Każda
ludzka myśl, każde działanie, zakorzenione są albo w strachu, albo w
miłości. Nie ma innej motywacji, a wszelkie inne pojęcia to tylko
pochodne tych dwóch biegunowo różnych idei. To po prostu różne
wersje, różne ujęcia tego samego tematu. Zastanów się nad tym głębiej, a
przekonasz się, że to prawda. To właśnie nazywam główna sprężyna – myśl
płynącą albo z miłości, albo ze strachu. To myśl ukryta za myślą ukryta
za inną myślą. To pierwotna myśl. Pierwotna siła. Energia napędowa
motoru ludzkiego doświadczenia. Stąd właśnie bierze się powielanie
doświadczeń; to dlatego ludzie wpierw kochają, później niszczą i znów
kochają: zawsze następuje zwrot od jednego uczucia do drugiego. Miłość
ustępuje lękowi, który ustępuje miłości, i tak w kółko… A przyczyną jest
przede wszystkim fałszywe przekonanie – uznawane za prawdę o Bogu – że
Bogu nie można ufać; że na miłości Boga nie można polegać; że Jego
życzliwość obwarowana jest warunkami; że w związku z tym ostateczny
rezultat jest niepewny. Jeśli bowiem nie możesz polegać na miłości Boga,
to na czyją miłość możesz liczyć? Jeśli Bóg wycofuje się, odsuwa od
ciebie, kiedy nie postępujesz odpowiednio, czyż nie uczyni tego zwykły
śmiertelnik? Toteż nic dziwnego, że w chwili kiedy ślubujesz
najszczytniejszą miłość, wydajesz siebie na pastwę najbardziej
podstępnego strachu. Gdyż zaraz kiedy wypowiesz słowa miłości, zaczynasz
się bać, czy zostaną odwzajemnione. A gdy zostaną odwzajemnione,
zaczynasz się bać, że utracisz miłość, którą właśnie znalazłeś. Więc
będziesz starał się temu zapobiec – uchronić się przed stratą – tak jak
starasz się zapobiec utracie Boga. Lecz gdybyś wiedział, Kim W Istocie
Jesteś – najdoskonalszym, najwspanialszym, najbardziej godnym podziwu
tworem Boga – strach nie miałby do ciebie dostępu. Albowiem któż
odrzuciłby coś tak znakomitego? Nawet Bóg nie mógłby nic zarzucić takiej
istocie.
Neale Donald Walsch, Rozmowy z Bogiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz