piątek, 22 czerwca 2012
piątek, 1 czerwca 2012
Strach i ciemność.
"To nasze światło a nie nasza mroczność nas przeraża.”
Wszystko, co nieharmonijne powraca do tej samej emocjonalnej częstotliwości czyli odczucia. A jak myślisz, co daje ci ta ucieczka od strachu? … Nic.
Być może największym strachem dla człowieka jest lęk spowodowany brakiem odczuwania łączności ze Źródłem [...]. Jednakże, strach ten jest, w istocie, starannie wymyśloną iluzją, podtrzymywaną pragnieniem ego by panować nad twoją rzeczywistością.
Wyjdź poza iluzję, poza ten lęk a odkryjesz jeszcze bardziej dotkliwy strach, który tkwi głęboko w twoim wnętrzu.
Jest to wzbranianie się przed całkowitym poddaniem i połączeniem się ze Źródłem we wnętrzu – to jest – z Bogiem. Ten strach czy program sprzyja pozostawaniu w tobie separacji z Bogiem.
Program ten nazywamy “strachem przed staniem się Bogiem”.
A więc tak naprawdę, to nie strach przed oddzieleniem od Boga, od Źródła lecz raczej strach stania się tym kim jesteś istotnie, jest przyczyną wielu gwałtownych przejawów niezadowolenia, choroby i cierpienia.
Powinieneś zrozumieć, że gdybyś był całkowicie połączony z Bogiem, nie byłoby miejsca na cierpienie. Jedność ta przyniosłaby kres zmartwieniom i niedostatkom, a wszelkie negatywne myśli i emocje zniknęłyby bezpowrotnie.
[...]
Nie uwolnisz się od swych lęków stawiając im opór.
Wyjdź im naprzeciw, obejmij, zaakceptuj i pokochaj je bez osądzania.
Taka taktyka przyprawi o wstrząs twoje ego, wprawiając je w bolesne zażenowanie, ale właśnie o to chodzi. Kiedy tę, tak zwaną, ciemną stronę siebie obejmiesz z miłością, stwierdzisz, że lęki po prostu rozpłynęły się w nicość.Odczuwaj swoje lęki, wylewaj dla nich łzy radości, daj im możność swobodnego wyjścia poza ciebie.
Wdychaj je, kosztuj a zaznasz stanu uzdrowienia, ponieważ wziąłeś w objęcia przestraszone dziecko.
Poruszając się naprzód, w górę i w dół, doznasz chwil pełnej radości, doprowadzając siebie do momentu, w którym zrozumiesz, że miłość Boga, ciebie, jest wszędzie i jest wszelkim życiem.
Stanie się mistrzem życia – to otoczenie szacunkiem swojego ja wewnętrznego – bez uciekania się do zewnętrznego; jest to objecie miłością, bez zastrzeżeń, całego swojego życia. Wsłuchaj się w swoją wewnętrzną mądrość bo ona cię uwolni. Na nic, jednak, nie zda się uciekanie od strachu; jest to nawyk który powinieneś jak popiół rzucić na cztery wiatry.
Potraktuj swoje lęki z życzliwym zrozumieniem i miłością, postanawiając, że nie potrzebujesz już dylematu brnięcia poprzez brudy i bagno. Podjąłeś decyzję, że będziesz tanecznym krokiem poruszał się lekko przez bagna strachu, odrazy i nieufności. Strach, bowiem, jest złudzeniem zrodzonym z wielu istnień naznaczonych nieufnością i brakiem wiary w Boga w sobie. [...]
Etykiety:
akceptacja,
Bóg,
choroba,
ciemna strona,
cierpienie,
ego,
kursy,
miłość,
negatywne.lęki,
niedostatek,
oddzielenie,
opór,
porady,
strach.pragnienie,
zmartwienie
niedziela, 22 kwietnia 2012
Jeśli chcesz przyciągnąć miłość - kochaj siebie.
Jeśli chcesz przyciągnąć miłość - kochaj siebie. Jeśli chcesz być
otoczony prawdą - bądź prawdziwy ze sobą tak, jak tylko możesz. Jeśli
chcesz być szanowany przez tych wokół ciebie - najpierw uszanuj siebie.
Czy doskonałość jest tym, czego poszukujesz? Zdaj sobie sprawę w twoim
całym jestestwie, że wszystko jest doskonałe, chociaż tak może nie
wydawać się na powierzchni.
sobota, 7 kwietnia 2012
Problemy, niepowodzenia i trudności na drodze do celu.
sobota, 24 marca 2012
Anielski sklep.

Pewnemu chłopcu śniło się, że wszedł do ogromnego sklepu, w którym za ladą stał anioł.
- Co tutaj sprzedajecie? – zapytał chłopiec.
- Wszystko, czego pan sobie zażyczy – odparł uprzejmie anioł.
Chłopiec zaczął więc wymieniać:
- Chciałbym zakończenia wszystkich wojen na całym świecie, więcej sprawiedliwości dla wykorzystywanych, tolerancji i życzliwości dla obcych, więcej miłości w rodzinie, pracy dla bezrobotnych, głębszego poczucia wspólnoty w Kościele i… i…
Anioł przerwał:
- Przykro mi proszę pana, ale widocznie źle mnie pan zrozumiał. My nie sprzedajemy owoców, lecz jedynie nasiona.
Etykiety:
anioł,
bezrobotny,
kurs,
miłość,
nasiona,
noni,
porady,
poradyświat sprawiedliwość,
rodzina,
sklep,
swiat,
wojna,
wspólnota,
współczucie
sobota, 10 marca 2012
czwartek, 8 marca 2012
Dwie połówki w związku.

W każdym związku są dwie połówki. Jedną połówką jesteś ty, a drugą twój syn, twoja córka, twój ojciec, matka, przyjaciel czy partner. Z tych dwóch połówek odpowiadasz tylko za swoją połowę. Nie odpowiadasz za tę drugą. To nieważne, na ile bliska, jak ci się wydaje, jest ci ta osoba, czy jak bardzo ją kochasz. Po prostu nie ma możliwości, abyś mógł odpowiadać za coś, co jest w głowie drugiej osoby. Nigdy nie wiesz do końca, co ona czuje, w co wierzy, z jakich wychodzi założeń. Nie wiesz o niej niczego. Nie potrafimy zrozumieć takiej prostej i w gruncie rzeczy oczywistej prawdy. Ciągle próbujemy przejąć odpowiedzialność za drugą połowę i dlatego związki w piekle są oparte na lęku, nieszczęściu, walce o władzę.
Jeśli walczymy o sprawowanie kontroli, wynika to z braku szacunku. Tak naprawdę wcale nie kochamy. To egoizm, a nie miłość. Chodzi nam tylko o te małe dawki, które sprawiają, że czujemy się dobrze. Kiedy nie mamy szacunku, zaczyna się wojna o władzę, ponieważ każdy chce odpowiadać, czyli decydować za drugiego. Muszę cię kontrolować, ponieważ cię nie szanuję. Muszę odpowiadać za ciebie, bo jeśli coś ci się stanie, zrani to i mnie, a ja nie chcę bólu. Zresztą jeśli zobaczę, że jesteś nieodpowiedzialny, będę cię przez cały czas poszturchiwać, żeby przypomnieć ci o odpowiedzialności. Odpowiedzialności z mojego punktu widzenia. Choć to wcale nie oznacza, że mam rację.
Oto co się dzieje, kiedy przychodzimy ze ścieżki lęku. Ponieważ nie mam dla ciebie szacunku, postępuję tak, jakbyś nie był wystarczająco dobry albo wystarczająco inteligentny, żeby wiedzieć, co jest dla ciebie dobre, a co złe. Wychodzę z założenia, że nie jesteś wystarczająco silny, aby podjąć wyzwanie i zadbać o siebie. Muszę przejąć kontrolę, więc mówię: „Pozwól, że zrobię to za ciebie” albo: „Nie rób tego”. Staram się podporządkować sobie twoją połowę związku i zapanować nad całością. Jeśli przejmę kontrolę nad całym naszym związkiem, co się stanie z twoją rolą? Zniknie.
Tylko z drugą połową możemy dzielić się przeżyciami, cieszyć się, tworzyć razem najpiękniejszy sen.
Tymczasem druga połowa ma zawsze swój własny sen, swoją własną wolę, nigdy nie zawładniemy owym snem, choćbyśmy nie wiem jak się starali. Mamy więc wybór: możemy działać przeciwko sobie i walczyć o władzę albo stworzyć drużynę. W drużynie zawsze gra się ze sobą, a nie przeciwko sobie.
Jeśli grasz w tenisa, masz partnera i jesteście drużyną. Nigdy nie występujecie przeciwko sobie. Nigdy. Nawet jeżeli różnicie się stylem gry, macie ten sam cel: bawić się razem, razem grać, być kumplami. Jeśli masz partnera, który narzuca ci swój styl gry i mówi: Nie, nie graj w ten sposób, graj tak! Nie, źle to robisz!” – gra przestaje być dla ciebie zabawą. W końcu w ogóle nie chcesz grać z takim partnerem. Zamiast tworzyć drużynę, twój partner chce ci narzucić sposób gry. Brak myślenia zespołowego zawsze powoduje konflikty. Jeśli popatrzysz na swoje partnerstwo, swój romantyczny związek, jak na drużynę, wszystko samo się naprawi. W związku, tak jak w grze, nie chodzi o wygrywanie i przegrywanie. Chodzi o samą grę. Grasz, ponieważ chcesz się bawić.
Uświadomiwszy sobie, że nikt nie
może sprawić, że będziesz szczęśliwy,
ponieważ szczęście jest rezultatem
miłości emanującej z ciebie,
posiądziesz wiedzę o Sztuce Miłości
i staniesz się Mistrzem.
Na ścieżce miłości dajesz więcej, niż bierzesz. I oczywiście kochasz siebie samego na tyle, by nie pozwolić wykorzystywać się egoistom. Nie szukasz odwetu, ale podajesz jasne komunikaty. Możesz powiedzieć: „Nie podoba mi się, że próbujesz mnie wykorzystywać, że mnie nie szanujesz, że jesteś dla mnie niegrzeczny. Nie potrzebuję kogoś, kto mnie będzie obrażał słownie, emocjonalnie, fizycznie. Nie muszę bez przerwy słuchać twoich narzekań. Nie chodzi o to, że jestem lepszy od ciebie, lecz o to, że kocham piękno. Kocham śmiać się. Kocham bawić się. Kocham kochać. To nie znaczy, że jestem egoistyczny, po prostu nie potrzebuję obok siebie kogoś, kto czuje się ofiarą. To nie znaczy, że cię nie kocham, ale nie mogę brać na siebie odpowiedzialności za twój sen. Jeśli zwiążesz się ze mną, będzie to bardzo trudne dla twojego Demona, ponieważ w ogóle nie będę reagować na twój “balast ran”. To nie jest egoizm, to miłość i szacunek dla nas samych. Egoizm, władczość i lęk zniszczą niemal każdy związek. Szlachetność, wolność i miłość są zaczynem najpiękniejszych związków – niekończącego się romansu…
Ruiz Don Miguel – Ścieżka Miłości. Sztuka budowania związków
Etykiety:
empatia,
kursy,
lęk,
niepokój,
nieszczęscie,
noni,
odpowiedzialność,
połówka,
porady,
spokój,
szacunek,
szczęście,
władza,
wsparcie,
wspólczucie,
związek miłość
Subskrybuj:
Posty (Atom)