środa, 10 stycznia 2018

Czy wiesz, że opaski z soli czynią cuda?

Receptę opublikowano w ZOŻ w 2002 r. Niestety jest niezbyt dobrze znana, celowo wyrzucona z pamięci i dyskredytowana przez koncerny farmaceutyczne dążące do osiągnięcia zysków. Podobne działanie ma również siarczan magnezu (magnezja) przez kompresy, czasem w mastopatii, stłuczeniach. Dodatkowo jeszcze kąpiele solankowe, płukanie nosa, przecieranie roztworem soli zmarszczek twarzy, płukanie zatok przez nos… To wszystko jest sprawdzone i działa!

Opowieść ta został znaleziona w starej gazecie. Mowa w niej jest o niesamowitych leczniczych właściwościach soli, którą stosowano w czasie II wojny światowej w leczeniu rannych żołnierzy.
W czas Wielkiej wojny ojczyźnianej pracowałam jako starsza siostra operacyjna w szpitalach polowych z chirurgiem I. I. Szczegłowem. W przeciwieństwie do innych lekarzy z powodzeniem stosował on w leczeniu rannych hipertoniczny roztwór soli kuchennej.
Na obszerną powierzchnię skażonej rany kładł miękką, obficie zmoczoną roztworem soli dużą serwetkę. Po 3-4 dniach rana stawała się czysta, różowa, temperatura u pacjenta jeżeli była wysoka spadała prawie do normalnych wartości, po czym nakładało się na to opatrunek gipsowy. Po kolejnych 3-4 dniach rannych wysyłano na tyły. Roztwór hipertoniczny działał doskonale – w zasadzie prawie nie mieliśmy zgonów.
10 lat później, po wojnie skorzystałam z metody Szczegłowa w leczeniu swoich zębów a także próchnicy i skomplikowanym ziarniniaku. Sukces nastąpił już po dwóch tygodniach. Po tym zaczęłam studiować wpływ solnego roztworu na takie choroby, jak zapalenie pęcherzyka żółciowego, zapalenie nerek, przewlekłe zapalenie wyrostka robaczkowego, reumatyczne zapalenie krążenia, procesy zapalne w płucach, reumatyzm stawowy, zapalenie kości i szpiku, ropnie po iniekcji i tak dalej.
W zasadzie były to pojedyncze przypadki, ale za każdym razem otrzymywałam dość szybko pozytywne wyniki. Później pracowałam w ośrodku zdrowia i mogłabym opowiedzieć o wielu trudnych przypadkach, gdzie okłady z roztworem soli był skuteczniejsze niż wszystkie inne lekarstwa. Udało się nam wyleczyć krwiaki, zapalenie torebki stawowej, chroniczne zapalenie wyrostka robaczkowego.
Chodzi o to, że roztwór soli ma właściwości pochłaniające i wyciąga z tkanki płyn z florą chorobotwórczą. Pewnego razu w czasie delegacji zatrzymałam się w jakimś mieszkaniu. Dzieci gospodyni chorowały na koklusz. Ciągle kaszlały. Położyłam im na noc na oparcia opaski soli. Po półtorej godziny kaszel ustał i nie pojawił się aż do rana. Po czterech opatrunkach choroba zniknęła bez śladu.
W klinice o której mówiłam, chirurg zaproponował aby spróbować roztwór soli w leczeniu nowotworów. Pierwszym takim pacjentem była kobieta z pieprzykiem rakowym na twarzy. Zwróciła uwagę tą plamkę pół roku wcześniej. Od tego czasu plamka spurpurowiała i powiększyła się trzykrotnie, a ze środka zaczęła wyciekać szaro-brunatna ciecz. Zaczęłam jej robić okłady solne. Po pierwszym okładzie opuchlizna zbledła i zmalała. Po drugiej jeszcze bardziej zbledła i wydawała się kurczyć. Wydzielina ustała. A po czwartym okładzie pieprzyk przybrał swój początkowy wygląd. Po piątym okładzie zabieg zakończył się bez operacji.
Następnie była młoda dziewczyna z gruczolakiem piersi. Czekała na operację. Poradziłam chorej aby przez kilka tygodni robiła sobie na piersi okłady solne. Operacja nie była już potrzebna.
Po pół roku na drugiej piersi utworzył się ponownie gruczolak. I znów wyleczyła się okładami bez operacji. Spotkałam ją dziewięć lat później. Czuła się dobrze a o chorobie swojej nawet nie wspomniała.
Mogłabym dalej kontynuować historie cudownych wyleczeń za pomocą opasek z roztworu hipertonicznego. Mogłabym opowiedzieć o wykładowcy jednego z kurskich instytutów, który po dziewięciu okładach pozbył się gruczolaka gruczołu krokowego.
Kobieta, cierpiąca na białaczkę, po tym jak na noc wkładała opaski solne na bluzę i spodnie w ciągu trzech tygodni, znów odzyskała zdrowie.
Stosowania solnych opasek w praktyce.
1. Sól stołowa w roztworze wodnym ma nie przekraczać 10 procent – aktywny sorbent. Wyciąga z chorego organu wszelkie nieczystości. Efekty w leczeniu będą tylko w tym przypadku, jeśli opatrunek będzie przepuszczalny dla powietrza, to znaczy higroskopijny, co zależy od jakości materiału użytego do opatrunku.
2. Opatrunek działa lokalnie – tylko na chory organ lub część ciała. W miarę wchłaniania cieczy z warstwy podskórnej wchłania się do niego płyn tkankowy z głębszych warstw zabierając ze sobą wszelkie patogeny: drobnoustroje, wirusy i substancje organiczne.
Tak więc, podczas działania bandaża-opaski w tkankach chorego organizmu płyn jest odnawiany, miejsce zostaje oczyszczone od zarazek, i z reguły proces patologiczny zostaje wyeliminowany.
3. Opatrunek z hipertonicznym roztworem soli kuchennej działa stopniowo. Wynik osiąga się w ciągu 7-10 dni, a czasem dłużej.
4. Stosując roztwór soli kuchennej należy zachować ostrożność. Nie polecam stosowania opatrunków z roztworem o koncentracji ponad 10 procent. W niektórych przypadkach lepszy będzie nawet 8-procentowy roztwór. (Roztwór pomoże w przygotować każdy farmaceuta).
Niektórzy będą pytać: gdzie są lekarze skoro opatrunek-opaska hipertoniczna jest tak skuteczna, to dlaczego ta metoda leczenia nie jest szeroko stosowana? To bardzo proste – lekarze są w niewoli leczenia medykamentami. Firmy farmaceutyczne proponują coraz nowe i droższe lekarstwa. Niestety, medycyna jest również biznesem. Kłopot z rozwiązaniem hipertonicznym jest taki, że jest on zbyt prosty i tani. Tymczasem życie przekonuje mnie, że takie rozwiązanie jest doskonałym narzędziem w walce z wieloma chorobami.
Na przykład, przy katarze i bólach głowy kładę kolistą opaskę na czoło i tył głowy na noc. Przez godzinę-półtora katar mija, a do rana znika również ból głowy. Przy każdym przeziębieniu podczas pierwszych oznak stosuję opaski. A jeżeli zrobiłam to zbyt późno i infekcja zdążyła wniknąć do gardła i oskrzeli, to robię jednocześnie pełną opaskę na głowę i szyję (z 3-4 warstw miękkiego cienkiego płótna) i na plecy (z 2 warstw wilgotnego i 2 warstw suchego płótna) przez całą noc. Leczenie kończy się po 4-5 procedurach. Przy czym cały czas pracuję.
Kilka lat temu zwróciła się do mnie krewna. Jej córka cierpiała na ostre ataki zapalenia pęcherza żółciowego. Przez tydzień przykładałam jej bawełniane okłady na chorą wątrobę. Składały się one z 4 warstw, moczyłam je w solnym roztworze i pozostawiałam na noc.
Opaskę na wątrobę nakłada się w następujący sposób: od podstawy lewej piersi do połowy linii poprzecznej brzucha, i na szerokość – od mostka i białej linii brzucha z przodu do kręgosłupa. Bandażuje się szczelnie jednym szerokim bandażem, mocniej – na brzuchu. Po 10 godzinach zdejmuje się opaskę i w to miejsce na pół godziny nakłada się gorący termofor. Robi się to aby w rezultacie głębokiego rozgrzania rozszerzyć przewody żółciowe w celu swobodnego przejścia do jelita odwodnionej i zgęstniałej masy żółciowej. Termofor w tym przypadku jest obowiązkowy. Jeśli chodzi o dziewczynę, minęło wiele lat od tego leczenia, a ona nie narzeka na swoją wątrobę.
Nie chcę podawać adresów, imion, nazwisk. Chcecie to wierzcie, nie chcecie to nie wierzcie, ale 4-warstwowa opaska solna wykonana z bawełnianego ręcznika, nakładana na piersi przez 8-9 godzin w nocy pomogła kobiecie pozbyć się raka piersi w ciągu dwóch tygodni. Moja znajoma za pomocą solnych tamponów, nałożonych bezpośrednio na szyjkę macicy po 15 godzin poradziła sobie z rakiem szyjki macicy. Po dwóch tygodniach leczenia guz zmniejszył się o 2-3 razy, stał się bardziej miękki, przestał rosnąć. Taki pozostaje do dziś.
Roztwór soli można używać tylko w opasce, ale w żadnym wypadku nie w kompresie. Koncentracja soli w roztworze nie powinna przekraczać 10%, ale też nie spadać poniżej 8%.
Opaska z roztworem o większej koncentracji może doprowadzić do zniszczenia naczyń włosowatych w tkankach w obszarze jej stosowania.
Bardzo ważny jest wybór materiału na opaski. Powinien być higroskopijny. Czyli łatwo przemakalny i bez żadnych pozostałości tłuszczu, maści, alkoholu, jodu. Są one niedopuszczalne na skórze, na którą nakłada się Opaskę.
Najlepiej wykorzystać tkaninę lnianą lub bawełnianą (ręcznik), które wielokrotnie używałam i wielokrotnie myłam. W ostateczności można skorzystać z gazy. Opatrunek z niej składa się z 8 warstw. Każdy inny materiał ze wskazanych – 4 warstwy.
Przy nakładaniu opaski roztwór powinien być wystarczająco gorący. Wyciskanie materiału polega na tym, aby był niezbyt suchy i niezbyt wilgotny. Nie kłaść niczego na opaskę.
Przymocować bandażem lub przymocować plastrem opatrunkowym – i to wszystko.
Przy różnych procesach płucnych opaskę lepiej kłaść na plecy, ale wtedy trzeba dokładnie znać lokalizację procesu. Bandażować klatkę piersiową wystarczająco szczelnie ale tak aby nie utrudniać oddychania.
Brzuch bandażować trzeba dość mocno gdyż w ciągu nocy obluzowuje się, opaska robi się luźna i przestaje działać. Rankiem, po zdjęciu opaski, materiał należy dobrze opłukać w ciepłej wodzie.
Żeby opaska lepiej przylegała do pleców, na wilgotne jej warstwy kładę między łopatkami wałek na kręgosłup i bandażuję go razem z opaską.
To właściwie wszystko, czym chciałbym się podzielić. Jeśli macie problemy i nie możecie ich rozwiązać w placówkach medycznych, spróbujcie solnych opasek. Metoda wcale nie jakaś sensacyjna. Po prostu została zapomniana.
Jak prawidłowo przygotować 10% roztwór soli:
Można teraz znaleźć setki dobrych przepisów, trudno kogoś zadziwić czymś nowym. Recepta ta jest na tyle prosta i efektywna, że podzielić się nią chcę w pierwszej kolejności. Przeczytałam ją wiele lat w temu w gazecie. Opis pochodzi od jednej z pielęgniarek, a oto opis recepty:
1. Wziąć 1 litr przegotowanej, ze śniegu lub deszczowej albo destylowanej ciepłej wody.
2. Do 1 litra wody wsypać 90 g niejodowanej soli jadalnej (3 łyżki stołowe bez czubków). Dokładnie rozmieszać. Wyszedł 9-procentowy roztwór soli.
3. Przygotować 8 bawełniano-gazowych warstw, odlać część roztworu i potrzymać w nim 1 minutę 8 warstw gazy. Lekko odcisnąć, aby nie spływały.
4. Położyć 8 warstw gazy na chore miejsce. Na górę położyć kawałek czystej wełny owczej. Zrobić to przed snem.
5. Przymocować bandażem wszystkie bawełniane szmatki lub z gazy, nie stosować uszczelnień polietylenowych. Trzymać do rana. Rankiem wszystko zdjąć. A w następną noc wszystko powtórzyć.
Ta zaskakująco prosta recepta leczy wiele chorób, wyciąga toksyny z kręgosłupa do skóry, zabija wszystkie infekcje.
Leczy: krwotoki wewnętrzne, ciężkie wewnętrzne i zewnętrzne stłuczenia, nowotwory wewnętrzne, gangreny, zgorzele, zapalenie torbieli stawowych i inne procesy zapalne w organizmie.
Korzystając z tej recepty kilku moich znajomych i krewnych zostało uratowanych:
– od krwotoku wewnętrznego
– od ciężkiego urazu na płucach
– od procesów zapalnych w worku stawów kolanowych
– od zakażenia krwi, od śmierci podczas krwotoku z nogi od głębokiej rany od noża.
– od przeziębienia, zapalenia mięśni szyi…
I chcę aby pielęgniarka, która wysłała tą receptę do gazety i profesor leczący żołnierzy na froncie tym sposobem cieszyli się długo dobrym zdrowiem. Niski im ukłon.
I chcę, aby z tego sposobu skorzystało wielu pilnie potrzebujących w dzisiejszych ciężkich czasach, kiedy drogie usługi medyczne nie są na kieszeń emerytów. Jestem pewna, że recepta im pomoże. A potem niech się pomodlą o zdrowie tej pielęgniarki i profesora.

źródło
źródło2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz