poniedziałek, 26 września 2016

Skąd biorą się choroby? Teoria Berta Hellingera.



Na poziomie świadomym wszyscy rodzice chcą mieć radosne, zdrowe, szczęśliwe dzieci. Jednak na poziomie podświadomym są otwarci na to, iż część ich cierpienia dziecko przejmie na siebie.
Lęki.
Ludzie mogą stale odczuwać lęk, mimo że w ich życiu nie ma żadnego realnego zagrożenia. Są one spowodowane tym, iż ktoś z wcześniejszych pokoleń musiał ich doświadczać. Lęki najczęściej są przesunięciem symptomów w rodzinie. Dziecko przejmuje lęki matki lub ojca. Nieświadomie dziecko wyraża zdanie: „Mam je zamiast ciebie”. Dziecko myśli, iż jeśli przejmie lęki rodziców, to automatycznie ich uwolni. Niestety, ten sposób myślenia nie załatwia sprawy.
Bardzo często lęki mają swoje podłoże w doświadczeniach rodziców czy przodków z czasów wojny. Mimo że upłynęło od niej wiele lat, sytuacje związane z przesłuchaniami, łapankami czy obozami koncentracyjnymi nadal funkcjonują w podświadomości obecnych pokoleń. (…)
Hellinger uważa, że lęki to nic innego jak połączenie się z ofiarami lub też sprawcami działań, które były niepożądane w rodzinie. W chorobie dwubiegunowej mania to połączenie się ze sprawcami (w manii patrzy się ponad), a depresja to połączenie się z ofiarami, które kulą się ku ziemi.

Alkoholizm.
Hellinger uważa, że w przypadku tego rodzaju uzależnienia nastąpiło bezwzględne odrzucenie jednej osoby, a mianowicie ojca. To właśnie ojciec czeka na więcej miłości ze strony osoby uzależnionej od alkoholu. Uzależnienie trwa do momentu, aż ojciec będzie mógł zostać zaakceptowany. Akceptacja w filozofii hellingerowskiej oznacza przyznanie, że ojciec jest tatą i że jest właściwy i tak samo kochany jak matka. Ponieważ wiele osób ma problem z oddaniem szacunku swojemu ojcu, uzależnienie tak długo nie ustępuje.
Alkoholik musi być gotowy do pokochania na nowo swojego ojca. Jest z tym problem, ponieważ stanie się to kosztem lojalności wobec matki. Ta lojalność pociąga za sobą automatycznie wykluczenie ojca.
W rezultacie lojalność wobec ojca przynosi ogromne szkody osobie uzależnionej. Uzdrowienie z alkoholizmu jest możliwe, kiedy zacznie się jednakowo kochać ojca i matkę.
Często zdarza się, iż uzależnienie dziecka sprawia, że rodzice uświadamiają sobie własną bezsilność. Nie posiadają mocy, i to właśnie też bywa uzdrawiające dla całej rodziny.
Jeśli między rodzicami była walka o dziecko, to na końcu wszyscy przegrywają. Według Hellingera największym przegranym jest ten, komu wydaje się, że wygrał. (...)
Bert Hellinger zauważa, że w przypadku uzależnień zawsze matka stawała na drodze pomiędzy ojcem a dziećmi. Natomiast w odwrotnym przypadku, kiedy to ojciec stoi na drodze pomiędzy matką a dziećmi, uzależnienia nie występują. Co najwyżej dzieci stają się wyniosłe, nie szanują matki, ale bez jakiegokolwiek uzależnienia.
Alkoholizm u danego człowieka ma źródło w problemach alkoholowych przodków (ojca, dziadków itp.). Osoba uzależnia się od alkoholu, aby jednocześnie przypomnieć o alkoholikach, którzy zostali wykluczeni z rodziny.

Depresja.
 
Depresja według Hellingera to nic innego jak połączenie z ofiarami, zaginionymi, poszukiwanymi, wykluczonymi z rodziny, ale również forma pokuty.
W depresji widać, że wyraźnie kogoś brakuje, w duszy jest pustka powodująca brak energii. W pierwszej linii jest to matka. Wykluczenie z życia matki powoduje depresję.
Przez matkę jesteśmy połączeni z miłością, bez tego życie staje się nudne i wręcz niemożliwe. W depresji brakuje miłości i jednocześnie brakuje matki. Należy tu zaznaczyć, iż nie chodzi o fizyczną obecność matki. Dzieci przeżywają depresję również w rodzinach, w których matki nie pracują zawodowo i spędzają z nimi dużo czasu. Tak więc chodzi tu o więcej niż tylko fizyczną obecność.
Może być również sytuacja, że dziecko z nieznanych przyczyn odrzuca miłość matki, nie przyjmuje tego, co ma mu ona do zaoferowania.
Wiele osób w depresji ma złe relacje ze swoimi matkami. Czasami matka nieświadomie skupiona jest na kimś zmarłym ze swojej rodziny i nie jest w stanie okazać odpowiedniego zainteresowania swojemu dziecku.
Często zdarza się to wtedy, kiedy matka skupia się na swojej chorobie i nie jest w stanie dostrzec, że dziecko jej potrzebuje. Nieistotny jest tu wiek dziecka, problem dotyczy również osób dorosłych, które zawsze, niezależnie od wieku, potrzebują swoich rodziców.
Hellinger posuwa się jeszcze dalej, twierdząc, że w rodzicach jest nieświadoma zgoda na chorobę dziecka, w tym również depresję. Na poziomie świadomym wszyscy rodzice chcą mieć radosne, zdrowe, szczęśliwe dzieci. Jednak na poziomie podświadomym są otwarci na to, iż część ich cierpienia dziecko przejmie na siebie. W ustawieniach pojawia się taki obraz, że kiedy dziecko fizycznie położy się na podłodze (jako tęsknota za śmiercią), dopiero wtedy matka może odetchnąć z ulgą. Dzieci nieświadomie wyrażają słowa: „Kochana mamo, ja poświęcę się dla ciebie”. 


Powyższy pogląd jest kontrowersyjny i przyznam, że ja sama mam trudności ze zrozumieniem tej filozofii.
Na pewno rodzice, których dzieci doświadczają depresji, powinni wnikliwie przeanalizować, w jakim stopniu są w stanie zaspokajać potrzeby dzieci. Należy poświęcać im więcej czasu, gdyż tego ewidentnie potrzebują.
Depresja u dzieci może mieć swój początek w zobowiązaniach czy też poczuciu winy wcześniejszych pokoleń. Na przykład kiedy babcia dziecka dokonała aborcji, poczucie winy może nieświadomie nieść zarówno jej córka, jak i jej dzieci (czyli wnuki babci). Wszystko to dzieje się z miłości do babci. Uzdrawiające jest oddanie tych problemów babci. Tylko babcia powinna się z nimi konfrontować. Zarówno córce, jak i wnukom nie wolno się w to mieszać.
Bert Hellinger wielokrotnie podkreśla, że nie wolno nam nikogo osądzać, ani innych ludzi (np. rodziców), ani siebie samych. Wiele rzeczy ludzie robią nieświadomie (niejako na ślepo), pochwyceni przez coś, co pochodzi z rodziny. Babcia, dokonując aborcji, przyczyniła się do uwikłań w swojej rodzinie, ale też tylko ona powinna się z tym zmierzyć. (...) 
Bez względu na kontekst konkretnego przypadku choroba zaczyna się tam, gdzie nie ma miłości. Zwłaszcza kiedy we wcześniejszych pokoleniach ktoś odsunął się od kogoś. Wielka miłość do wszystkich członków rodziny przynosi uzdrowienie.
Zgoda na chorobę pozwala dostrzec to, czego chory potrzebuje. Chodzi tu wyłącznie o potrzebę miłości, zainteresowania, troski ze strony rodziny i być może odpoczynku oraz wyciszenia. Nic lepiej niż choroba nie daje szansy, aby zająć się sobą iskoncentrować na zdrowieniu.
Nowotwory
Hellinger podaje przykład, że kiedy przeprowadził ustawienie kobiety chorej na raka, odkrył niezwykle zadziwiającą rzecz. Kiedy polecił kobiecie, aby skierowała do nowotworu następujące słowa: „Dam ci przestrzeń, jakiej potrzebujesz, zawsze dostaniesz ode mnie wszystko, wolno ci przy mnie pozostać i towarzyszyć mi w życiu”, symbol choroby zaczął się kurczyć, przypominając fizyczne zwijanie się w kłębek.
Kiedy natomiast Hellinger kazał wypowiedzieć słowa do choroby, aby odeszła, usunęła się z życia, symbol nowotworu zaczął nabierać mocy i powiększać się.
Osoby, u których wykryto nowotwór, są pełne złości i gniewu. W nieświadomym monologu pojawia się u nich stwierdzenie, że zanim zrobię coś komuś innemu, sam siebie zabiję. Hellinger interpretuje to w ten sposób, iż osoba, która choruje, jednocześnie chroni innych.
W przypadku śmiertelnych chorób pojawia się tęsknota za śmiercią, aby połączyć się ze swoimi bliskimi, którzy wcześniej odeszli. Dusza oczekuje na chorobę, która okaże się śmiertelna.
Sposobem na uzdrowienie jest znalezienie w ustawieniu osoby zmarłej ze swojej rodziny. Następnie należy przyjąć tę osobę do swojego serca, a potem ją pozostawić. W ten sposób oddajemy jej szacunek. Zdaniami, które powinny paść w tego rodzaju ustawieniach, są: „Ty masz swój los, a ja mam swój. Pozostawiam cię z miłością twojemu losowi. Ty zostajesz tam, a ja będę tu tak długo, aż umrę”.
W przypadku chorób nowotworowych należy uznać wielkość śmierci. Symbolem tego jest pokłonienie się przed śmiercią, gdyż wobec niej i losu tak naprawdę jesteśmy bezsilni.
***
Bert Hellinger to niemiecki psychoterapeuta i twórca metody ustawień rodzinnych. Jest autorem ponad 40 książek poświęconych tematyce terapii powiązanej z rodziną i poprzednimi pokoleniami.


Fragment pochodzi z książki "Choroba pierwszym krokiem do uzdrowienia" Moniki Godlewskiej. Wydawnictwo Studio Astropsychologii 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz