Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dojrzałość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dojrzałość. Pokaż wszystkie posty

piątek, 21 czerwca 2024

Niech Ci się szystko spełnia.


 

Niech Ci się spełnia.
Niech każda ścieżka, nawet ta najtrudniejsza przyniesie cierpliwość, dojrzałość i mądrość życiową.
Niech dobre skrzydła zawsze otulają troską i zrozumieniem.
Niech miłość dodaje sił i ulecza wszelkie rany.
Niech piękno będzie na wyciągnięcie ręki.
Niech prawda nie boli a wyzwala.
Niech każdy dzień będzie jak mały cud, który w Twoich dłoniach wzrasta.
~Elżbieta Bancerz

rys.autor nieznany

środa, 20 lutego 2019

Dojrzałość wewnętrzna.


Dojrzałość wewnętrzna
(w przeciwieństwie do bycia ofiarą, szukającą winowajcy i/lub ratunku, czy też manipulatorem sięgającym z lęku po narzędzia kontroli)
wymaga połączenia w sobie świadomości, że nie masz absolutnie niczego pod kontrolą i nad niczym kontroli z wzięciem CAŁKOWITEJ odpowiedzialności za siebie i swoje życie
(pozornie paradoks, a jednak jest to konieczne do odzyskania poczucia wewnętrznej mocy).
To pierwsze - świadomość braku kontroli - sprawia, że rozpadasz się coraz "głębiej", jakby rozpuszczały się w tobie wszystkie ustrukturyzowane i zamrożone konstrukty
(wyobrażenia, chcenia, manipulacje, mechanizmy. automatyzmy, lęki, barykady).
To drugie - wzięcie całkowitej odpowiedzialności za siebie - sprawia, że zestalasz się, integrujesz na innym już poziomie, który zależy od stopnia dezintegracji iluzorycznych konstruktów, z którymi się utożsamiałeś, czy też które miały za zadanie Cię chronić - nie tylko przed bólem czy cierpieniem, ale też przed stanięciem w pełnej glorii swojego wspaniałego światła.
.
Bo jeśli myślisz, że kontaktowanie się z własnym cieniem/ciemnością i "pracowanie" z nim/nią jest Twoim bohaterskim i odważnym zadaniem... to zwróć uwagę, czy czasem nie tworzysz sobie nieskończenie wiele pracy do wykonania i fałszywą tożsamość, która zapewnia Ci fałszywe wymówki i fałszywe bezpieczeństwo.
.
Och, kochanie, myślisz że Twój cień jest dla Ciebie taki przerażający? To dlaczego tak się go chwytasz łapczywie, aby tylko uciec od tego, co tak głębokie, niewinne i czyste? Dlaczego tak się przeraźliwie go chwytasz, wmawiając sobie, "to ja, to ja"?
.
Spróbuj stanąć twarzą w twarz z całą swoją wspaniałością i nie struchleć przy tym ze strachu... przed tak "niebezpieczną" wizją życia
w radykalnej wolności,
całkowitym oddaniu miłości.
Życie, w którym nie ma miejsca na żadne mechanizmy obronne, na nic, na co można zwalić winę
(nawet na własny "cień"),
w którym Ty sam jesteś swoim jedynym autorytetem i guru
(a jednocześnie widzisz, słyszysz króla/królową w każdym człowieku i stajesz im równy, nie wywyższając się i nie uniżając, a więc nie biorąc odpowiedzialności za nikogo ani nie biorąc na siebie winy za nic),
życia, w którym jesteś całkowicie odsłonięty,
nagi,
prawdziwy
i nieskończenie przerażająco wrażliwy,
choć teraz nie wiesz jeszcze, że to w tym tkwi twoja wielka moc, a ta miękka przestrzeń, którą jesteś, wypełniona jest po brzegi światłem tak klarownym i mocnym, że jego moc wydaje się nie być z tego świata.
.
Tak, to przerażające bo tak bardzo zapomniane, oduczone, "nieznane"/ "niezapoznane", nieoswojone.
.
Jesteś nieskończenie sytym światłem, a tak nieskończenie głodnym... siebie, tego ruchu, tego doświadczenia, tego płynięcia. Tego tańca. Tej pozornej destrukcji, w której rodzisz się na nowo do bycia tym, kim zawsze byłeś i zawsze miałeś być.
.
Największym naszym "cieniem' jest nasze własne światło, moc i wspaniałość ukryte za tym, co najwyrażliwsze i miękkie. Z tego miękkiego, obejmującego miejsca wyszedłeś i do niego wrócisz. Nie gań się za swój lęk, przed nieskończenie słodką miłością, którą jesteś i nie gań się za lęk przed własnym światłem, bo nieuchronnie wrócisz w swoje ramiona, do bezgranicznie kochającego łona, a tam odkryjesz to, co skrywałeś przed samym sobą najbardziej - własną wspaniałość.


Karolina Bochenek

środa, 23 kwietnia 2014

Szczęście to brak oczekiwań.

Według Heather King, pisarki i duchowej nauczycielki, szczęście jest nieskomplikowane. To modlitwa rozumiana jako prosta postawa wobec życia – akceptowania go. King napisała o tym w książce „Shirt of Flame: A Year With Saint Therese of Lisieux”.
Dla mnie szczęście jest modlitwą - mówi Heather King - to proste, ale wymaga zaangażowania w nią całego umysłu, ciała, serca, duszy. Szczęście nie jest działaniem, ale postawą wobec życia i śmierci. Szczęście polega na własnym zapomnieniu, ale życiu własną drogą. Jestem pisarką, pisanie jest moim powołaniem, ale mam to robić z miłością, będąc w tym cała fizycznie, emocjonalnie, duchowo.
Jest tylko jedno zdrowe uzależnienie – od własnego rdzenia, od własnej boskiej istoty w nas. Jeśli ona nie będzie dla nas najważniejsza, jeśli jej nie wysłuchamy, będziemy uciekać od rzeczy do rzeczy, które będą nas uszczęśliwiać. Seks, cukierek, pieniądze – na 10 minut, 10 dni, 10 lat. Dlatego trzeba szukać w sobie źródła szczęścia, ono jest nawet wtedy, gdy źle się czujemy, tylko my zazwyczaj nie mamy z nim kontaktu. Każdy sposób życia, kiedy jesteśmy szczęśliwi dzięki czemuś, co jest na zewnątrz, sprawia, że się gubimy. Świeci słońce, jest dobrze, pada deszcz – już źle, mam pieniądze w banku – jestem bezpieczna, nie mam – już nie.
Szczęście nie jest dla mnie dobrym nastrojem, fantastycznym humorem. Jest i radość, ale jest i ból, i smutek. Wszystko do przeżycia. Jeśli jesteśmy smutni, możemy zafundować sobie zastrzyk szczęścia – czekoladkę, drugiego człowieka, jakąś fascynację. Żeby nie czuć. A to czucie jest szczęściem. Jest w nas kruchość. Chodzi o to, żeby być w kontakcie ze sobą, z rzeczywistością. Nie wyobrażeniach na swój temat i temat życia. Wówczas pojawia się lekkość.
Jeśli pozbędziemy się oczekiwań, przestaniemy usiłować się ulepszać i walczyć o to, żeby życie było inne, niż jest – coś samo się pojawi. I ta jakość będzie właśnie twoja, należna tobie tylko dlatego, że jesteś. Duchowa dojrzałość polega na tym, że nie mamy już oczekiwań, nie błagamy, nie marzymy. Jesteśmy wdzięczni za drobiazgi – za to, że liście żółkną i za uśmiech dziecka. Szczęście przychodzi nieoczekiwanie, to sekunda połączenia się z większą od nas siłą, kiedy czujemy,  że życie jest wieczne. To uścisk tajemnicy. Człowiek nie jest problemem, człowiek jest rozwiązaniem.

http://www.dobrewiadomosci.net.pl/359-szczescie-to-brak-oczekiwan

środa, 16 kwietnia 2014

8 Magicznych Rzeczy, Które Zaczynają się Dziać, Jak Zaczniesz Kochać Samego Siebie.

“Kocham siebie… Kocham cię. Kocham cię… Kocham siebie.” ~ Rumi
Nie ma większej miłości niż miłość do samego siebie.
Jak tylko zaczniesz przyjmować i akceptować w pełni siebie, takim jakim jesteś, będziesz w stanie przyjąć i zaakceptować w pełni świat, który jest wokół Ciebie.
Dajemy to, co mamy. Więc im więcej miłości masz dla samego siebie, tym więcej miłości będziesz mógł dać ludziom dookoła .
8 Magicznych Rzeczy, Które Zaczynają się Dziać, Jak Zaczniesz Kochać Samego Siebie
Bo prawdziwa miłość zaczyna się od Ciebie. Jeśli wypływa Ciebie obficie, powróci z równie wielką obfitością .
Dziś chciałabym podzielić się z Tobą listą 8 magicznych rzeczy, które zaczynają się dziać, kiedy zaczniesz prawdziwie kochać siebie:
1. Autentyczność
Gdy naprawdę zaczęłam kochać siebie odkryłam, że cierpienie i towarzyszące mu emocje są tylko znakami ostrzegawczymi – że żyłam wbrew swoim przekonaniom i wartościom. Dziś jest na odwrót i wiem, że to jest “AUTENTYCZNOŚĆ”.
2. Szacunek
Gdy zaczęłam kochać siebie zrozumiałam, jak bardzo mogę zranić i obrazić człowieka, jeśli na siłę staram się go zmienić. Tym bardziej, iż tą osobą… byłam ja sama. Dziś kocham i akceptuję siebie taką jaką jestem. I nazywam to “SZACUNKIEM” .
3. Dojrzałość
Gdy zaczęłam kochać siebie, zaczęłam doceniać obecne życie. Zobaczyłam, że wszystko, co mnie otacza, zapraszało mnie do dalszego rozwoju. Dziś nazywam to “DOJRZAŁOŚCIĄ”.
4. Pewność siebie
Gdy zaczęłam kochać siebie zrozumiałam, że w każdej sytuacji jestem “w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie”. Wszystko dzieje się w dokładnie odpowiednim momencie. Więc jestem spokojna. Dziś nazywam to “PEWNOŚCIĄ SIEBIE”.
5. Prostota
Gdy zaczęłam kochać siebie przestałam kraść mój własny czas. Przestałam planować w detalach wielkie projekty na przyszłość, przestałam się nimi stresować. Dziś robię tylko to, co przynosi mi radość i szczęście. Robię je we odpowiednim dla mnie czasie i rytmie. Dziś nazywam to “PROSTOTĄ”.
6. Skromność
Gdy zaczęłam kochać siebie przestałam próbować zawsze mieć rację. Odkąd tak się stało, okazuje się, że miewam ją częściej niż przedtem ;) . Dziś nazywam to “SKROMNOŚCIĄ”.
7. Spełnienie
Gdy zaczęłam kochać siebie odmówiłam życia w przeszłości i przestałam ciągle obawiać się o przyszłość. Teraz żyję w danej chwili, w tu i teraz . Żyję każdego dnia, dzień po dniu. Nazywam to “SPEŁNIENIEM”.
8. Mądrość serca
Gdy zaczęłam kochać siebie zrozumiałam, że mój umysł może mi przeszkadzać. Może mi wmawiać, że nie czuję się dobrze. Kiedy podłączyłam się do mojego serca, także mój umysł stał się moim sprzymierzeńcem. Dziś nazywam to połączenie “MĄDROŚCIĄ SERCA”.
Jak wygląda Twój związek z samym sobą? Czy jesteś gotowy i chętny do tego, aby kochać siebie bardziej i bardziej każdego dnia? Co możesz zrobić DZIŚ, aby ruszyć w tym kierunku? Pomóż innym nieśmiałym duszom i podziel się swoją inspirującą historią lub komentarzem w sekcji komentarzy.

źródło: http://www.omsica.pl/blog/milosc-do-samego-siebie/