wtorek, 8 listopada 2016

Dlaczego krytykujemy sukcesy innych?



Krytykujemy sukcesy innych z jednego powodu.
Aby utrzymać siebie starego.
„Nie muszę nic ze sobą robić”, „Jestem idealny taki jaki jestem”, „nie muszę się zmieniać”.
Czasami tak bardzo nie chcemy się zmieniać, że krytykujemy wszystkich wokół z automatu. Wrosło to w naszą naturę.
A stało się tak dlatego, że dobre, wartościowe zachowania innych pokazują NAM SAMYM, że jesteśmy zdolni do TAKICH SAMYCH odważnych, nowych czynów, do jakich inni są zdolni.
Że moglibyśmy się ich chwycić i pójść w dobrym, rozwojowym dla siebie kierunku.
Krytykujemy jednak innych, bo POZWALA NAM TO STAĆ W MIEJSCU.
A obecne miejsce jest dobrze znane. Wygrzane, wychuchane, sprawdzone, pewne, jest „moje”.
Nowe budzi strach. Boimy się nowego.
Lepiej więc skrytykować wartościowe, rozwojowe zachowania kolegi, ponieważ ta krytyka utwierdza nas w przekonaniu, że my nie musimy nic robić. Skoro znaleźliśmy „dziurę w całym”, to przecież „oczywiste, że jego ścieżka jest błędna”. Czytaj – „moja ścieżka jest dobra”. Można więc go wyszydzić i skrytykować. To pozwoli nam się nie zmienić. Przeczekać. Pozwoli nam być tą samą osobą co wczoraj, przedwczoraj, rok temu i lat temu piętnaście. Jesteśmy przecież doskonali, więc nie trzeba nic zmieniać…

Złość.

Zanim skrytykujemy daną osobę, to w pierwszym odczuciu, budzi ona w nas złość. A złość ta wynika nie z czego innego, jak z tego, że pokazuje nam nasze dobre strony. Pokazuje nam to, że moglibyśmy być np. bardziej odważni, bardziej konsekwentni, bardziej wrażliwi, kreatywni, spontaniczni czy bardziej zorganizowani.
W głębi duszy myślimy „też bym tak chciał”, ale boimy się. Boimy się zmiany. Boimy się nowego siebie, którego jeszcze nie znamy.
Lepiej więc szybko zanegować czyjeś postępowanie, a to pozwoli nam wrócić do swoich STARYCH nawyków.
Byle tylko nie ruszyć nic w sobie.

Automatyczna reakcja lękowa.

Jeśli następnym razem zechcesz skrytykować drugiego, to zastanów się, czy nie jest to wynik Twojej automatycznej lękowej reakcji, aby tylko się nie zmienić. Chcesz ukryć to, że boisz się, że w ten sposób mógłbyś zobaczyć SWOJE nowe mocne dobre strony. Że mógłbyś zobaczyć siebie w NOWYM. A ego boi się nowego. Lepiej więc pozostać w stęchłym, ale znanym sobie pokoiku, którego nikt nie ma prawa ruszyć.
Lepiej pozostać małym, nie wychylać się, nie zmieniać… A szczęście? „Samo jakoś przyjdzie”… „Zobaczymy… na razie nie”, „Może wygram w Totka”

http://kimjestem.pl/dlaczego-krytykujemy-sukcesy-innych/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz