Na naszej działce
zauroczyły mnie rozsiane po polach plamy brzóz samosiejek. Dowiedziałam
się od sąsiadów, że brzozy to chwasty, „sieją się, gdzie chcą”.
Rzeczywiście tak jest, ale może natura obdarzyła je wyjątkową
możliwością rozrodu ze względu na olbrzymie walory lecznicze? Nie będę
rozpisywać się na ten temat, bo powstałby bardzo długi post. Wystarczy
wspomnieć, że lecznicze są liście, kora, czarne narośla zwane czyrem,
pączki i bardzo już powszechny sok. I o soku chciałam napisać, o reszcie
innym razem.
To jest moja ostatnia zima w mieście.
Z pewnością ją zapamiętam, bo dla wszystkich – wyjątkowo łagodna, dla
mnie niezwykle osłabiająca poprzez ataki wirusów i problemy z mięśniami.
Czekałam z utęsknieniem do naszego wyjazdu, by w końcu dojść do
równowagi. Marzyłam o tym, że napiję się soku z brzóz – tak, jak w
bajce chora matka żywej wody i – dokona się cud – zregeneruję się! Cud
dokonał się wcześniej, po pierwszej przespanej nocy stwierdziłam, że ból
w nodze uciekł. Później okazało się, że nie ma śladu po osłabieniu
spowodowanym chorobami wirusowymi. Czyżby tak działało świeże powietrze?
Brak stresu? Powolne życie tak działa.
O wodzie brzozowej przypomniałam sobie
po kilku dniach. Pomimo lepszego samopoczucia muszę to zrealizować,
może stanę się tytanem pracy po jej efektach leczniczych? Zawsze o tym
marzyłam – ja, anemiczka od urodzenia.
Jak uzyskać sok z brzozy?
I sposób – kupujemy w sklepie ze zdrową żywnościąII sposób – sami ściągamy z drzewa na początku wiosny
W marcu, kwietniu brzoza ciągnie soki z
ziemi, które będą jej potrzebne do wykarmienia liści. Aby ściągnąć sok,
wystarczy wwiercić się na grubość około 4 cm do drzewa brzozy. Wybieramy
drzewo, które ma średnicę najmniej 15 cm. Garnek zostawiamy na noc lub
na kilka godzin. W zależności od grubości pnia uzyskamy od 5 do 15
litrów soku. Po zakończonym ściąganiu wyciągamy rurkę z drzewa i
zasklepiamy ją kołkiem lub gliną, żeby zapobiec dalszemu wyciekowi.
Napój przecedzamy i pijemy 3x po 100 ml dziennie przez kilka tygodni.
Stanowi to swego rodzaju oczyszczenie organizmu. Sok z brzozy może być
przetrzymywany w lodówce przez 3-4 dni. Jeśli chcemy dłużej go zachować,
to wystarczy wcisnąć cytrynę na 2 litry soku z brzozy. Można też zapasteryzować w słoikach lub zamrozić w woreczkach. Sok zamrożony można przechowywać pół roku.
Brzoza u Słowian
Sok brzozowy, inaczej oskoła, była
tradycyjnym napojem Słowian. Brzozę czcili Celtowie, Słowianie i inne
ludy. Przypisywano jej właściwości magiczne, uderzanie gałązką brzozową
miało pobudzać siły witalne, z pomocą tego drzewa można było się pozbyć
dreszczy i wycieńczenia organizmu. Z tego wynika, że dobrze kierowałam
myślami w brzozy jako do mojego ratunku.
Wiara czyni cuda, ale sprawdźmy, co mówią wyniki badań.
Sok z brzóz stosuje się w przewlekłych chorobach dróg moczowych jako środek odtruwający i wzmacniający.
Dodatkowo reguluje on przemianę materii i przeciwdziała kamicy
nerkowej. Sok możemy też stosować zewnętrznie. Rozcieńczony przegotowaną
wodą to doskonały tonik do cery trądzikowej i z przebarwieniami –
rozjaśnia piegi i plamy. Na łupież i słabe włosy wymieszaj 1 część soku z
1 częścią alkoholu. Wcieraj odżywkę w skórę głowy na pół godziny przed
myciem, a włosy będą błyszczały i staną się mocniejsze.
W składzie soku znajdziemy m.in.: kwas
cytrynowy, jabłkowy, wapń, fosfor, potas, magnez, żelazo, witaminy z
grupy B, miedź, związki żywiczne.
Medycyna chińska traktuję oskołę jako dostawcę energii witalnej,
co dzieje się poprzez oczyszczenie nerek i wątroby. Organizm ma mniej
pracy do wykonania i przejawia się to we wzmocnionym napływie energii.
W medycynie naturalnej uważa się sok brzozowy jako środek antyrakowy. Jednak badania tego nie potwierdziły. Właściwości antyrakowe posiada natomiast czyr brzozowy, czyli spękane, czarne narośla na drzewie.
Czy warto pić sok brzozowy?
Blask
w oczach, rozświetlona cera, lśniące włosy i nowa energia krążąca we
wszystkich twoich komórkach. Po prostu czujesz się i wyglądasz
fantastycznie. Jest to szczególnie istotne na wiosnę, gdy budzimy się do
życia razem z przyrodą i są nam pomocne wszelkie naturalne dopalacze.
Sok brzozowy jest jednym z nich.
To ma dla ciebie brzoza – betula pendula.
Przed II wojną św. oskoła była podawana
we wszystkich restauracjach jako napój orzeźwiający. Co wy na to, żeby
zamienić pepsi na oskołę? Podam wam jeszcze drugą nazwę soku brzozowego:
bzowina, czyż nie piękna? Bzowina w menu – już mi się podoba.
Niedługo o następnych bombach energii,
które powoli się przebijają przez skorupę ziemi. Jeszcze ich nie ma, ale
za tydzień z pewnością się pokażą. Na razie znalazłam:
pierwiosnki
i kwitnącą leszczynę.
http://ziolowawyspa.pl/pierwszy-zastrzyk-energii/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz