami, wolnością i przygodą - przeżyj je. Zacznij od małych rzeczy, a wielkie przyjdą same.

    Jeśli nie chcesz, żeby cię oszukiwano, upewnij się najpierw, czy sam siebie nie oszukujesz.

    Jeśli chcesz, żeby cię szanowano, szanuj sam siebie.

    Jeśli pragniesz mieć więcej swobody w podejmowaniu decyzji, ale jej nie dostajesz, i tak zacznij sam decydować.


Bez względu na to, czego pragniesz od innych,
najpierw daj to sobie sam.

A jeśli później będziesz miał ochotę, dawaj to także innym. Wtedy to, co upragnione, samo będzie do ciebie przychodzić, ponieważ zacznie działać jako twój magnetyzm. "

Serdecznie pozdrawiam.
Agnieszka

www.dotykzycia.pl

poniedziałek, 11 maja 2015

Wszystko ma swój czas..


Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.

Źródło: 
Księga Koheleta
 3,1–8 Biblia Tysiąclecia

http://kochanezdrowie.blogspot.com/2015/05/wszystko-ma-swoj-czas.html

piątek, 8 maja 2015

Jakaś reakcja z Waszej strony, jakaś pomoc, ktoś coś może zrobić, zadziałać, pomóc w remoncie ?

Są wśród nas ludzie, którzy potrzebują pomocy. Kobieta mieszka z synem, w domu po powodzi, w takich warunkach już długo. Nie ma pieniędzy na remont. Może macie pomysł jak jej pomóc. Znam tę kobietę, nigdy nie prosi o pomoc. Zawsze mówi, że jakoś się ułoży
Ale ostatnio zaczęły spadać jej cegły do wewnątrz domu. Syn się jeszcze uczy. Pomaga ile może. Czy ktoś mógłby pomóc? Proszę, napiszcie.
Jakaś reakcja z Waszej strony, jakaś pomoc, ktoś coś może zrobić, zadziałać, pomóc w remoncie ? Przecież są ludzie, którzy umieją wyrównać ściany, zrobić podłogi, ocieplić dom itd. Chęci, gdzie są chęci, żeby ulżyć innym w ich trudnej egzystencji ......     ?                     

                                           



środa, 6 maja 2015

Mocą myśli można leczyć wszystkie choroby i wpływać na kod DNA

Amerykański genetyk Bruce Lipton promuje zupełnie innowacyjne podejście do leczenia. Jego zdaniem najskuteczniejszym lekarstwem na wszystkie choroby jest czysta myśl ludzka. Badania, które przeprowadził naukowiec dowodzą, że za pomocą umysłu można nawet zmienić kod genetyczny organizmu.


wtorek, 5 maja 2015

Co Zrobić z Negatywnymi Myślami?

Negatywne myśli – spisz je i wyrzuć
Chcesz pozbyć się negatywnych myśli? Najnowsze badania pokazują, że jeśli spiszesz je na kartce a potem wyrzucisz ją, opuszczą one ciebie.
Jednocześnie podczas badań okazało się, że kiedy uczestnicy nosili w kieszeni kartkę ze swoimi negatywnymi myślami, to nie opuszczały ich one prawie wcale.
negatywne mysli
- Na pewnym poziomie może to brzmieć głupio, ale naprawdę okazało się, że to działa – powiedział Richard Petty, profesor psychologii z Ohio State University. – Kiedy napiszemy na kartce myśli, których się chcemy pozbyć i pozbędziemy się kartki, one zostawią nas w spokoju. Samo wyobrażanie sobie tego procesu nie jest tak bardzo skuteczne. Możemy segregować swoje myśli. Jedne traktować jak śmieci, które wyrzucamy a do innych podchodzić z szacunkiem, jako godnych ochrony.
W eksperymencie badawczym poproszono uczestników, żeby w ciągu 3 minut napisali pozytywne i negatywne myśli na temat własnego ciała. Naukowcy poprosili, żeby połowa badanych przeczytała jeszcze raz uważnie myśli na swój temat, a następnie wyrzuciła kartki do kosza na śmieci. Druga połowa miała je czytać, zastanawiając się, czy nie popełnili jakichś błędów w pisowni. Następnie oceniono postawę uczestników wobec własnego ciała. Wyniki pokazały, że ta część badanych, która sprawdzała błędy, czuła się dobrze lub źle w zależności od tego, na których myślach skupiła uwagę. Natomiast te osoby, które wyrzuciły swoje myśli czuli się zdecydowanie lepiej, niezależnie od tego, jakie myśli przedtem spisali.
- Kiedy wyrzucisz swoje myśli, nie ma już znaczenia, czy były one pozytywne czy negatywne – Petty. – Myśli są ulotne, zmienne. W każdej chwili możemy zacząć myśleć od nowa. Jednak wyrzucenie myśli, które nam szkodzą, skutecznie od nich uwalnia. Im bardziej jesteśmy przekonani, że one odeszły, tym lepiej. Dlatego zniszczenie kartki przynosi takie dobre skutki. Nasze badania również pokazały, że trzymanie przy sobie lub na widoku kartki z myślami, które chcemy zachować, również pomaga w utrzymywaniu dobrego samopoczucia.

http://www.omsica.pl/blog/co-zrobic-z-negatywnymi-myslami/