Niech ta jesień przyniesie nam siłę, abyśmy mogli zmienić to, co jesteśmy w stanie zmienić i zaakceptować to, na co nie mamy już wpływu.
Niech da nam mądrość rozpoznania, co jest naprawdę ważne w naszym życiu i związkach z innymi, abyśmy porzucili swoje bitwy i w pełni wykorzystali każdy dzień i każdą chwilę jak najlepiej.
Obyśmy nauczyli się odpuszczać i skupiać swoją uwagę na "tu i teraz" oraz na tym wszystkim, co jeszcze przed nami.
Umieli cieszyć się tym wszystkim, co daje nam radość, sens i spełnienie oraz docenili czas spędzony z tymi, których kochamy.
Niech nasz smutek i samotność znajdą tej jesieni pocieszenie, a radość i wdzięczność wypełni nasze serca.
Niech powróci do nas pewność, że związek z tymi, którzy opuścili już naszą rzeczywistość, a których nadal kochamy, nigdy nie przemija i pewnego dnia znów się z nimi spotkamy.
Obyśmy odkryli sposób, jak leczyć nasze rany i jak mimo wszystko podążać do przodu.
Pozbyli się strachu, bólu i urazy, a dzięki temu mogli poczuć się prawdziwie wolni i odkryli w sobie moc do realizacji własnych pasji i pragnień.
Niech rozwija się to, co nas unosi i dodaje nam energii, a wszystko, co nas ogranicza i obniża nasze loty, pozostanie za nami.
Niech zaufanie do siebie i wewnętrzny spokój będzie naszym przewodnikiem, wśród chaosu świata i zmiennych pór roku życia.
A nasza miłość promieniuje na wszystkich, których spotkamy w swoim życiu. Niezależnie od tego, czy odchodzą, czy w nim pozostają.
Obyśmy płynęli przed siebie ze zrozumieniem, że każdy z nas jest czymś więcej niż to ograniczone ciało i przejściowe fizyczne doświadczenie.
A choć wszystko jest ulotne i tymczasowe, to prawdziwa natura tego, kim jesteśmy, jest niezniszczalna i wieczna.
A w chwilach, kiedy poczujemy się samotni i mali, obyśmy przypomnieli sobie o stałej pomocy, płynącej z wyższych światów duchowych.
I jeszcze głębiej poczuli, kim tak naprawdę jesteśmy...
Miłości i światła na ten cudowny duchowy czas!