Receptę opublikowano w ZOŻ w 2002 r. Niestety jest niezbyt dobrze
znana, celowo wyrzucona z pamięci i dyskredytowana przez koncerny
farmaceutyczne dążące do osiągnięcia zysków. Podobne działanie ma
również siarczan magnezu (magnezja) przez kompresy, czasem w mastopatii,
stłuczeniach. Dodatkowo jeszcze kąpiele solankowe, płukanie nosa,
przecieranie roztworem soli zmarszczek twarzy, płukanie zatok przez nos…
To wszystko jest sprawdzone i działa!
Opowieść ta został znaleziona w starej gazecie. Mowa w niej jest o
niesamowitych leczniczych właściwościach soli, którą stosowano w czasie
II wojny światowej w leczeniu rannych żołnierzy.
W czas Wielkiej wojny ojczyźnianej pracowałam jako starsza siostra
operacyjna w szpitalach polowych z chirurgiem I. I. Szczegłowem. W
przeciwieństwie do innych lekarzy z powodzeniem stosował on w leczeniu
rannych hipertoniczny roztwór soli kuchennej.
Na obszerną powierzchnię skażonej rany kładł miękką, obficie zmoczoną
roztworem soli dużą serwetkę. Po 3-4 dniach rana stawała się czysta,
różowa, temperatura u pacjenta jeżeli była wysoka spadała prawie do
normalnych wartości, po czym nakładało się na to opatrunek gipsowy. Po
kolejnych 3-4 dniach rannych wysyłano na tyły. Roztwór hipertoniczny
działał doskonale – w zasadzie prawie nie mieliśmy zgonów.
10 lat później, po wojnie skorzystałam z metody Szczegłowa w leczeniu
swoich zębów a także próchnicy i skomplikowanym ziarniniaku. Sukces
nastąpił już po dwóch tygodniach. Po tym zaczęłam studiować wpływ
solnego roztworu na takie choroby, jak zapalenie pęcherzyka żółciowego,
zapalenie nerek, przewlekłe zapalenie wyrostka robaczkowego, reumatyczne
zapalenie krążenia, procesy zapalne w płucach, reumatyzm stawowy,
zapalenie kości i szpiku, ropnie po iniekcji i tak dalej.
W zasadzie były to pojedyncze przypadki, ale za każdym razem
otrzymywałam dość szybko pozytywne wyniki. Później pracowałam w ośrodku
zdrowia i mogłabym opowiedzieć o wielu trudnych przypadkach, gdzie
okłady z roztworem soli był skuteczniejsze niż wszystkie inne lekarstwa.
Udało się nam wyleczyć krwiaki, zapalenie torebki stawowej, chroniczne
zapalenie wyrostka robaczkowego.
Chodzi o to, że roztwór soli ma właściwości pochłaniające i wyciąga z
tkanki płyn z florą chorobotwórczą. Pewnego razu w czasie delegacji
zatrzymałam się w jakimś mieszkaniu. Dzieci gospodyni chorowały na
koklusz. Ciągle kaszlały. Położyłam im na noc na oparcia opaski soli. Po
półtorej godziny kaszel ustał i nie pojawił się aż do rana. Po czterech
opatrunkach choroba zniknęła bez śladu.
W klinice o której mówiłam, chirurg zaproponował aby spróbować
roztwór soli w leczeniu nowotworów. Pierwszym takim pacjentem była
kobieta z pieprzykiem rakowym na twarzy. Zwróciła uwagę tą plamkę pół
roku wcześniej. Od tego czasu plamka spurpurowiała i powiększyła się
trzykrotnie, a ze środka zaczęła wyciekać szaro-brunatna ciecz. Zaczęłam
jej robić okłady solne. Po pierwszym okładzie opuchlizna zbledła i
zmalała. Po drugiej jeszcze bardziej zbledła i wydawała się kurczyć.
Wydzielina ustała. A po czwartym okładzie pieprzyk przybrał swój
początkowy wygląd. Po piątym okładzie zabieg zakończył się bez operacji.
Następnie była młoda dziewczyna z gruczolakiem piersi. Czekała na
operację. Poradziłam chorej aby przez kilka tygodni robiła sobie na
piersi okłady solne. Operacja nie była już potrzebna.
Po pół roku na drugiej piersi utworzył się ponownie gruczolak. I znów
wyleczyła się okładami bez operacji. Spotkałam ją dziewięć lat później.
Czuła się dobrze a o chorobie swojej nawet nie wspomniała.
Mogłabym dalej kontynuować historie cudownych wyleczeń za pomocą
opasek z roztworu hipertonicznego. Mogłabym opowiedzieć o wykładowcy
jednego z kurskich instytutów, który po dziewięciu okładach pozbył się
gruczolaka gruczołu krokowego.
Kobieta, cierpiąca na białaczkę, po tym jak na noc wkładała opaski
solne na bluzę i spodnie w ciągu trzech tygodni, znów odzyskała zdrowie.
Stosowania solnych opasek w praktyce.
1. Sól stołowa w roztworze wodnym ma nie przekraczać 10 procent –
aktywny sorbent. Wyciąga z chorego organu wszelkie nieczystości. Efekty w
leczeniu będą tylko w tym przypadku, jeśli opatrunek będzie
przepuszczalny dla powietrza, to znaczy higroskopijny, co zależy od
jakości materiału użytego do opatrunku.
2. Opatrunek działa lokalnie – tylko na chory organ lub część ciała. W
miarę wchłaniania cieczy z warstwy podskórnej wchłania się do niego
płyn tkankowy z głębszych warstw zabierając ze sobą wszelkie patogeny:
drobnoustroje, wirusy i substancje organiczne.
Tak więc, podczas działania bandaża-opaski w tkankach chorego
organizmu płyn jest odnawiany, miejsce zostaje oczyszczone od zarazek, i
z reguły proces patologiczny zostaje wyeliminowany.
3. Opatrunek z hipertonicznym roztworem soli kuchennej działa stopniowo. Wynik osiąga się w ciągu 7-10 dni, a czasem dłużej.
4. Stosując roztwór soli kuchennej należy zachować ostrożność. Nie
polecam stosowania opatrunków z roztworem o koncentracji ponad 10
procent. W niektórych przypadkach lepszy będzie nawet 8-procentowy
roztwór. (Roztwór pomoże w przygotować każdy farmaceuta).
Niektórzy będą pytać: gdzie są lekarze skoro opatrunek-opaska
hipertoniczna jest tak skuteczna, to dlaczego ta metoda leczenia nie
jest szeroko stosowana? To bardzo proste – lekarze są w niewoli leczenia
medykamentami. Firmy farmaceutyczne proponują coraz nowe i droższe
lekarstwa. Niestety, medycyna jest również biznesem. Kłopot z
rozwiązaniem hipertonicznym jest taki, że jest on zbyt prosty i tani.
Tymczasem życie przekonuje mnie, że takie rozwiązanie jest doskonałym
narzędziem w walce z wieloma chorobami.
Na przykład, przy katarze i bólach głowy kładę kolistą opaskę na
czoło i tył głowy na noc. Przez godzinę-półtora katar mija, a do rana
znika również ból głowy. Przy każdym przeziębieniu podczas pierwszych
oznak stosuję opaski. A jeżeli zrobiłam to zbyt późno i infekcja zdążyła
wniknąć do gardła i oskrzeli, to robię jednocześnie pełną opaskę na
głowę i szyję (z 3-4 warstw miękkiego cienkiego płótna) i na plecy (z 2
warstw wilgotnego i 2 warstw suchego płótna) przez całą noc. Leczenie
kończy się po 4-5 procedurach. Przy czym cały czas pracuję.
Kilka lat temu zwróciła się do mnie krewna. Jej córka cierpiała na
ostre ataki zapalenia pęcherza żółciowego. Przez tydzień przykładałam
jej bawełniane okłady na chorą wątrobę. Składały się one z 4 warstw,
moczyłam je w solnym roztworze i pozostawiałam na noc.
Opaskę na wątrobę nakłada się w następujący sposób: od podstawy lewej
piersi do połowy linii poprzecznej brzucha, i na szerokość – od mostka i
białej linii brzucha z przodu do kręgosłupa. Bandażuje się szczelnie
jednym szerokim bandażem, mocniej – na brzuchu. Po 10 godzinach zdejmuje
się opaskę i w to miejsce na pół godziny nakłada się gorący termofor.
Robi się to aby w rezultacie głębokiego rozgrzania rozszerzyć przewody
żółciowe w celu swobodnego przejścia do jelita odwodnionej i zgęstniałej
masy żółciowej. Termofor w tym przypadku jest obowiązkowy. Jeśli chodzi
o dziewczynę, minęło wiele lat od tego leczenia, a ona nie narzeka na
swoją wątrobę.
Nie chcę podawać adresów, imion, nazwisk. Chcecie to wierzcie, nie
chcecie to nie wierzcie, ale 4-warstwowa opaska solna wykonana z
bawełnianego ręcznika, nakładana na piersi przez 8-9 godzin w nocy
pomogła kobiecie pozbyć się raka piersi w ciągu dwóch tygodni. Moja
znajoma za pomocą solnych tamponów, nałożonych bezpośrednio na szyjkę
macicy po 15 godzin poradziła sobie z rakiem szyjki macicy. Po dwóch
tygodniach leczenia guz zmniejszył się o 2-3 razy, stał się bardziej
miękki, przestał rosnąć. Taki pozostaje do dziś.
Roztwór soli można używać tylko w opasce, ale w żadnym wypadku nie w
kompresie. Koncentracja soli w roztworze nie powinna przekraczać 10%,
ale też nie spadać poniżej 8%.
Opaska z roztworem o większej koncentracji może doprowadzić do
zniszczenia naczyń włosowatych w tkankach w obszarze jej stosowania.
Bardzo ważny jest wybór materiału na opaski. Powinien być
higroskopijny. Czyli łatwo przemakalny i bez żadnych pozostałości
tłuszczu, maści, alkoholu, jodu. Są one niedopuszczalne na skórze, na
którą nakłada się Opaskę.
Najlepiej wykorzystać tkaninę lnianą lub bawełnianą (ręcznik), które
wielokrotnie używałam i wielokrotnie myłam. W ostateczności można
skorzystać z gazy. Opatrunek z niej składa się z 8 warstw. Każdy inny
materiał ze wskazanych – 4 warstwy.
Przy nakładaniu opaski roztwór powinien być wystarczająco gorący.
Wyciskanie materiału polega na tym, aby był niezbyt suchy i niezbyt
wilgotny. Nie kłaść niczego na opaskę.
Przymocować bandażem lub przymocować plastrem opatrunkowym – i to wszystko.
Przy różnych procesach płucnych opaskę lepiej kłaść na plecy, ale
wtedy trzeba dokładnie znać lokalizację procesu. Bandażować klatkę
piersiową wystarczająco szczelnie ale tak aby nie utrudniać oddychania.
Brzuch bandażować trzeba dość mocno gdyż w ciągu nocy obluzowuje się,
opaska robi się luźna i przestaje działać. Rankiem, po zdjęciu opaski,
materiał należy dobrze opłukać w ciepłej wodzie.
Żeby opaska lepiej przylegała do pleców, na wilgotne jej warstwy
kładę między łopatkami wałek na kręgosłup i bandażuję go razem z opaską.
To właściwie wszystko, czym chciałbym się podzielić. Jeśli macie
problemy i nie możecie ich rozwiązać w placówkach medycznych, spróbujcie
solnych opasek. Metoda wcale nie jakaś sensacyjna. Po prostu została
zapomniana.
Jak prawidłowo przygotować 10% roztwór soli:
Można teraz znaleźć setki dobrych przepisów, trudno kogoś zadziwić
czymś nowym. Recepta ta jest na tyle prosta i efektywna, że podzielić
się nią chcę w pierwszej kolejności. Przeczytałam ją wiele lat w temu w
gazecie. Opis pochodzi od jednej z pielęgniarek, a oto opis recepty:
1. Wziąć 1 litr przegotowanej, ze śniegu lub deszczowej albo destylowanej ciepłej wody.
2. Do 1 litra wody wsypać 90 g niejodowanej soli jadalnej (3 łyżki
stołowe bez czubków). Dokładnie rozmieszać. Wyszedł 9-procentowy roztwór
soli.
3. Przygotować 8 bawełniano-gazowych warstw, odlać część roztworu i
potrzymać w nim 1 minutę 8 warstw gazy. Lekko odcisnąć, aby nie
spływały.
4. Położyć 8 warstw gazy na chore miejsce. Na górę położyć kawałek czystej wełny owczej. Zrobić to przed snem.
5. Przymocować bandażem wszystkie bawełniane szmatki lub z gazy, nie
stosować uszczelnień polietylenowych. Trzymać do rana. Rankiem wszystko
zdjąć. A w następną noc wszystko powtórzyć.
Ta zaskakująco prosta recepta leczy wiele chorób, wyciąga toksyny z kręgosłupa do skóry, zabija wszystkie infekcje.
Leczy: krwotoki wewnętrzne, ciężkie wewnętrzne i zewnętrzne stłuczenia,
nowotwory wewnętrzne, gangreny, zgorzele, zapalenie torbieli stawowych i
inne procesy zapalne w organizmie.
Korzystając z tej recepty kilku moich znajomych i krewnych zostało uratowanych:
– od krwotoku wewnętrznego
– od ciężkiego urazu na płucach
– od procesów zapalnych w worku stawów kolanowych
– od zakażenia krwi, od śmierci podczas krwotoku z nogi od głębokiej rany od noża.
– od przeziębienia, zapalenia mięśni szyi…
I chcę aby pielęgniarka, która wysłała tą receptę do gazety i
profesor leczący żołnierzy na froncie tym sposobem cieszyli się długo
dobrym zdrowiem. Niski im ukłon.
I chcę, aby z tego sposobu skorzystało wielu pilnie potrzebujących w
dzisiejszych ciężkich czasach, kiedy drogie usługi medyczne nie są na
kieszeń emerytów. Jestem pewna, że recepta im pomoże. A potem niech się
pomodlą o zdrowie tej pielęgniarki i profesora.
źródło
źródło2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz