Strony

niedziela, 30 października 2016

Witraże Yalpina.

Nazywam się Robert Łyczak mam 47 lat , a swoje prace tworzę
pod pseudonimem Yalpin Solo.
Z różnych względów straciłem możliwość wykonywania swojego zawodu, a nawet wykonywania jakiejkolwiek pracy wymagającej mobilności i wyjścia do świata :D Stworzyłem więc swój maleńki świat, z zajęciem które kocham i wirtualnymi znajomymi i przyjaciółmi, z którego ruszam się rzadko, ale z którego wypuszczam w świat moje witrażyki :)
Zacząłem zaledwie 5 miesięcy temu, ucząc się wszystkiego na własnych błędach, ale stało się to moja pasją i wierzę, że może być także moim zawodem. Szukam swojej szansy  i ludzi, którzy pomogą mi uczynić z tego co robię sposobu na sfinansowanie mojego "małego świata".

A to kilka prac z mojego skromnego jeszcze dorobku.


Wszystkie moje prace można obejrzeć:

sobota, 29 października 2016

Energia spódnicy, sukienki, sukni.



 1. Długa i obszerna spódnica swoim konturem tworzy prawidłowy stożek energetyczny. Tworzy ona energię żeńskiego typu: mało u góry, dużo u dołu i czyni nas stabilnymi "oddolnie". Ponadto szeroka spódnica działa jako okrąg ochronny. Sakralne znaczenie spódnicy to krąg ochronny wokół was. Do tego ruch (kołysanie) dołu sukni podczas poruszania się tworzy wokół was dwa rodzaje wichrów nastrajając waszą energię na sposób kobiecy a to bardzo istotne.
 2. Zgodnie ze Starosłowiańską nauką noszenie sukienek i spódnic odnawia więź z energią Rodu po linii żeńskiej.
 3. Biorąc pod uwagę pradawną wiedzę okazuje się, że sekret powabności kobiety kryje się w umiejętności nasycania otaczającego  świata i gromadzenia życiowej i seksualnej energii. Przy czym większą część swojej energii kobieta otrzymuje od Ziemi i noszenie długiej sukni zwiększa jej żeńskie przyciąganie i moc. Poły ( dół)  sukni zakręcając się spiralnie zgodnie ze wskazówkami zegara podczas chodzenia wspomagają przekazywanie energii w górę a spódnica w kształcie kopuły  (klosza) pozwala gromadzić energię.
 4. Jest taka zasada -  nie zakładać spodni na pierwsze 7 (!) randek jeśli naprawdę chcesz oczarować mężczyznę. W takim wypadku kobieta staje się bardziej pociągająca.
 5. Dowiedzione jest, że stałe noszenie spodni bardzo negatywnie odbija się na organach kobiecych. To przyzwyczajenie może mieć związek z bezpłodnością i problemami z zajściem w ciążę ponieważ brak jest potrzebnej energii. Znane są przypadki gdy kobiety - miłośniczki spodni, które nie mogły długo zajść w ciążę spełniały swoje marzenie gdy tylko zaczynały chodzić w sukienkach i spódnicach! Zadziwiające ale jest to fakt.
 6. Ubierając suknię (nawet taką na co dzień) kobieta sama tego nie zauważając przeobraża się wewnętrznie, jej nastrój zmienia się na lepszy a to najważniejsze dla kobiety. Właśnie ten stan wewnętrzny - to święto w duszy tak bardzo pociąga mężczyzn. Zauważcie jak zmienia się wasz sposób chodzenia - wystarczy tylko ubrać spódnicę lub sukienkę!
 Drogie kobiety! Noście sukienki i suknie dla siebie samych, rozkoszujcie się swoją kobiecością. Właśnie w tej odzieży ani na sekundę nie zapomnicie kim tak naprawdę jesteście.

http://michalxl600.blogspot.de/2015/09/energia-spodnicy-sukienki-sukni.html

piątek, 28 października 2016

Korzystaj z dobrodziejstw jesieni, czyli jakie właściwości posiada kasztan.

Oczywiście każdy z nas słyszał o kasztanach na Placu Pigalle w Paryżu. Jednakże nasze polskie kasztany wcale nie są gorsze. Owszem nie są jadalne, ale mają szereg różnorodnych właściwości leczniczych, a także chronią nasz przed szkodliwym promieniowaniem. Sprawdź jak wielką ilość zalet mają polskie kasztany.

Kasztanowiec w medycynie naturalnej

Medycyna naturalna wykorzystuje od wieków wszystkie części kasztanowca. Nie marnuje się więc kora, kwiaty, liście oraz owoce – a raczej nasienie, które zwane jest kasztanem. Istotne jest to kiedy pozyskujemy części drzewa, albowiem wówczas mają najcenniejsze właściwości dla naszego zdrowia:
  • Korę powinniśmy zbierać na wiosnę, kiedy gałązki są jeszcze młode a następnie ją suszyć.
  • Kwiaty zrywamy od maja do czerwca, ponieważ wówczas są w największym rozkwicie.
  • W lipcu niedojrzałe jeszcze owoce można przerobić na wyciągi.
  • We wrześniu i październiku zbieramy kasztany, czyli dojrzałe nasiona.

Co leczy kasztanowiec?

Kora, nasiona oraz kwiaty kasztanowca zawierają dla nas niezwykle cenne flawonoidy, garbniki, skrobię a także cukry.
Przetwory z kasztanowca stosuje się lecząc następujące schorzenia:
  • Żylaki kończyn dolnych
  • Zapalenie żył
  • Miażdżyca
  • Krwiaki oraz stłuczenia
  • Obrzęki
  • Kruchość naczyń krwionośnych
  • Stany zapalne wątroby
  • Nieżyt żołądka
  • Klimakterium
  • Oparzenia
  • Odmrożenia
  • Cerę naczynkową
Warto wiedzieć również, że wyciągi z kasztanów rozrzedzają krew, poprawiają jej przepływ naczyniowy, a tym samym zapobiegają powstawaniu zakrzepów. Kasztanowiec może być również stosowany przeciwbakteryjnie i ściągająco.



W jaki sposób używać kasztanowca.

Jeżeli chcemy sporządzić wyciąg z kasztanowca potrzebujemy:
1 łyżkę suszu z kory oraz 2 szklanki wody. Oba produkty zalewamy wrzącą wodą.
Proszek sporządzamy z kasztanów, które w pierwszej kolejności pieczemy. Należy spożywać szczyptę proszku trzy razy dziennie.
Nalewkę na spirytusie możemy przygotować ze świeżych kwiatów i stosować ją w chwili wysypek czy odmrożenia. To bardzo proste, albowiem zebrane kwiaty wystarczy zalać spirytusem.
Kwiaty suche posłużą nam do zrobienia naparu. Potrzebujemy 20 dkg kwiatów oraz 2 litry wrzącej wody. Taki napar wlewamy do kąpieli, jeśli chcemy pozbyć się wszelkiego typu kłopotów skórnych.
Kasztany w swej nieprzetworzonej formie poleca się przede wszystkim w walce z chorobami reumatycznymi oraz klimakterium. Wystarczy nosić je przy sobie, najlepiej w kieszeniach ubrania.

Kasztany neutralizują promieniowanie.

Współczesny świat nasiąknięty techniką i technologią sprawia, że każdego dnia, nawet we własnym mieszkaniu, narażeni jesteśmy na szkodliwe promieniowanie.
Kasztany znane są ze swoich właściwości neutralizujących, dlatego warto ustawić je w domu obok telewizora, laptopa, komputera.
Kiedy trzymamy je pod łóżkiem są wstanie neutralizować promieniowanie cieków wodnych a to zapewnia nam lepszy, spokojniejszy sen.
Warto wiedzieć, że raz zebrane kasztany nie powinniśmy używać przez bardzo długi czas. Warto je wymieniać każdego roku.


Czy wyciągi z kasztanowca mogą być szkodliwe?

Używając preparatów stworzonych z kasztanowca musimy jednak uważać. Niekiedy mogą uczulać, a także wywoływać problemy z układem pokarmowym. Składniki mogą również zwiększać toksyczność antybiotyków, a także leków zakrzepowych. Przyjmując antybiotyk warto wiedzieć, że może on osłabiać działanie escyny zawartej w wyciągu z kasztanowca. Stosując więc leki z apteki należy poradzić się lekarza czy nie zaszkodzi nam równoczesne stosowanie wyciągu z kasztanowca.

Wszystkich, którzy dbają o zdrowie i doskonałe samopoczucie
zapraszam
 po znakomite rady na
kobieceporady.pl

http://e-anetabloguje.blog.pl/2016/10/27/korzystaj-z-dobrodziejstw-jesieni-czyli-jakie-wlasciwosci-posiada-kasztan/


czwartek, 27 października 2016

Biały Anioł sieje czarnuszkę.



Do tej pory nie spotkaliśmy się z surowcem zielarskim o takim silnym przeciwalergicznym działaniu i skuteczności w katarze siennym, astmie i innych rodzajach alergii – stwierdza Krzysztof Błecha z Centrum Ziołolecznictwa Ojca Grzegorza Sroki.


Nasiona czarnuszki siewnej, zwaną też egipską albo kminem czarnym (Nigella sativa), były stosowane w lecznictwie starożytnego  Egiptu i Grecji. Czarnuszkę polecali m.in. Hipokrates, Galen, Pliniusz, Avicenna, Dioskorydes. Współczesne badania naukowe, prowadzone  w bardzo wielu laboratoriach na całym świecie, potwierdzają zasadność stosowania czarnuszki w terapiach chorób autoimmunologicznych, takich jak toczeń, łuszczyca, reumatyzm i wspomniane wyżej alergie.



                                   Wewnątrz tych „makóweczek” znajdują się czarne nasiona



Nasiona zawierają do 50 proc. tłustego oleju bogatego w nienasycone kwasy tłuszczowe, fitosterole, olejki eteryczne z charakterystycznym tymochinonem.
Z moich doświadczeń czarnuszka doskonale działa przeciw różnym owadom, kleszczom, ponieważ jest to trucizna dla bezkręgowców i taki kleszcz nawet jak się wpije to szybko zamiera. Płaska łyżeczka czarnuszki ssana powoli wyleczyła mnie kiedyś z uporczywego bólu głowy – pisała kiedyś Irena Gumowska w książce „Ziółka i my”.



Olej z nasion czarnuszki (Oleum nigellae sativa) ma bogaty skład: 85 proc. tłuszczów nienasyconych –  omega-6, omega-9, witamina E, beta-karoten. najważniejszym składnikiem jest tymochinon –  składnik olejku eterycznego nasion czarnuszki.
Zbadano, że olej działa:
przeciwzapalnie (można go porównać do aspiryny, składniki oleju hamowały uwalnianie histaminy, czyli działały jak leki przeciwhistaminowe stosowane powszechnie w alergii);
przeciwpasożytniczo (przyczynia się do eliminacji z organizmu tasiemców, zwalcza zakażenie owsikami u dzieci, także jest skuteczny w walce z groźnym pasożytem, jakim jest włosień kręty, hamuje w jelitach rozwój Candida);
► przeciwnowotworowo;
przeciwcukrzycowo (zawarty w oleju czarnuszki tymochin powoduje obniżenie poziomu glukozy i wzrost wydzielania insuliny),
przeciwwrzodowo.
Poza tym:
►poprawia trawienie, reguluje wypróżnienia; ma szczególne znaczenie w detoksydacji jelit, co jest bardzo ważne. „Śmierć czai sie w jelitach” – mawiał Paracelsus;
►ochrania żołądek i  i odtruwa miąższ wątrobowy.
Optymalną dawką do spożycia, jak podaje Centrum Ziołolecznictwa Ojca Grzegorza, wydaje się być dawka 3 razy dziennie po 500 mg oleju. Uwaga! Olej z czarnuszki nie jest wskazany dla kobiet w ciąży!
Przeprowadzono badania kliniczne porównując skuteczność  leków przeciwhistaminowych (cetyryzyny) i z nasionami Nigella sativa, w leczeniu sezonowego alergicznego nieżytu nosa – u 80 proc. nastąpiło wyraźne złagodzenie objawów kataru siennego, egzemy i astmy.
Olej z czarnuszki ma również zastosowanie kosmetyczne (stosowała go nawet sama Kleopatra). Może być używany do codziennej pielęgnacji suchej, wrażliwej i łuszczycowej  skóry. Pomaga w chorobach troficznych paznokci (pękanie) i włosów, szczególnie przy ich łamliwości, łupieżu, braku połysku. Bardzo skuteczny przy suchości warg w okresie zimowym.  Zażywanie kapsułek oleju pomaga w walce z cellulitis i przy rozstępach.

 
                                                               Świetna do pieczywa.


Nasiona czarnuszki mają zastosowanie w kuchni – szczególne orientalnej w kuchni  (Turcji, w krajach Bliskiego Wschodu, w Bułgarii). W Indiach używa się jej powszechnie do potraw z soczewicy „dal”. Czarne ziarenka można używać do wszystkich strączkowych, warzyw kapustnych, pomidorów, bakłażana. Można przyprawiać nią kiszonki, ryby, sery. Olej można używać do sałatek. Czarnucha (inna nazwa czarnuszki) jest charakterystyczna, mocna, nadaje ton potrawom, więc nie należy przesadzać w przyprawianiu. Nasiona nabierają intensywnego zapachu dopiero po zmieleniu i przypominają zapach oregano. Czarnuszka jest substytutem pieprzu. Ma działanie rozgrzewające. Jest idealną przyprawą-lekiem na zimę.
Nasiona mają również działanie przeciwnowotworowe!
W trakcie pisania postu o czarnuszce (używam jej od wielu, wielu lat!) popijam świetną białą herbatę o nazwie „Biały Anioł”, którą kupiłam w sympatycznym sklepiku odkrytym podczas mojego ostatniego pobytu w Łodzi. Sklepik nazywa się: Zamorskie Smaki (Sienkiewicza 79). Można w nim kupić mnóstwo innych, ciekawych przypraw (ok. 80)  z całego świata, dobrą kawę i Białego Anioła, oczywiście.
Zielara


http://naturalnie.pro/bialy-aniol-sieje-czarnuszke/


Powyższy tekst o własnościach czarnuszki  ma charakter informacyjny i nie jest podstawą do do rezygnacji z przepisanych przez lekarzy leków i zastąpienia ich kapsułkami zawierającymi olej z czarnuszki. Takie działania należy ustalić indywidualnie z lekarzem.
Źródła:
1. K. Błecha,  Nasiona czarnuszki siewnej nadzieja dla alergików [w:] Ziołolecznicwo, biokosmetyki i żywność fukcjonalna, Krosno – Wrocław 2013.
2. http://www.rozanski.ch/fitoterapia3.htm.
3. Dr. Ernesto Armano, Schwarzkümmelöl. Gesund durch Pharaonen Medizin, Verlag Natur und Gesundheit.
4. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4387231/


Pomyśl życzenie, ale pamiętaj o odczuwaniu.





Pomyśl życzenie. I umieść je w swoim sercu. Cokolwiek chcesz. Czegokolwiek chcesz. Masz je? Dobrze. Teraz uwierz, że to może się spełnić. Nigdy nie wiesz skąd następne lustro może przyjść, następny uśmiech. Kolejne życzenie się spełnia. Ale jeśli w to wierzysz. To jest, to tuż za rogiem...I otwórz swoje serce. I pomyśl o prawdopodobności tego czegoś, o jego pewności...Po prostu możesz dostać coś o czym marzysz. Świat jest pełen magii. Musisz po prostu w to uwierzyć. Więc pomyśl sobie życzenie. Masz je? Dobrze. Teraz w nie uwierz całym swoim sercem.
„Często, kiedy modlicie się do Boga o zaspokojenie swoich potrzeb, nic się nie zmienia. Starożytne zapisy podają, że każdy cud wymaga przede wszystkim uwagi, czyli stanu skupienia umysłu – skierowania uwagi na to, co chciałoby się zobaczyć.







http://nadziejadlaciebie.blogspot.com/2016/10/drunvalo-melchizedek-o-uzdrawianiu.html

 

wtorek, 25 października 2016

Jak Motyl.



Twoja bezmierna głębia, Matka wszystkich rzeczy 
pochodzi z Centrum Wszechświata. 
To wielka brama do twojego życia i twojej mądrości 
jest nieskończoną głębią... 
którą trudno opisać... 
trudno znaleźć dla niej nazwę... 
ale możesz zobaczyć tą ukrytą tajemnicę... 
uwolnij się tylko od pożądań tego świata... 
żyj na tym globie spokojnie, 
ale puść umysł wolno, 
czerp z dobroci natury i światła,
ale ucz się mądrości i od tych ciemnych stron nocy, 
to twoje pomyłki bywają twoim najlepszym nauczycielem... 
tylko wolny umysł może popłynąć do wszystkich zakątków Wszechświata... 
i tylko świadomy umysł może się zanurzyć w ciemności i świetle... 
może je badać i w ten sposób szybko pojmie, 
co jest Prawdziwym światem Prawdy, 
gdzie nie ma czarnoksiężników, naciągaczy, 
manipulatorów i krzywych zwierciadeł... 
gdzie nie ma strachu, lęku i rozpaczy... 
i budzisz się szczęśliwy 
bo już rozumiesz transformacje wszystkich rzeczy... 
budzisz się jak motyl 
i rozpoczynasz nowe życie... 
i piszesz swoją księgę... 
świętą księgę o tajemnicy swojego bytu... 
byłeś człowiekiem a jesteś motylem 
i fruwasz razem z Aniołami na bezkresnym niebie... 
i możesz być tu i tam, 
nie ma już dla ciebie granicy Nieba i Ziemi... 
już wiesz, co jest Prawdą 
i czujesz jak tyka Serce Wszechświata... 
jesteś wolny!
Namaste
Vancouver
17 Oct. 2016
WIESŁAWA

http://kochanezdrowie.blogspot.com/2016/10/jak-motyl.html


niedziela, 23 października 2016

Bądź człowiekiem, poproś !



Wymagamy od dzieci, aby były uczynne dla rodziców. „Moje dziecko powinno o mnie pamiętać”, „Te moje dziecko to jakieś złe, w ogóle nie pamięta o swoich rodzicach”.
„W ogóle mnie nie odwiedzacie” mówi rodzic. Zamiast wydać komunikat wprost – „Stęskniłem się za tobą. Może byś przyjechał?” czy też „Stęskniłem się za tobą, może my was odwiedzimy?”
Jasno powiedzieć o swoich potrzebach i pragnieniach. „Potrzebuję, abyś przyjechał i mi pomógł, sam sobie nie poradzę”.
To nie jest nic złego okazać swoje Serce.
Boimy się prosić. Mamy olbrzymi lęk przed proszeniem. Przed pokazaniem, że jesteśmy człowiekiem i mamy swoje potrzeby.
Zamiast powiedzieć „zrób mi proszę rosołek, potrzebuję go”, wydajemy rozmyte komunikaty w stylu „ooo… napiłbym się rosołku”.
Dorosły człowiek powinien wyrażać się jasno – „potrzebuję herbaty”, „przepraszam, muszę wyjść”, „potrzebuję się przytulić, mogę?”
Nie chcemy się przyznać do własnych słabości. Do tego, że czasami sami nie damy sobie rady.
Aby poprosić kogoś o pomoc, trzeba najpierw przyznać się przed samym sobą, że „nie mam siły”, „potrzebuję pomocy”, „czuję się samotny”, itd.
Udajemy twardzieli, bo wstydzimy się własnej uczuciowości. Wstydzimy się otwartości, wrażliwości, czułości czy dobroci.

„Ja nic nie potrzebuję”.

Nie prosząc o pomoc, izolujemy się od ludzi. „Ja nic nie potrzebuję” mówi babcia, jednocześnie mając stale pretensje do własnych dzieci i wnuków, że się jej nie odwiedza.
Dzieciom naprawdę może powstać bałagan w głowie, gdy stale otrzymują 2 sprzeczne komunikaty – „ja nic nie potrzebuję” + nieświadomie wysyłany komunikat całą swoją postawą, który można by zawrzeć w zdaniu – „POWINIENEŚ o mnie pamiętać”.
Skonfundowane dziecko mogłoby zapytać – „to właściwie potrzebujesz czegoś czy nie potrzebujesz?”.
Weź odpowiedzialność za to, co przekazujesz innym swoją osobą.

Izolacja.

Nie prosząc o pomoc, izolujemy się od ludzi.
Udajemy, że jesteśmy samowystarczalni – „ja nic nie potrzebuję”, „ach, nie trzeba było”, „to nic takiego”, „nie ma za co”, ale w głębi duszy cholernie tęsknimy za drugim człowiekiem. Za prawdziwym spotkaniem z drugą istotą.
Nie potrafimy brać i dziękować. Cieszyć się tym, co otrzymujemy od innych. Chwilą bliskości, dobrym gestem, prezentem, krótką rozmową.
Nie okłamuj się zdaniem „ja nic nie potrzebuję”, „jestem silny, dam sobie radę„, „nikogo nie potrzebuję do szczęścia”, bo w ten sposób oddzielasz się od innych. Stajesz się biorobotem, podatnym na zewnętrzne kuszące świecidełka i gadżety, np. internetu, telewizji, szkoleń, zakupów, wódki, które dają ci ILUZJĘ bliskości z innymi.
Wydaje ci się, że masz dużo przyjaciół, bo Twoi znajomi obserwują cie na Facebooku. Czy też – idziesz z nimi na drinka, więc masz iluzję, że otaczasz się przyjaciółmi i jesteś dobrym człowiekiem. Nie jesteś. Oszukujesz sam siebie. Dobry jesteś wtedy, gdy w odwadze prawdziwie jesteś obecny dla drugiego, jesteś dla niego całym sobą (a nie tylko dodatkiem do „piwka”) i gdy mówisz mu o sobie. O sobie prawdziwym, potrzebującym, czułym i dzielącym swoje smutki i radości. Czy też, gdy razem coś tworzycie dla wspólnego dobra.

Mój syn to egoista.

Jako dorośli myślimy sobie „syn powinien się domyślić, on taki egoista”. A przepraszam, czego własną osobą nauczyliśmy własne dzieci? Czy nauczyliśmy je (pokazując w życiu swoją osobą) jasnych i klarownych komunikatów, w stylu – „potrzebuję pomocy”, „zrób to proszę dla mnie”, „dziś nie mogę, jestem zmęczony”? Czy PREZENTOWALIŚMY je w życiu w stosunku do innych?
Nie, często własną osobą prezentujemy coś odmiennego – użalamy się nad sobą „o boże, jak mi źle”, ale nic z tym nie robimy. Ani nie prosimy o pomoc, ani nie tworzymy zmiany. Uczymy więc własne dziecko tkwić w marazmie, w niespełnieniu, w niewiedzeniu czego się chce.
Nie wydajemy jasnych komunikatów – „zostaw, to za dużo dla mnie”, „odejdź”, „przepraszam, dziś nie mam siły, jestem zmęczona”, tylko podkładamy się dla innych, rezygnując z siebie, z własnych potrzeb, z potrzeby odpoczynku, ochronienia własnych granic, z powiedzenia czego się aktualnie potrzebuje.
Mamy w głowie pobożne życzenia, ale ich nie wypowiadamy drugiemu. Nie komunikujemy.
Uczymy w ten sposób własne dzieci, by żyły tak, jak my – nie komunikując, nie wypowiadając, ale wymuszając emocjonalnie na innych – płaczem, żalem, złością, fochem.
Uczymy ich swoją osobą jak stworzyć kolejny toksyczny związek. To toksyczny związek, gdy nie mówimy wprost (ale łagodnie) o naszych potrzebach i granicach.
Z jednej strony chcemy, pragniemy czegoś, tęsknimy, ale zatrzymujemy się tylko na poziomie pragnień.
Nie powiemy drugiemu o naszej tęsknocie czy chęci bliskości.
Mamy za to agresywne tłumione oczekiwania – „ona powinna”, „on powinien” lub obgadujemy innych – „taki to egoista”.
W ten sposób tworzymy chory schemat uciemiężonej matki Polki, która podkłada się cały czas dla męża, nie zadbając o siebie. I złego, agresywnego męża, którego przecież trzeba nakarmić, napoić i dać mu seks.

Obgadywaniem nie zmienisz siebie.

Obgadujemy innych. Jesteśmy mistrzami w obgadywaniu, ale nie robimy NIC, aby wprowadzić we własne życie zmiany. Wyjść do drugiego. (zobacz też: Dlaczego krytykujemy sukcesy innych?)
Wciąż tkwimy w postawie kilkuletniego dziecka, które ma tylko oczekiwania, a nie chce dać nic od siebie.
Czasami wylewamy na drugiego parszywe, agresywne, straszące żale, mówiąc mu – „już wszyscy sąsiedzi mnie pytają dlaczego mam takiego złego syna, który w ogóle mnie nie odwiedza”.
To nie syn jest zły. To ty nie dałeś/dałaś mu poprawnych wzorców. Nauczyłeś go egoizmu, będąc egoistą.
On Ciebie tylko skopiował. Miał przecież najlepszego nauczyciela.
„Jak to nauczyciela? O czym ty mówisz!?”, „Nie masz prawa tak mówić do własnego ojca! To chamstwo! Rodzicowi należy się szacunek!”
Zapamiętaj jedno – szacunek to nie straszenie. Szacunek to nie bycie wyższym. Szacunek to nie górowanie nad drugim. Górowanie nad drugim to poczucie władzy. A władza na ma nic wspólnego z szacunkiem.
Jeśli chcesz zyskać autorytet, okaż miłość, a nie wymagania. Bądź dobry. Szacunek pojawi się samoczynnie. Obserwując rodzica odważnego, prawdziwego, kochającego, dziecko automatycznie nabiera szacunku do takiej osoby i będzie na nią wpatrzone całe życie.

Proszę.

Można przecież powiedzieć – „Synu, proszę cię o pomoc”, albo „Córko, tęsknię za tobą”.
To wymaga jednak odwagi. Odwagi, by kochać i wyrażać miłość. A nie umartwiać i użalać się nad sobą. A nie mieć oczekiwania w stylu „syn powinien”.
Pytanie jest podstawowe – czy nauczyliśmy dziecko przykładem WŁASNEJ osoby, że:
* gdy mam potrzebę, to proszę,
* gdy coś przekracza moje granice, to mówię „nie”,
* gdy tęsknię, to o tym mówię,
* gdy widzę człowieka w potrzebie, to działam.
Czy nauczyliśmy swoje dziecko być przydatnym dla drugiego?
A nauczyć możemy tylko w jeden sposób – pokazując SAMYM SOBĄ, że jesteśmy:
* przydatni sami dla siebie (mówię, czego potrzebuję i robię w życiu to, czego potrzebuję) i
* przydatni dla innych (gdy widzę człowieka w potrzebie, to pomagam, a nie gadam o nim lub użalam się nad tym jak mi źle).
Jeśli chcesz nauczyć dziecko miłości, okaż miłość.
Pokaż, że potrafisz kochać SIEBIE. Pokaż, że potrafisz o siebie zadbać. Poprosić o pomoc. Wyjść do drugiego. Zrobić coś dla siebie.
Jeśli masz potrzebę, poproś.
To nie jest nic złego zadbać o siebie.

http://kimjestem.pl/badz-czlowiekiem-popros/


Efekty terapii - Zobaczyć świat - Klaudia Nowak.



"Witajcie. Od czasu, gdy pisałam tamtego posta minęło sporo czasu.
http://nadziejadlaciebie.blogspot.com/2016/07/jestem-klaudia-i-mam-prawie-21-lat.html

Jestem już po 6 podaniach komórek macierzystych. Efekty są, jak wspominałam już wtedy.
Na przykład wychodziłam od moich dziadków z domu, oczywiście było już mroczno. Przed sobą widziałam coś jaśniejszego. Okazało się, że to słupek od płotu. Inną rzeczą są letnie promienie słoneczne.
Kiedyś mogłam spokojnie leżeć na leżaku i patrzeć w górę i nie przeszkadzały mi one w ogóle. Teraz takie leżenie już nie wchodzi w grę. Słońce razi.
Idąc drogą otoczoną drzewami widzę je po bokach. To znaczy widzę, że coś tam jest.
Dzisiaj byłam na koncercie, na którym grała moja kuzynka. Patrzę ja się tak przed siebie i widzę, że coś tam się rusza. Zapytałam moją mamcię co tam jest, czy może jakiś telewizor? Okazało się, że to dyrygent się przemieszczał po scenie.
Co do samych podań, narazie mamy przerwę, ale będzie ich jeszcze ok. 6. "

Jak można pomóc Klaudii ?

Każda konsultacja u specjalisty, niezbędne badania i leki niosą za sobą ogromne koszty. Jeżeli zdecydują się państwo na udzielenie wsparcia, wpłaty prosimy kierować na konto fundacji

89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z dopiskiem Klaudia Nowak numer subkonta 145/N Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „SŁONECZKO” 77-400 Złotów, Stawnica 33A

http://fundacja-sloneczko.pl/frame/pokaz_opis.php?ida=145/N


sobota, 22 października 2016

Duchowe znaczenie włosów.


Osoby duchowe dobrze wiedzą, że bardzo cennym źródłem energii dla ludzkiej witalności są jego włosy. Człowiek ma na głowie dłuższe włosy niż wszystkie inne zwierzęta na globie. Są osoby, które potrafią wyhodować nawet kilkumetrowe włosy, ale z reguły włosy rosną do określonej długości i ich wzrost sam się zatrzymuje, kiedy dochodzą do swoich granic. Włosy na głowie bywają różne: długie, krótkie, proste, kręcone, grube, cienkie, mają również własny kolor... ale mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę, że włosy mają potężną duchową moc i energię.
Włosy w życiu człowieka mają duże znaczenie, a każda fryzura reprezentuje inny nastrój. Nasza natura nie umieści ani jednego włosa na naszym ciele bez powodu. Nie urosły tam przez pomyłkę czy przypadek.
Włosy na nogach regulują system gruczołów i stymulują pole elektromagnetyczne człowieka.
Włosy pod pachami chronią bardzo wrażliwe okolice, gdzie przywspólny i współczulny układ nerwowy występują wspólnie, ma to wpływ na nasz mózg i poziom energii w ciele.
Brwi chronią oczy przed słońcem i potem.
Zarost u mężczyzn na brodzie obejmuje centrum księżyca i chroni mężczyznę przed nadmiarem energii księżyca.
Najdłuższe włosy mamy tuż nad mózgiem.
Mało ludzi wie, że włosy zwiększają witalność człowieka, intuicję, spokój i Energię Kundalini, która jest życiową twórczą siłą człowieka.
Nauka o włosach to potężna wiedza, nie tylko anatomiczna, ale i duchowa, która została w naszych czasach poważnie zaniedbana.
Nie bez kozery w dawnych wiekach nie obcinano włosów, szczególnie jest to ważne w okresie dojrzewania. Ważne jest, aby w tym czasie nie obcinać włosów, pozostawić tak jak rosną do osiągnięcia pełnej dojrzałości, ponieważ włosy na głowie to nie tylko ozdoba - to duże zasoby fosforu, wapnia i witaminy D, dodatkowo przepływa przez nie płyn limfatyczny i płyn mózgowo-rdzeniowy. Odpowiednio przepływający płyn mózgowo-rdzeniowy zmienia jony tworząc bardziej wydajną pamięć, zwiększa energię fizyczną, poprawia wytrzymałość i cierpliwość. Kiedy obcinamy włosy ciągle musimy zapewniać organizmowi ogromne ilości energii życiowej i składników odżywczych.
Kości czoła u człowieka są porowate i mają zdolność do przesyłania światła do szyszynki, co oczywiście wpływa na aktywność naszego mózgu, tarczycę i hormony płciowe. Włosy są antenami, które gromadzą w sobie energię słońca i dostarczają ją do płatów czołowych i innych części mózgu, które są używane w czasie medytacji i wizualizacji.
Te anteny jako kanały subtelnej energii wnoszą w nasze ciało większe ilości kosmicznej energii.
Mądrzy ludzie znani jako Rishi wystawiają w ciągu dnia swoje włosy na słońce, a w nocy szczotkują, zasilając w ten sposób własną aurę i stymulując szyszynkę w centrum mózgu. Ta aktywacja szyszynki jest kluczowa dla rozwoju wyższych funkcji intelektualnych a także duchowego rozwoju. W ciągu dnia włosy są karmione energią słońca, w nocy energią księżyca, co daje równowagę pola elektromagnetycznego. Ten proces jest bardzo ważny dla Energii Kundalini.
Jak już wspominałam włosy mają potężną duchową moc i energię. Obejmują czakrę korony, czyli nasze połączenie z Wyższą Jaźnią. Służą jako nasz pomost z Bogiem. Niejedna kultura i religia mocno ceni sobie włosy, które ich zdaniem są darem od Boga i człowiek powinien je szanować. I nie można tego ukryć, że włosy to nasza duchowa energia i intuicja, związane są również z magicznymi mocami, zależy jak je przycinamy, co symbolizuje nasza fryzura: długa czy krótka, wycięte znaki, ale te często pozbawiają człowieka jego siły, w zależności jakiego znaku użyje. I tak kiedy Indianinowi obetnie się włosy, jego umiejętności śledzenia, tropienia gwałtownie maleją.
Podobnie w czasie wojny wietnamskiej amerykańskie wojsko ponosiło ogromne straty z Wietnamczykami, bez wątpienia zwykli Wietnamczycy byli bardziej sprytni niż wyszkolona amerykańska armia. Późniejsze badania wykazały, że Wietnamczycy wygrywali przez długość swoich włosów (na ten temat były prowadzone długie badania) - po prostu mieli lepszy dostęp do swojego szóstego zmysłu, ich intuicja była lepsza i umieli szybko czytać pozazmysłowe informacje. Szybciej reagowali, kiedy zbliżał się do nich wróg, w porę budzili się i uciekali z miejsca zagrożenia, ich uszy były bardziej "słyszalne", a amerykańskie wojsko dostało "wojskowe fryzury", znaczy byli goleni do skóry. A włosy są naszym rozszerzonym układem nerwowym, które służą mu jako anteny, przenoszą ogromną ilość informacji do pnia mózgu, układu limbicznego i kory mózgowej.
Każdy włos to antena, zaś gąszcz włosów na głowie służy jako cały układ anten (niczym HAARP) i w zależności jak są uczesane taką dają nam moc. Włosy są związane z energią aury, wystarczy popatrzeć na fotografie Kirlianowskie (ale te prawdziwe, a nie te podróby jakie po świecie krążą w celach biznesowych), jakie ostatecznie jest widziane pole elektromagnetyczne wokół włosa... kiedy włosy maleją, wypadają pole elektromagnetyczne znacznie słabnie. Włosy przenoszą energię człowieka, brak włosa to brak czujnika, albo nadajnika energii. W ocenie włosów ważny jest ich kolor, połysk, co oznacza w człowieku o wiele więcej, ponieważ włosy są pięknym pomostem z Wyższą Jaźnią. Nasze włosy są naszymi przewodnikami do Wszechświata i zawsze są w człowieku odbiciem jego prawdziwego duchowego blasku, jego związku z Bogiem.
Włosy emitują energię ze środowiska zewnętrznego... i ponownie odwołuję się do fotografii Kirlianowskiej. Tam, gdzie nie ma włosów lub są zbyt mocno przycięte inaczej wygląda transmisja energii ze środowiska... tak jakby była paraliżowana.
Dlatego ludziom w wojsku, w więzieniu i ludom zniewolonym obcinano włosy na głowie w celu ich lepszego kontrolowania. Intuicyjną funkcję włosów znano od starożytności, starożytni władcy chińscy zalecili przymusowe ścinanie włosów na głowie wszystkim swoim poddanym, ponieważ wiedzieli, że jest to mądry i inteligentny naród, a przez ścinanie włosów na głowie będzie można ich łatwiej kontrolować.
Osobom, które pracują nad swoim rozwojem duchowym i chcą zwiększyć w sobie moc energii wskazane będzie nie podcinanie swoich włosów. Natomiast osoby, które mają w sobie przebudzoną Energię Kundalini i moc tej Energii w ciele jest bardzo duża wskazane jest zakrywać głowę lub podcinać włosy, ponieważ czakra korony pęka pod wpływem nadwyżki energii i powoduje gwałtowne rozciąganie się kości czaszki. Tym samym zbyt gwałtownie uruchamiają się następne dwie górne czakry znajdujące się ponad koroną co może spowodować fizyczne uszkodzenie ciała i pola elektromagnetycznego z powodu nadmiernego przeładowania energii (w tym czasie człowiek ma wrażenie, że jego czaszka pęka na tysiąc kawałków).

http://www.vismaya-maitreya.pl/swiat_energii_duchowe_znaczenie_wlosow.html

czwartek, 20 października 2016

Drunvalo Melchizedek o uzdrawianiu.

„Często, kiedy modlicie się do Boga o zaspokojenie swoich potrzeb, nic się nie zmienia. Starożytne zapisy podają, że każdy cud wymaga przede wszystkim uwagi, czyli stanu skupienia umysłu – skierowania uwagi na to, co chciałoby się zobaczyć. Załóżmy, że pragniecie uzdrowić się z nękającej was choroby i koncentrujecie swoje myśli na uzdrowieniu konkretnej części ciała. To, rzecz jasna nie wystarczy, ale stanowi zasadniczy krok w procesie uzdrawiania.
Poza uwagą konieczna jest odpowiednia intencja. Posłużmy się tym samym przykładem. Kiedy już skierujecie uwagę na zarażoną chorobą część ciała, posyłacie tam również intencję pozbycia się choroby.
Ale i to nie wystarczy. Do uzdrowienia niezbędny jest jeszcze udział trzech elementów – waszego ciała mentalnego, emocjonalnego i fizycznego.
Ciało mentalne, czyli umysł musi zobaczyć uzdrowioną część ciała, musi zatrzymać w sobie obraz całkowicie uzdrowionej części ciała. Musi również zyskać pewność, że uzdrowienie ma miejsce w tym momencie albo wydarzy się w określonym czasie, w zależności od tego, co możecie zaakceptować. Czy potraficie zaakceptować fakt natychmiastowego uzdrowienia, czy też wasz system przekonań potrzebuje więcej czasu? Te informacje są zasadnicze, ale wciąż niewystarczające.
Jako następne musi się zaangażować wasze ciało emocjonalne. Chory musi poczuć emocje towarzyszące pełnemu uzdrowieniu, kiedy choroba zniknie bezpowrotnie. Nie wystarczy o tym myśleć, trzeba to poczuć. Ten etap stanowi dla wielu ludzi trudność, ale bez zaangażowania ciała emocjonalnego nic się nie zmieni.
To jednak również nie wystarczy. Możecie się modlić o uzdrowienie; możecie koncentrować całą swoją uwagę na chorobie; posyłać intencję uzdrowienia; wasz umysł przy tym może twierdzić, że ciało już zostało uzdrowione albo lada moment, a ciało emocjonalne może odczuwać radość wywołaną uzdrowieniem. To wszystko jednak za mało, dopóki nie zaangażujecie trzeciego i ostatniego elementu procesu.
Jakże wielu modliło się o coś, stosując podane wyżej wskazówki, wiedząc, że to się wydarzy, godzinami wołając o to, by się wydarzyło, ale nic się dla nich,nie zmieniło. Powodem był brak trzeciego elementu w tym równaniu. Najczęściej o nim zapominamy albo w ogóle nie zdajemy sobie sprawy z jego znaczenia.
Ostatni element, zapomniany aspekt, to ciało fizyczne. Powołując się na ten sam przykład, ciało fizyczne musi poczuć chorą część jako całkowicie normalną i uzdrowioną. Nie oznacza to, że mamy poczuć swoje wzorce mentalne lub świadomie przeszukiwać swoje wnętrze. Chodzi o rzeczywiste wrażenie w ciele, o odczucie jego reakcji. Ustępuje wówczas cały ból, zaś obszar w ciele, na którym koncentrujecie swoją uwagę, wypełnia się żywotną siłą. Odczuwacie zdrowie i piękno swojego ciała. Kiedy rozpoczyna się ostatni etap, na którym ciało zaczyna reagować, zawsze wydarzają się cuda.

Drunvalo Melchizedek – „Życie w Przestrzeni Serca”.

http://kwanty.pl/2016/10/19/drunvalo-melchizedek-o-uzdrawianiu/#comment-2


środa, 19 października 2016

NASZ SPOKÓJ.


Prawdziwy nasz spokój przychodzi zawsze od wewnątrz...
i nasza szczęśliwa przyszłość leży w tym spokoju,
rozwiązuje nasze problemy i wnosi uśmiech na nasze buzie.

Celem naszego życia jest żyć radośnie,
spokojnie, świadomie, mądrze...
zapomnieć o przeszłości, która już odeszła, nie istnieje...
ale również nie wolno zamartwiać się o przyszłość,
bo tej także jeszcze nie ma...
jesteśmy tu i teraz
i na tym skupmy własny rozum i serce.

Zmień swoje życie na lepsze...
i pamiętaj, twoim zwycięzcą jest serce...
to dzięki niemu możesz żyć spokojnie.
Spokojne serce to współczucie i miłosierdzie...
zmieniasz nie tylko swoje życie na lepsze,
zmieniasz cały świat...
ponieważ pomagasz skutecznie zamieniać ból na radość...
potrafisz rozkruszyć pesymizm i rezygnację słabego człowieka...
potrafisz zmotywować go do walki o własne szczęście
i wlać w jego życie nadzieję i ufność.

Już dziś zmień swoje życie na lepsze...
nie marnuj swojego cennego czasu,
nie ograniczaj swojej witalności, swoich możliwości,
idź swoją ścieżką śmiało i czyń mądrze...
i słuchaj cierpliwie co mówi do ciebie wiatr...
co śpiewają ptaki...
patrz na gwiazdy na niebie
i zobacz, którą drogę ci wskazują...
bądź w swoim życiu zwycięzcą,
a nie przegranym rycerzem na własnym zamku...
bądź na nim panem
i rządź śmiało i mądrze.

Namaste

Vancouver
16 Oct. 2016

WIESŁAWA

http://kochanezdrowie.blogspot.com/2016/10/nasz-spokoj.html

Koniec cierpienia – inspirujące cytaty z Thich Nhat Hanh.


Kiedy rodzi się Mistrz,
woda w rzece staje się przejrzystsza,
a trawy rosną zieleńsze.
Kamyk.
Puść wszystko. Wyobraź sobie, że jesteś kamykiem wrzuconym do rzeki. Kamień bez wysiłku przenika wodę, przez nic nie zatrzymywany, przebywszy możliwie najkrótszą drogę, opada na dno. Jesteś jak ten kamyk, który pozwolił sobie na to, by wszystko porzucić i wpaść do wody. W centrum Twego istnienia jest oddech. Nie obchodzi Cię, ile czasu kamyk będzie potrzebował, by dotrzeć do piaszczystego dna rzeki. Gdy poczujesz się jak kamyk, który osiadł na dnie, to zaczniesz odkrywać całkowity spokój. Już Cię nic nie popycha i nie ciągnie.
Rzeka.
Jeśli nie potrafisz znaleźć przyjemności w spokoju tej właśnie chwili – gdy siedzisz, wtedy i przyszłość przepłynie obok Ciebie jak rzeka, której biegu nie jesteś w stanie powstrzymać. Nie będziesz zdolny do przeżywania jej, gdy stanie się teraźniejszością. Radość i spokój są możliwe właśnie w tej godzinie, kiedy siedzisz. Jeśli nie możesz znaleźć ich tutaj, to nie znajdziesz ich nigdzie. Nie biegnij za myślami jak cień za swym źródłem. Nie goń myśli. Znajdź radość i spokój właśnie w tej chwili – teraz.
Ten czas jest Twoim czasem. Miejsce, gdzie siedzisz -Twoim miejscem. Właśnie tu, na tym miejscu i w tym momencie możesz doświadczyć oświecenia. Do tego nie trzeba siedzieć pod specjalnym drzewem w odległej krainie.
Walka.
Nie daj się wciągnąć w sidła rozróżniania między „dobrym” a „złym”, gdyż w ten sposób wywołujesz w sobie walkę.
Jeśli pojawi się w Tobie jakaś pozytywna myśl, zauważ ją: „Pozytywna myśl pojawiła się we mnie”. I gdy powstanie negatywna myśl, również ją uznaj: „Negatywna myśl pojawiła się we mnie”. Nie zajmuj się nią dłużej, ale też nie próbuj pozbyć się jej, bez względu na to, jak bardzo jej nie lubisz. Wystarczy uznać, że ona jest. Jeżeli oddalisz się, to musisz wiedzieć, że się oddaliłeś, a jeżeli zostałeś, to bądź świadom, że ciągle tu jesteś. Na tym poziomie świadomości niczego już nie będziesz musiał się bać.
Lustro.
W rzeczywistości nasze myśli i uczucia to my. One są częścią nas. Mamy skłonność, by traktować je, a przynajmniej niektóre z nich, jako wrogie siły, które przeszkadzają w koncentracji i zakłócają jasność umysłu. Lecz naprawdę, kiedy złościmy się, to my sami jesteśmy złością. Kiedy jesteśmy szczęśliwi, to my sami jesteśmy szczęściem. Kiedy mamy jakieś myśli, to my sami jesteśmy tymi myślami. Jesteśmy jednocześnie strażnikiem i gościem. Jesteśmy zarówno umysłem, jak i obserwatorem tego umysłu. Zatem odganianie myśli lub też rozkoszowanie się nią jest nieistotne. Ważne jest, by być świadomym tej myśli.
Wszechświat.
Ludzie zazwyczaj dzielą rzeczywistość na części i w ten sposób odbierają sobie możliwość ujrzenia współzależności wszystkich zjawisk. Zobaczyć jedno we wszystkim i wszystko w jednym oznacza przełamanie olbrzymiej bariery, która zawęża naszą percepcję rzeczywistości
By żyć jako cząstka wielkiego życia wszechświata, musimy usunąć wszelkie przeszkody. Człowiek nie podróżuje prywatnie poprzez czas i przestrzeń, oddzielony od reszty świata grubą skorupą. Życie stu lub stu tysięcy istnień odizolowanych w ten sposób nie tylko nie jest życiem, ale nie jest nawet możliwe. W naszym życiu obecnych jest bardzo wiele zjawisk, tak jak my jesteśmy obecni w wielu zjawiskach. Jesteśmy życiem, a życie jest bezkresne.
Świadomość.
Budda powiedział kiedyś, że problem życia i śmierci sam w sobie jest problemem świadomości. Żyje się w pełni tylko wtedy, gdy jest się w stanie pełnej świadomości.

Thich Nhat Hanh – Cud uważności


 

wtorek, 18 października 2016

Co dzieje się z Twoim ciałem, kiedy leży na Tobie kot i mruczy...

Kocie mruczenie jest nieocenionym lekarstwem na wiele ludzkich chorób!
Obecność kota w domu ma korzystny wpływ nie tylko zdrowie psychiczne, ale również fizyczne człowieka!
Gdy kot siedzi na Twoich kolanach i cicho mruczy, oboje czujecie się błogo. To jasne, że towarzystwo kotów działa na nas relaksująco.
Jednak, jak się okazuje, kluczowe znaczenie dla naszego zdrowia ma ich mruczenie! Koty mruczą, gdy są szczęśliwe i zadowolone. To wprowadza w domu atmosferę spokoju.
Ostatnie badania wykazały, że kocie mruczenie łagodzi stres i napięcie emocjonalne człowieka. Koty domowe mruczą na częstotliwości około 25 Hz, co współgra z biorytmem ludzkiego organizmu.
Poznaj wszystkie korzyści, które niesie ze sobą kocie mruczenie:

Redukcja stresu.

 


Dzięki niskiej częstotliwości mruczenia, czujemy się zrelaksowani. To obniża poziom hormonów stresu w naszym organizmie.

Obniża ciśnienie krwi

To niesamowicie korzystne dla naszego organizmu, ponieważ nadciśnienie tętnicze może być bardzo niebezpieczne w swoich skutkach.

Oddychanie staje się coraz lżejsze...

Osoby, które cierpią na duszności, potwierdzają, że mruczenie pomaga im prawidłowo oddychać.

Kości zrastają się...

Badania dowodzą, że mruczenie przyspiesza leczenie złamań kości. Tak bowiem działają akustyczne fale wibracyjne z częstotliwością od 25 do 50 Hz! Jak już wiesz, koty mruczą z częstotliwością od 15 do 25 Hz. Dlatego pomagają osobom po przebytych urazach kości.

Serce zyskuje ochronę przed chorobami.

 




Badania przeprowadzone przez University of Minnesota wykazały, że ryzyko wystąpienia chorób serca u właścicieli kotów jest o 40% niższe, niż innych osób. Ludzie mieszkający z kotami są mniej obciążeni ryzkiem wystąpienia zawału serca. Eksperci uważają, że ma to związek z obniżaniem stresu i nadciśnienia.

Uszkodzone mięśnie zdrowieją…

Dokładnie taki sam efekt jak w przypadku połamanych kościach, mruczenie wywiera również na rozdarte mięśnie. Powoduje, że szybciej się goją.

Działa przeciwzapalnie.

Jakby nie było wystarczającej ilości pozytywnych aspektów mruczenia, pomaga ono nawet w przypadku stanów zapalnych! Zmniejsza obrzęk stawów i ścięgien.


poniedziałek, 17 października 2016

Naprawdę magiczne słówko! :)



Pomyśl najpierw o ludziach, z którymi jesteś teraz w kontakcie i o tych, którzy byli dla Ciebie ważni w przeszłości. Wypisz ich imiona na kartce. Napisz następnie, co każdy z nich dla Ciebie specjalnego zrobił.
Nawet jeśli wiele przez nich wycierpiałeś i bardzo ich nie lubisz, napisz, jaki mieli pozytywny wpływ na Twoje życie.  Nawet gdy ktoś nam wyrządził niedźwiedzią przysługę, możemy mu coś podarować.
Któregoś dnia przeprosiłam swojego syna za to, że kiedy się rozwodziłam, byłam zbyt pochłonięta sobą, by zapewnić mu potrzebne emocjonalne oparcie. Byłam zbyt pogrążona we własnym bólu, by mu pomóc w radzeniu sobie z jego bólem. A on mi na to: „Nie przejmuj się mamo, wtedy właśnie nauczyłem się samodzielności, a była to cenna lekcja”.
Umiał mnie przeprosić za moje niedociągnięcia! W kategoriach zdrowia psychicznego wyniósł z tego większe korzyści niż gdyby przez te wszystkie lata żywił do mnie urazę!  Więc nawet jeśli Ci się wydaje, że ktoś Cię skrzywdził, zastanów się, czego Cię to nauczyło i wpisz to na listę.
Kiedy skończysz wypisywać wszystkie dary, jakie od ludzi w życiu otrzymałeś, zacznij im systematycznie dziękować. Jeśli z daną osobą od dawna się nie widziałeś ani nie rozmawiałeś, zaskocz ją wizytą albo po prostu napisz list, w którym dziękujesz jej za to, co dobrego wniosła w Twoje życie. Zobaczysz, jaką jej to sprawi radość  i Tobie też.
W niektórych przypadkach wykonanie tego zadania może być bardzo trudne. Szczególnie trudno jest dziękować byłemu mężowi czy żonie, przyjaciołom, z którymi zerwałeś kontakt, szefowi, rodzicom czy dzieciom, z którymi jesteś skłócony.
Spróbuj najpierw wykonać następujące ćwiczenie, którego sama się nauczyłam wiele, wiele lat temu. Ćwiczenie to bardzo pomaga pozbyć się urazy i gniewu.  Znajdź pusty pokój i wyłącz telefon. Włącz łagodną muzykę.  Usiądź wygodnie i zamknij oczy.
Przywołaj obraz kogoś, kto Cię silnie złości lub boleśnie rani. Wyobraź sobie, że ta osoba stoi przed Tobą. Otocz ją najpierw jasną, leczniczą poświatą i powiedz, że życzysz jej wszystkiego najlepszego  wszystkiego, co jej się tylko zamarzy.
Podziękuj za to wszystko, co dla Ciebie zrobiła.
Rób to dopóki nie poczujesz, że uchodzą z Ciebie negatywne emocje.
Stwierdzić, że nie jest to łatwe, to za mało powiedziane.
„Życzyć jej wszystkiego najlepszego? Czyś Ty oszalała? Chcę widzieć, jak cierpi za to, co mi zrobiła!”
Kiedy wykonywałam to ćwiczenie po raz pierwszy, wybrałam człowieka, który kiedyś dla mnie pracował, a przysporzył wielu kłopotów i cierpień. Zaufałam mu, a on mnie wystawił do wiatru.
Mentalność ofiary w całej okazałości!
Najwyraźniej nie czułam się za swoje życie odpowiedzialna, kiedy to się stało.
Podczas wykonywania tego ćwiczenia targały mną najrozmaitsze emocje.  Byłam wręcz zszokowana widząc, ile we mnie gniewu i urazy.
Nie potrafiłam, nawet w wyobraźni, niczego dobrego mu życzyć.
Czułam gigantyczny gniew. W miarę jak dawałam upust swojej złości, zaczęłam odczuwać ból. To z kolei wyzwoliło złość do samej siebie za to, że dopuściłam do tego co się stało i za to, że przez tyle czasu tłumiłam w sobie gniew.
Uczucia te powoli ustąpiły miejsca przebaczeniu  przebaczyłam sobie i jemu. Zrozumiałam wreszcie, że oboje jesteśmy ludźmi i że każde z nas postąpiło wtedy tak, jak potrafiło najlepiej. I nic już nie stało na przeszkodzie, by otoczyć jego i siebie jasną, leczniczą poświatą.
Cały ten proces trwał mniej więcej godzinę. Kiedy zaczęłam, wydawało mi się, że nic takiego się nie wydarzy.
Nieprawda!  Krzyczałam, płakałam, czułam piekący ból, nienawidziłam, otworzyłam się, wybaczyłam, pokochałam, odzyskałam spokój.
Powtarzałam to ćwiczenie codziennie, dopóki nie uszły ze mnie wszystkie negatywne uczucia do niego i mogłam mu spokojnie życzyć wszystkiego dobrego.
Powtórzyłam ćwiczenie dla wszystkich ludzi z mojego otoczenia, wobec których czułam jeszcze negatywne emocje, od najsilniejszych do najdrobniejszych.
Jedną z tych osób był mój były mąż.
Kiedy doszłam podczas wizualizacji do punktu, w którym bez oporów życzyłam mu samych dobrych rzeczy, zadzwoniłam do niego i zaprosiłam na obiad.
Powiedziałam po prostu, że jest parę rzeczy, których nigdy mu nie mówiłam, a które chciałabym mu teraz powiedzieć. Ucieszył się i spotkaliśmy się na obiedzie.  Wymieniłam wszystkie rzeczy, za które naprawdę go cenię i wszystko, co dla mnie dobrego zrobił, kiedy byliśmy małżeństwem i za co mu jestem wdzięczna. Moja otwartość go ośmieliła i powiedział mi wiele miłych rzeczy o mnie.
Żegnając się z nim wiedziałam, że doprowadziłam do końca, coś czego wcześniej nie dokończyłam  i poczułam się wspaniale.
Dopóki nie uwolnimy się od bólu i gniewu, nie będziemy umieli dopuścić do siebie miłości. Kiedy tłumimy w sobie negatywne uczucia do osób z przeszłości, uczucia te przemieszczają się na ludzi, z którymi jesteśmy teraz.
Co więcej, jak poniektórzy z nas dobrze wiedzą, możemy się wpędzić w chorobę.
Gorąco Ci polecam doskonałą książkę na ten temat, Loise Hay „Możesz uzdrowić swoje życie”. Hay przytacza wiele ćwiczeń pozwalających się uwolnić od gniewu, bólu i ukrytej urazy.
Wielu ludzi nie mówi „dziękuję”, bo nie zdaje sobie sprawy, jakie to ważne.
Pamiętaj: Liczy się Twoje zaangażowanie i Twoja wdzięczność.
Nie przepuść okazji, by komuś podziękować za to, co Ci dał  cokolwiek by to nie było.
Jeśli na razie wydaje Ci się to zbyt trudne, zacznij od sytuacji mało znaczących, na przykład będąc w pracy mów ludziom: „Dziękuję Ci za to”, „Doceniam to”, „Dziękuję Ci za to, że byłeś dzisiaj w dobrym humorze i ja się wtedy lepiej czuję”.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Zacznij świadomie wypowiadać te słowa wszystkim dokoła. Zacznij je rozdawać zamiast czekać, aż ktoś Ci je powie. Z początku będzie Ci trudno, ale z czasem będzie Ci to przychodziło coraz łatwiej.
Rozdawanie wdzięczności na prawo i lewo przypomina rozruszanie sflaczałych mięśni. Im częściej ich używasz, tym stają się silniejsze. Trzeba tylko ćwiczyć.

Jeffers Susan – Nie bój się bać.

 https://zenforest.wordpress.com/2009/03/07/naprawde-magiczne-slowko/

piątek, 14 października 2016

Zaufaj temu, gdzie jesteś, a Łaska będzie z Tobą.


W momencie,kiedy identyfikujesz się z umysłem,
myślami, emocjami,
z czymkolwiek, co pojawia sie w przestrzeni
czystej świadomości, to tak jakbyś otworzył
drzwi złemu towarzystwu.

Kiedy pod powierzchnią oceanu jest trzęsienie ziemi,
wiele bąbelków wypływa na powierzchnię.
Wypływają, pękają i znikają.
Nie oglądaj ich mówiąc: "o nie! Ten jest naprawdę spory!"
Nie angażuj się i nie mieszaj z tym co powstaje,
wychodzi na wierzch.
Detoksykujesz się. Po prostu bądź w miejscu wyłaniania się.


Nie bądź przy śmietniku.
Nie podnoś rzeczy,
badając je a potem wkładając do torby.
Po prostu zwymiotuj. Wyrzuć to z siebie teraz.
Nie wchodź w historię z tym związaną.
Ta skłonność badania wszystkiego, "ach, kiedy byłem dzieckiem...",
jest prawie jak usprawiedliwienie, dlaczego stare zmory zostały.
Nie upieraj się, żeby spróbować wyjaśnić, co działo się
w przeszłości.
Po prostu wyrzuć to z siebie teraz. Nie analizuj.
Kiedy zwymiotujesz to, przyjrzysz się temu,
nie będziesz mógł sobie przypomnieć, że jadłeś
cokolwiek z tych rzeczy!
Zawsze w tej mieszance znajdujesz jakieś marchewki.

Umysł zawsze próbuje analizować,
ale to co Ci mówię - to żebyś tego nie robił.

Łaska zajmie się wszystkimi tymi rzeczami.
Zaufaj temu, gdzie jesteś, a Łaska będzie z Tobą.

~ Mooji

czwartek, 13 października 2016

Życie jest proste.

Proste prawa życia
1. Prawo wzajemności.
Zanim osądzisz błędy innych, zwróć uwagę na własne błędy. Ten, kto rzuca błotem, nie może mieć czystych rąk.

2. Prawo bólu.
 Obrażony człowiek zadaje ból innym.
3. Prawo wyższego poziomu. 
 Przechodzimy na wyższy poziom dopiero wtedy, gdy zaczynamy traktować innych lepiej, niż oni nas traktują.
4. Prawo bumerangu. 
 Kiedy pomagamy innym – pomagamy jednocześnie samym sobie.
5. Prawo młotka.  
 Nigdy nie sięgaj po młotek, by zabić komara na czole współrozmówcy.
6. Prawo wymiany.
  Zamiast ustawiać innych na miejsca, postaw siebie na ich miejscu.
7. Prawo nauki.  
 Każdy człowiek, jakiego spotykamy na swojej drodze, może nas czegoś nauczyć.
8. Prawo charyzmy. 
  Ludzie interesują się człowiekiem, który interesuje się nimi.
9. Prawo 10 punktów. 
  Wiara w najlepsze cechy innego człowieka powoduje, że zaczyna on te cechy przejawiać.
10. Prawo sytuacji.   
Nigdy nie doprowadzaj do tego, by sytuacja znaczyła dla Ciebie więcej, niż relacje.
11. Prawo Boba.  
Kiedy Bob ma problemy, to oznacza, że największym problemem jest Bob.
12. Prawo dostępności. 
 Autoironia i umiejętność śmiania się z siebie pomaga innym czuć się z nami swobodnie.
13. Prawo okopów.  
 Kiedy szykujesz się do bitwy, wybieraj dla siebie takie okopy, żeby zmieścili się w nich przyjaciele.
14. Prawo rolne. 
 Wszystkie relacje można i należy kultywować.
15. Prawo 101%.  
Znaleźć jeden procent, z którym się zgadzamy i skierować tam 100 procent swoich wysiłków.
16. Prawo cierpliwości. 
 Podróż z innymi zawsze przebiega wolniej, niż podróż w pojedynkę. Jeśli chcesz zajść daleko – idźcie razem, jeśli chcesz iść szybko – idź sam.
17. Prawo drugiej strony medalu. 
 Prawdziwy sprawdzian relacji nie polega na tym, w jakim stopniu jesteśmy lojalni wobec przyjaciół, którym idzie źle. Polega on na tym, jak bardzo cieszymy się, gdy osiągają oni sukces.
18. Prawo współpracy. 
 Wspólna praca zwiększa prawdopodobieństwo wspólnego sukcesu.

środa, 12 października 2016

Jak żyć w równowadze.

Stań się świadomy swoich myśli. Są one delikatniejsze niż Twoje ciało i dużo bardziej niebezpieczne. Gdy uświadomisz sobie swoje myśli, będziesz zaskoczony tym, co się w Tobie dzieje. Jeśli zapiszesz sobie to, co dzieje się w jakimkolwiek momencie, czeka Cię ogromna niespodzianka. Pisz przez dziesięć minut. Zamknij drzwi i okna, aby nikt nie mógł wejść i żebyś mógł być całkowicie szczery (...) pisz wszystko, co dzieje się w Twoim umyśle. Nie interpretuj, nie zmieniaj, nie poprawiaj. Spisz to na papierze w całkowicie nagiej formie; takim jakie jest. Przeczytaj to po dziesięciu minutach - odkryjesz w sobie szalony umysł! Nie zdajemy sobie sprawy, że całe to szaleństwo płynie w nas jak ukryty strumień. Oddziałuje na wszystko, co jest w Tobie istotne. Ma wpływ na wszystko co robisz; powoduje, że czegoś nie robisz; wpływa na wszystko. Dotyczy wszystkich elementów, które składają się na Twoje życie! Trzeba więc przemienić tego szaleńca. A cud uzyskania świadomości polega na tym, że jedyne czego od Ciebie wymaga, to stać się uważnym. Sam fakt obserwowania sprawia, że zachodzi zmiana. Powoli, powoli, szaleniec znika. Powoli myśli układają się w określony schemat: znika z nich chaos, zaczynają przypominać kosmos. A wtedy pojawia się głęboki spokój.

Osho. Świadomość. Klucz do życia w równowadze.


Szukasz miłości? Miłość Cię nie odnajdzie, póki sam jej w sobie nie odkryjesz!



Znasz zapewne dosyć popularne powiedzenie:
Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje.

Czy to aby jest prawda?
Cierpisz na bezsenność, a tu "nagle i niespodziewanie" piąta rano i ledwo żywy zwlekasz się z łóżka i... no właśnie!

Kiedy rano budzisz się z dobrym nastawieniem do siebie, do zaczynającego się dnia, do świata, to nie ma znaczenia która jest godzina , ani co się wcześniej wydarzyło.

Podobnie jest ze stosunkiem do samego siebie.
Co robisz, a raczej co mówisz do siebie, kiedy spoglądasz rano w lustro? Jakimi uczuciami się kierujesz? Pięknem i zachwytem wobec siebie czy skupiasz uwagę na tym, co jeszcze można by poprawić, zamaskować we własnym wizerunku?

Jeżeli ciągle masz jakieś krytyczne "ale" do siebie, to nie oczekuj, że otoczenie będzie Cię inaczej traktować, niż ty sam siebie. W takiej sytuacji oczekiwanie pełnej akceptacji i zachwytu ze strony innych jest tylko "pobożnym" życzeniem. Jest iluzją chciejstwa stworzoną przez umysł.

Nie akceptujesz siebie,
to dlaczego inni mieliby to robić?
Nie lubisz siebie,
to dlaczego pieniądze miałyby Cię lubić?
Ciągle masz w sobie coś do poprawienia,
to i życie ciągle musisz poprawiać!
Z pewnością znacznie więcej znajdziesz podobnych analogi, ale czy to coś zmieni? Nie! Zmian możesz dokonać tylko TY SAM!

Szukasz miłości?
Miłość Cię nie odnajdzie, póki sam jej w sobie nie odkryjesz!

http://epokamilosciserca.blogspot.com/2016/10/szukasz-miosci.html

wtorek, 11 października 2016

Własna ścieżka... Własne cele....


Mistrz i uczeń szli drogą. Po kilku godzinach wędrówki doszli do rozwidlenia ścieżki.
Mistrz poszedł przed siebie. Uczeń się zatrzymał.
- Nauczycielu! – krzyknął, błądzisz, źle podążasz idąc przed siebie, droga przy jakiej się zatrzymałem wiedzie do samej wioski. Za jeden dzień dojdziemy na miejsce.
Mistrz stanął i odrzekł:
- podążaj zatem tą drogą, wkrótce spotkamy się u celu.
Uczeń nie zrozumiał. Poszedł za mistrzem. Po trzydziestu dniach spędzonych w surowych warunkach wysokich gór dotarli w końcu na miejsce.
Uczeń zapytał się nauczyciela:
- Mistrzu dlaczego nie wybrałeś łatwiejszej drogi ?
- Każdy wyznacza własne ścieżki i szlaki jakimi podążać powinien. Moja droga życia jaką kroczę, nigdy nie będzie dobra dla Ciebie. A Twoje ścieżki, nigdy nie będą właściwe dla mnie. Idąc moją drogą – zbłądzisz. Idąc swoją drogą – zawsze dotrzesz do celu.
Podążaj swoim szlakiem. Wytyczaj najlepsze ścieżki. Szukaj swojego Źródła, niech intuicja Ciebie prowadzi, nikt inny. Nie licz na mnie, ja Ciebie nie doprowadzę do samopoznania. Tylko Ty sam możesz przejść przez swoje życie, dla Ciebie mogę być jedynie drogowskazem – znakiem podpowiadającym kierunek, który należy czasem zlekceważyć.
Zawsze wybierzesz najlepiej, nie ma złych, ani dobrych dróg, są tylko Twoje i one są najlepsze ze wszystkich. Jesteś żywą drogą do prawdy, wsłuchaj się w serce, ono zawsze rozpala światło przeganiając cienie wątpliwości.

niedziela, 9 października 2016

REWOLUCJA MIŁOŚCI ...ZACZYNA SIĘ OD CIEBIE .....

Obejmując samego siebie – tak szczerze jak nigdy dotąd – możesz odkryć, że twoje własne serce zwykle czekało ostatnie w kolejce po wsparcie i uwagę, którymi obdarzałeś innych. Poszerzając pojemność swojego serca, nie będziesz już marnować żadnej okazji na podarowanie sobie życzliwości i troski, jakich mają szczęście doświadczać otaczający cię ludzie. Z każdym kolejnym miłosnym objęciem będziesz stawał się żywym dowodem na to, jak potężną, dostrojoną, zainspirowaną i szczęśliwą istotą od zawsze miałeś być. KOCHAJĄC TO CO SIĘ POJAWIA, rezygnujesz z wszelkich tendencji do zaprzeczania, unikania lub walki z nieuchronnością życia na rzecz przebudzenia najgłębszej intymności w swoim wnętrzu. Aby uhonorować to, jak daleko zaszedłeś, uczcij przez chwilę nadejście nowej rzeczywistości, wypowiadając (na głos lub w myślach), tę uzdrawiającą mantrę: Gdy jestem smutny, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Gdy się złoszczę, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Gdy jestem sfrustrowany, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Zawsze, gdy czuję się zraniony, zrozpaczony lub winny, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Nawet wtedy, gdy jestem zawstydzony swoimi uczynkami, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Gdy jestem z siebie dumny, również zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Niezależnie od tego jak się czuję, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Bez względu na to, co myślę, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Niezależnie od tego, jak udało mi się przetrwać przeszłość, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Niezależnie od tego, co znajduje się przede mną, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. W swój najgorszy dzień, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Nawet, gdy życie wydaje się okrutne i skomplikowane, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Gdy nie ma przy mnie nikogo, kto mógłby mi dać to, czego potrzebuję, zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Przypominając sobie o najwspanialszym sposobie służenia światu wiem, że zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej. Nie ma znaczenia, czego nie jestem w stanie zaakceptować, komu nie potrafię przebaczyć, ani czego nie umiem pokochać – i tak zasługuję na więcej miłości, a nie na mniej.

MATT KAHN - REWOLUCJA MIŁOŚCI ...ZACZYNA SIĘ OD CIEBIE ....premiera już za kilka dni.



Siła wdzięczności.




Wdzięczność ma naprawdę ogromną moc. I podobnie jak każde uczucie, wdzięczność jest energią przyciągającą energię, która z nią rezonuje.
Innymi słowy, gdy odczuwasz wdzięczność, przyciągasz do siebie więcej rzeczy, za które możesz odczuwać wdzięczność.
Ponadto wdzięczność to po prostu dobre uczucie. Pomyśl o tym, co czujesz, gdy jesteś naprawdę za coś wdzięczny. To bardzo przyjemne uczucie i do tego takie, które dzięki ćwiczeniom można dłużej utrzymać.
Łatwo nam rozproszyć się w życiu na skutek wszystkich naszych interpretacji i zacząć przyjmować za oczywiste te drobne cuda, które nas otaczają. Proste rzeczy, takie jak bieżąca woda... zdolność do oddychania... fakt, ze jesteś w stanie to przeczytać. Wszystkie te „drobne rzeczy” możesz przeobrazić w potężny magnes przyciągający dostatek do twojego życia, jeśli poświęcisz trochę czasu na to, aby przeżyć prawdziwe uczucie wdzięczności za wszystko, o czym możesz tylko pomyśleć.
W żadnym razie nie chcę przez to powiedzieć, że tylko to powinieneś świadomie robić przez cały dzień, ale im bardziej będziesz nawykowo zauważał, uznawał i emocjonalnie doceniał swoje codzienne „zwykłe” życie, tym bardziej nadzwyczajne może się stać.
Gdy rozpoczniesz podróż swoją ścieżką i zaczniesz silnie przyciągać sytuacje, które powiodą cię tam, dokąd chcesz pójść, różne drobne rzeczy zaczną się pojawiać w twoim życiu. Okazywanie wdzięczności za te rzeczy – nawet te na pozór bez znaczenia – przyśpieszy przyciąganie innych, które pojawiają się później.

Bob Doyle "Rób to co kochasz a znajdziesz w sobie siłę".

sobota, 8 października 2016

OCZYSZCZANIE ORGANIZMU WODĄ.



Pij wodę na pusty żołądek.
W Japonii jest dzisiaj bardzo popularne picie wody natychmiast po przebudzeniu. Naukowcy już przetestowali tą nową metodę i opisali wartości jakie otrzymuje człowiek, który stosuje picie wody na pusty żołądek.

Dla wszystkich cierpiących na chroniczne i ciężkie choroby leczenie wodą kończy się sukcesem. Japońscy naukowcy podkreślają, że choroby ustępują w 100%.

Bóle głowy, bóle ciała, choroby serca, artretyzm, szybkie bicie serca, epilepsja, problemy z mózgiem, otyłość, astma, bronchitis, TB, choroby nerek i ukł. moczowego, wymioty, problemy z przewodem pokarmowym, biegunki, zaparcia, cukrzyca, wszystkie choroby oczu, uszów, nosa i gardła ... i wiele innych.
Metody leczenia:
1. Natychmiast po przebudzeniu jeszcze przed umyciem zębów wypić 4 x 160 ml (4 szklanki) wody o pokojowej temperaturze.

2. Umyć zęby i jamę ustną, ale nie wolno jeść i pić przez następne 45 minut.

3. Po 45 minutach można zjeść jak zazwyczaj normalne śniadanie.

4. Po 15 minutach po śniadaniu, lunchu, obiedzie, kolacji nie wolno NIC jeść ani pić przez 2 godziny.

5. Wszyscy chorzy lub starsze osoby, które nie są w stanie wypić jednorazowo 4 szklanek wody powinni zacząć od ilości jaką są w stanie wypić i w ciągu dnia uzupełnić do 4 szklanek. Ale powinni każdego dnia zwiększać porcję aż do 4 szklanek jednorazowo.
Ta metoda oczyszcza organizm i wspaniale leczy choroby.
Lista: ile dni jest wskazane picie wody aby uzyskać rezultaty leczenia i oczyszczenia organizmu.

a. Wysokie ciśnienie krwi - 30 dni
b. Problemy gastryczne - 10 dni
c. Cukrzyca - 30 dni
d. Zaparcia - 10 dni
e. Nowotwory - 180 dni
f. TB - 90 dni
g. Artretyzm - chory powinien pić wodę tylko 3 dni w pierwszym tygodniu i w 2-gim tygodniu 1 dzień.

Leczenie wodą nie ma żadnych skutków ubocznych, posiada natomiast jedną wielką niedogodność, trzeba często odwiedzać toaletę.

Bardzo dobrze jeśli wprowadzimy tą kurację w nasze codzienne życie. Picie wody utrzymuje zdrowie i aktywność.

Chińczycy i Japończycy podczas swoich posiłków piją gorącą herbatę (zieloną). Nigdy nie piją zimnej wody podczas posiłku.

Dużo ludzi lubi pić podczas posiłku zimną wodę lecz nie jest wskazana kiedy spożywamy tłuste i ciężkie pokarmy. Nie pozwala na prawidłowe trawienie. Pokarmy źle się wchłaniają i źle reagują z kwasami. Tworzy się twarda masa, która później tylko zalega w jelitach. Spożywanie posiłków i popijanie zimną wodą powoduje najczęściej nowotwory. Najlepiej zaraz po jedzeniu wypić gorącą herbatę. Można również wypić gorąca zupę. Japończycy w czasie posiłku piją zupę "miso."

http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_oczyszczanie_organizmu_woda.html