Strony

niedziela, 31 stycznia 2016

16 wskazówek od Willa Smitha!

Will Smith odniósł ogromny sukces w swoim życiu, jak sam twierdzi, to nie koniec jego drogi do realizacji postawionych sobie celów. Will żyje w ścisłej relacji ze sobą i wszechświatem, dzięki czemu odkrył wiele tajników, które mogą pomóc nam zrozumieć co w życiu jest istotne i jak należałoby postępować aby odnieść życiowy sukces.
Will cycat 1
Oto 16 wskazówek od Willa:
  1. Kochaj Swoje Życie – żyj pasją do własnego życia. Spraw byś przeżył swoje życie jak najlepiej tylko się da.
  2. „Wielkość” jest w każdym z nas – nie ważne skąd i kim jesteś, nawet Ty masz tą Wielkość w sobie!
  3. Sami sprawiamy, że sukces staje się bardziej nie możliwy do osiągnięcia niż w rzeczywistości jest. Podążanie za marzeniami wcale nie jest takie trudne jak nam się wydaje… Wystarczy trochę kreatywności i myślenia „poza szufladkowego” aby wkroczyć na drogę do spełniania swoich marzeń.
  4. Nie istnieje droga na skróty do sukcesu życiowego – Ciężko pracuj i bądź wytrwały!
  5. Talent pojawia się naturalnie. Umiejętności są efektem pracy i wytrwałości w treningu, to dzięki umiejętnościom wybrniesz nawet z najtrudniejszych życiowych sytuacji.
  6. Spraw byś stawał się lepszy każdego dnia tygodnia. Odnajdź drogę do zwiększania swoich umiejętności codziennie – niech każdy dzień przynosi lepszą wersję Ciebie!
  7. Nigdy, ale to nigdy się nie poddawaj – Żyj swoimi marzeniami. Stale próbuj nowych rzeczy i odkrywaj sposoby dzięki, którym będziesz się rozwijać. Sytuacja zawsze może się pogorszyć, mogą też pojawić się ludzie, którzy wskażą Ci wiele powodów dla których miałbyś przestać robić to co robisz. Słuchaj i ufaj swojej własnej intuicji.
  8. Nie kładź kilku cegieł na raz – spraw by cegła, którą kładziesz była najlepiej i najbardziej starannie położoną cegłą na świecie. Nie ważne co robisz w swoim życiu, nie przykładaj zbyt wielkiej wagi do tego co robią inni. Skup się na tym by wykonywać swoje zadanie najlepiej jak potrafisz, cegła..po cegle.
  9. Wprowadzaj zmiany – pozostaw świat lepszym miejscem niż takim jakim go zastałeś. Jeżeli nie robisz nic dobrego dla tej planety – to po co tu jesteś? Niesienie pomocy i wsparcia innym to najważniejszy punkt w drodze do ulepszania siebie i podążania za marzeniami.
  10. Reprezentuj Ideę – Znajdź lub stwórz coś co sprawi, że z większą pasją będziesz podążać do obranych celów. Zawsze reprezentuj ideę we wszystkim co robisz.
  11. Musisz głęboko wierzyć. Nie potrzebujesz planu B, obmyślanie planu B odwraca Cię od planu A! Uwierz, że wszystko może się wydarzyć. Jeśli stwierdzisz, że coś się da lub czegoś się nie da zrobić – w obu przypadkach masz rację.
  12. Nasze myśli i marzenia są fizyczne. Zmieniamy Świat wokół nas i dostosowujemy go do siebie tym co tworzymy w naszych głowach. Żyj w dobrej relacji ze sobą i wszechświatem.
  13. Musisz dokładnie skupić się na tym co tworzysz, nie pozwól by cokolwiek odwróciło Twoją uwagę od tego co budujesz.
  14. Atakuj swój strach (https://ogrodnikumyslu.wordpress.com/2015/01/10/strach-ma-wielkie-oczy/) zmierz się ze swoimi obawami i udowodnij sobie, że są one jedynie okazją do wzmocnienia siebie.
  15. Bądź gotów umrzeć za prawdę – jeśli nie obawiasz się śmierci to jesteś człowiekiem wolnym od kompromisów i manipulacji.
  16. Chroń swoje marzenia – Trzymaj je w ukryciu przed wszystkimi, którzy Ci źle życzą.
„Jeśli ‚a’ oznacza życiowy sukces to, a=x+y+z, gdzie x to praca, y jest zabawą a ‚z’ to umiejętność trzymania języka za zębami” – Albert Einstein



https://ogrodnikumyslu.wordpress.com/2015/12/26/16-wskazowek-od-willa-smitha/

czwartek, 28 stycznia 2016

Twój schemat finansowy- Termostat finansowy.




Ile razy w twoim życiu przytrafiła się taka sytuacja, że nieoczekiwany przypływ dodatkowej gotówki spowodował szereg niespodziewanych wydatków w twoim życiu. Nagroda pieniężna lub premia w pracy i  nagle zepsuł ci się samochód lub lodówka. 

 
Myślisz sobie: „ to jakieś fatum, albo mam cholernego pecha w życiu”.  To tak jakby jakaś magiczna siła powstrzymywała cie przed tym, żebyś mógł mieć więcej. Nieraz pewnie zastanawiałeś się, że tutaj musi być jakiś przekręt w twojej podświadomości lub blokada, której nie możesz przeskoczyć. To jak walenie głową o ścianę- wiem coś o tym.
Działanie termostatu finansowego
Otóż w twojej głowie, na poziomie podświadomości, funkcjonuje coś takiego jak termostat finansowy, który jest ustawiony na pewną kwotę pieniędzy i według jego założeń nie możesz mieć więcej. Twój termostat ustala twój dochód miesięczny,  roczny itp.
Pewnie zastanawiasz się skąd się bierze ta określona dla ciebie suma ? Jaka to jest suma pieniędzy ? Czy ktoś tobie ja narzucił ? W pewnym sensie na te pytania można odpowiedzieć twierdząco.  To ile zarabiasz, jaki jest twój dochód np. miesięczny zależy od tego jak ustawił się twój termostat finansowy, na podstawie doświadczeń, które wprogramowały się w twoją podświadomość. Pisałam o tym w poprzednich artykułach. Dlatego nie chcę rozwijać tego tematu na obecnym poziomie.
Zastanawiasz się na jaką sumę jest ustawiony twój termostat ? To zobacz jaki masz miesięczny dochód. Jaka suma pieniędzy leży w granicach twojego komfortu, który nie powoduje np. nieoczekiwanych wydatków ekstra. Tutaj jeszcze dodam, że są ludzie, którzy zarabiają duże sumy pieniędzy, ale w ogóle ich nie odczuwają. Dzieje się tak ponieważ zazwyczaj mają stałe duże zobowiązania lub ciąg dużych miesięcznych wydatków, które pochłaniają ich lwią część miesięcznych dochodów. Oni też zazwyczaj mogą mieć ustawiony termostat na dość niską wartość, a przynamniej niższą niż ich miesięczny dochód.
Generalnie jest to kolejna rzecz, jaka Cię powstrzymuje i która wymaga zmiany w twoim życiu. Każdy z nas dzisiaj zarabia określone pieniądze i kwoty te, często nijak się mają do naszych faktycznych możliwości. Najczęściej Twój termostat jest nastawiony na kwotę podobną do tej, jaką zarabia Twoje otoczenie, rodzina, znajomi i przyjaciele.
Jak przestawić swój termostat finansowy
Aby móc zarabiać większe pieniądze, trzeba stale zwiększać kwotę pieniędzy w naszej głowie. Najlepsze do tego celu są techniki wizualizacyjne. Aby zaczęły działać, trzeba je wykonywać przez określony czas. Na początku najlepiej codziennie, rano i wieczorem. Później można rzadziej, ale im częściej będziemy to wykonywać, tym efekty przyjdą szybciej. Podam Ci dzisiaj jedną taką technikę.
1)Wyobraź sobie, że w Twojej głowie jest panel sterowania pieniędzmi, który jest odpowiedzialny za kwoty które zarabiasz. Na tym panelu jest pokrętło i ekran pokazujący kwotę jaką w tej chwili zarabiasz oraz wszystkie rzeczy, które posiadasz.
2)Zacznij przekręcać pokrętłem w prawą stronę i obserwuj jak zwiększa się kwota na ekranie. W momencie, gdy zwiększysz ją dwukrotnie zatrzymaj się na chwilę i zobacz, że na monitorze pojawiło się wiele nowych rzeczy, które sobie za te pieniądze kupiłeś. Jak się teraz czujesz?
3)Następnie przekręć pokrętło tak, aby kwota była 10 razy większa niż na początku i znów zatrzymaj się chwilę. Zobacz te wszystkie nowe rzeczy, które pojawiły się na monitorze.
4)Teraz przekręć pokrętło w lewo i wróć do kwoty, która obecnie wydaje Ci się możliwa do zrealizowania, ale większa od kwoty, którą zarabiasz obecnie. Musi być to kwota z jaką czujesz się komfortowo, ale jednocześnie realna na chwilę obecną. Spójrz jeszcze raz na ekran, zobacz te wszystkie rzeczy, które masz dzięki tej właśnie kwocie i powiedz sobie, że będziesz tu wracał  i stale zwiększał swój finansowy potencjał.
Ważne aby po każdym etapie zatrzymywać się i sprawdzać swoje odczucia. Podczas wykonywania ćwiczenia staraj się być zrelaksowany. Na koniec powinieneś czuć się wspaniale i pomyśleć co zrobić, aby zwiększyć swoje dochody. To co się stało w Twojej głowie na poziomie umysłowym, nie długo stanie się częścią Twojego życia na poziomie materialnym. Wszystko jest tylko kwestią czasu.
Jeśli chcesz zarabiać duże pieniądze musisz pewne rzeczy zmienić w swoim życiu. Miejsce w którym jesteś obecnie, jest wynikiem decyzji, które podjąłeś w przeszłości. To co posiadasz w tej chwili i ile zarabiasz, jest rezultatem Twoich decyzji finansowych. Czy jesteś dzisiaj z nich zadowolony? Jeśli nie, to trzeba coś zmienić, aby kolejne decyzje były lepsze i sprawiały, że faktycznie zaczynamy się bogacić i iść w kierunku wolności finansowej.
http://syllacopywriter.blogspot.com/2016/01/twoj-schemat-finansowy-termostat.html

środa, 27 stycznia 2016

JAK PORADZIĆ SOBIE Z NASZYMI EMOCJAMI.





Wielu z nas doświadczyło takiej lub takich sytuacji, kiedy sparaliżowani strachem, nie mogliśmy nawet jasno myśleć, a może nawet nasze otoczenie wyglądało dla nas jak przez mgłę, może nawet zaczęło nam dzwonić w uszach, serce waliło, trzęsły nam się ręce lub drżało całe ciało. Niestety, jest sporo takich ludzi, którzy wielokrotnie przechodzą przez coś takiego.
Jeżeli doznajesz takiego panicznego lęku, Twoja reakcja jest tym, co psychologowie nazywają „reakcją walki, ucieczki, zamrożenia lub poddania się”.
Dzieje się tak ze względu na nasze naturalne biologiczne zaprogramowanie, które wynika z instynktownego zachowania naszych przodków w sytuacjach niebezpiecznych, na przykład gdy na drodze stanął im lew czy niedźwiedź.
Musieli oni wtedy bardzo szybko uciekać, lub wspinać się na wysokie drzewo, albo znieruchomieć i udawać, że już są martwi. Jednakże nie ma potrzeby, aby reagować w ten sposób, ulegając przedłużającemu się stresowi, gdy mamy po prostu do czynienia z trudnymi sytuacjami życiowymi. Większość Emocji może być monitorowana i modulowana.
Pamiętaj, że czy dane doświadczenie życiowe wydaje nam się gorzkie czy słodkie, zależy od nas samych: gorzkie i słodkie to tylko dwie strony tej samej monety, zwanej doświadczeniem. To my sami je określamy i decydujemy o tym, czy je lubimy czy nie.
Nasze Emocje można porównać do chmur na niebie. Przepływaja, kotłuja się, lub spokojnie płyną. A my, możemy identyfikować się z chmurami (Emocjami), będąc zależnymi od ich stanu – albo możemy identyfikować się z niebem, po którym przepłwają te chmury, lecz nic go nie zakłóca. Można przecież znaleźć się czasem w emocjonalnym dołku, a jednak nie cierpieć z tego powodu, wiedząc, że przecież można sobie poradzić z Emocjami, i że one przecież miną.
Kiedy zdystansujemy się do naszych Emocji, zdamy sobie sprawę, że możemy interpretować nasze doświadczenia na różne sposoby: możemy doceniać wszystko, co przeżywamy, lub możemy dokonywać selektywnych wyborów uwielbiając, nienawidząc, lubiąc lub nie cierpiąc tego, co nam się przytrafia.
Musimy pamiętać, że można jednak zachować poczucie szczęścia, pomimo różnych nieprzyjemnych sytuacji.
A to dlatego, że Szczęście nie jest uczuciem podekscytowania, uciechy czy przyjemności podczas zabawy. Szczęście to stan, w którym zawsze czujemy się komfortowo we własnej skórze, ciesząc się życiem bez względu na okoliczności.
Nasze własne postrzeganie świata i samych siebie ma największy wpływ na to, jak czujemy się w życiu.
A różnica pomiędzy świadomym i nieświadomym doświadczaniem życia jest ogromna: kiedy żyjemy bardziej świadomie, zachowując zdrowy dystans do każdego doświadczenia – bez automatycznych reakcji, nie staramy się za wszelką cenę unikać tego, co postrzegamy jako „gorzkie lub nieprzyjemne”. Jesteśmy wtedy w stanie osiągnąć naturalny stan szczęścia i radości życia. Jesteśmy w stanie rozwijać się szybciej, jednocześnie dokonując świadomych wyborów, w JAKI sposób reagujemy na każde doświadczenie.
Twoje Emocje mogą stać się Twoim Wyborem. Mogą być mądre, dojrzałe i pomocne. Zdrowe, dojrzałe Emocje mogą wskazywać nam drogę w sytuacjach, które nie są jasne dla naszego logicznego Umysłu.
Niektórzy nazywają to „intuicją”, inni określają to „jako posiadanie dobrego nosa” – np. w biznesie, jeszcze inni nazywają to „inteligencją emocjonalną”.
Twoja Inteligencja Emocjonalna dochodzi do głosu wtedy, gdy pozbywasz się w życiu osądzania kierowanego lękami. Wskazuje Ci ona drogę w sytuacjach, gdy Twój Umysł nie może sobie z czymś poradzić.
Nasze emocje mogą być mądre. Nie muszą być tylko automatycznymi reakcjami, mimowolnymi, przytłaczającymi albo czymś czego nie potrafimy odczuwać. Emocje są ogromnie ważną częścią każdego z nas. Ale – musimy i MOŻEMY nauczyć się jak sobie z nimi radzić.
Następnym razem, gdy poczujemy się przytłoczeni emocjonalnie, zróbmy sobie przerwę.
Przestań robić cokolwiek wtedy robisz. Wycofaj się, usuń się, choć na chwilę, z tego miejsca, pokoju, w którym tego doświadczasz i przypomnij sobie, że nie atakuje Cię lew lub niedźwiedź, tylko że po prostu znajdujesz się w stresującej sytuacji, która nie musi mieć nad Tobą władzy. Zamknij oczy i weź 10 głębokich oddechów. Tak, to naprawdę działa. Wiesz dlaczego? Bo kiedy głęboko i równomiernie, zwiększa to dopływ tlenu do Twego mózgu i stymuluje przywspółczulny układu nerwowego – sprawiając, że zaczynasz się uspokajać.
Jeśli masz dużo stresu w swoim życiu – zaleca się, aby ćwiczyć codziennie przez 20 do 30 minut głębokie oddychanie, z dołu brzucha. Można się tego łatwo nauczyć, a takie oddychanie sprawia, że nabierasz kontaktu z własnym ciałem, odwracając swoją uwagę od zmartwień, a także uspokaja się przy tym Twój umysł.
Jak widać, można coś zrobić, aby pozbyć się paraliżującego lęku, i warto tego spróbować zamiast poddawać się strachowi. Tym, którzy zmagają się z takim lękiem, przesyłam mnóstwo dobrej energii, i – trzymam za Was kciuki. Dacie na pewno radę.
UWAGA: Powyższy tekst to fragment jednej z audycji radiowych z cyklu „Życie, jakiego chcesz, jest Twoje – z Johanną Kern”, emitowanej w styczniu 2016 roku, w j. polskim na antenie brytyjskiego Radia Islanders.



Przydatna afirmacja:
“Moje Emocje pomagają mi zrozumieć moje potrzeby. Uznaję swój gniew, wykorzystując jego siłę do pozytywnych zmian zarówno w sobie, jak i w życiu. Szanuję mój smutek, pozwalając mu pokazać mi, jak bardzo tęsknię za szczęściem. Moja radość prowadzi mnie w stronę tego, co najbardziej cenię i czego pragnę.” – Fragment z książki “365 (+1) Afirmacji Pięknego Życia”, Johanny Kern.

 http://johannakern.pl/jak-porardzic-sobie-z-naszymi-emocjami/

sobota, 23 stycznia 2016

SMUTEK I NADZIEJA.

Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka.
Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem,
a uśmiech na jej twarzy był tak promienny,
jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny.
Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać.
Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem.
Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:
"Kim jesteś?"
Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały:
"Ja? ... Nazywają mnie smutkiem"
"Ach! Smutek!", zawołała staruszka z taką radością,
jakby spotkała dobrego znajomego.
"Znasz mnie?", zapytał smutek niedowierzająco.
"Oczywiście, przecież niejeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce."
"Tak sądzisz ...", zdziwił się smutek,
"to dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?"
"A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły?
Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka.
Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?"
"Ja ... jestem smutny." odpowiedział smutek łamiącym się głosem.
Staruszka usiadła obok niego.
"Smutny jesteś ...", powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową.
"A co Cię tak bardzo zasmuciło?"
Smutek westchnął głęboko, czy rzeczywiście spotkam kogoś, kto będzie chciał mnie wysłuchać?
Ileż razy już o tym marzył.
"Ach, ... wiesz ...", zaczął powoli i z namysłem,
"najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi.
Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi
i towarzyszyć im przez pewien czas.
Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem.
Boją się mnie jak morowej zarazy."
I znowu westchnął.
"Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić.
Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać.
A ich fałszywy śmiech jest przyczyna wrzodów żołądka i duszności.
Mówią: co nie zabije, to wzmocni.
I dostają zawału.
Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać.
I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane.
Mówią: tylko słabi płaczą.
I zalewają się potokami łez.
Albo odurzają się alkoholem i narkotykami,
byle by tylko nie czuć mojej obecności."
"Masz rację,", potwierdziła staruszka, "ja też często widuję takich ludzi."
Smutek jeszcze bardziej się skurczył.
"Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi.
Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą.
Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany.
Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy.
Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany,
która co pewien czas się otwiera.
A jak to boli!
Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem
i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy,
może naprawdę wyleczyć swoje rany.
Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał.
Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem.
Albo zakładają gruby pancerz zgorzknienia."
Smutek zamilkł.
Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy:
najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać,
aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem.
Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie.
"Płacz, płacz smutku.", wyszeptała czule.
"Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił.
Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam.
Będę Ci zawsze towarzyszyć,
a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona."
Smutek nagle przestał płakać.
Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę:
"Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?"
"Ja?", zapytała figlarnie staruszka
uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko.
"JA JESTEM NADZIEJA!"
Autor anonimowy

czwartek, 21 stycznia 2016

33 „oczywistości”, które warto sobie powtarzać codziennie.

33 „oczywistości”, które warto sobie powtarzać codziennie


„To oczywiste, to oczywiste!” – reagowałam kiedyś, aż do momentu, kiedy ktoś, mądrzejszy ode mnie, utarł mi oczywistego nosa. A zrobił to zadając jedno konkretne pytanie: „Skoro to takie oczywiste, to powiedz mi, czy przekułaś to w praktykę?”
Od tego czasu już nie mówię, że coś jest oczywiste. :-) I nie robię tego jeszcze z dwóch powodów:
  • bo to najczęściej oznacza, że nie wprowadziłam takiej zasady w swoje życie, na jakkolwiek „oczywistą” by nie wyglądała;
  • jeśli stała się częścią mojej codzienności – przestaje być taka oczywista! :-) Paradoks to taki i zagwozdka.
Dlatego, często sama sobie powtarzam wiele „oczywistych” rzeczy, i z wielką chęcią ich słucham.
Któregoś pięknego dnia, postanowiłam je spisać, a dzisiejszego, jeszcze piękniejszego poranka, postanowiłam, że je opublikuję, z nadzieją, że Tobie też się przydadzą. Przy niektórych z nich umieściłam linki do moich tekstów, z których dowiesz się więcej na temat danej „oczywistości“.

A więc zaczynamy…

Oto lista rzeczy, które dla wielu z pewnością są oczywiste, choć z drugiej strony, często pozostają tylko w świecie teorii. Dziś jednak masz szansę przekuć je w praktykę :-)
  1. To, co robisz, jak to robisz i kim jesteś – ma znaczenie. Jesteś ważna.
    (więcej w tekście pt. „Drogocenna i nadzwyczajna ja…“)
  2. Najlepsze warunki do rozwoju to Twoja osobista kraina łagodności, którą warto codziennie pielęgnować w głowie.
    (szerzej o tym tutaj: „Kraina łagodności – idealna przestrzeń dla rozwoju…“)
  3. Jesteś wyjątkowa a nie standaryzowana, jesteś ręczną robotą a nie taśmową produkcją. To wielki plus a nie minus.
  4. Twoim celem jest rozwój i ulga w cierpieniu, które niezawodnie, co jakiś czas, spotykasz na własnej ścieżce.
  5. Miej dla siebie wyrozumiałość i łagodność w bardzo różnej formie i bezwarunkowo. Troszcz się o swoje ciało, umysł i ducha. I nigdy nie przestawaj.
    (więcej o tym temacie w: „Czy autoempatia i pobłażliwość to jedno i to samo?“)
  6. Odkrywaj swoje uczucia i potrzeby. Dzięki nim podejmujesz decyzje budujące Twój dobrostan.
    (jak to zrobić, dowiesz się w: „Jak pozytywnie spojrzeć na negatywne emocje“)
  7. Uwierz w małe kroki i nowe początki. Im więcej robisz, tym więcej potrafisz zrobić.
    (tutaj o tym, jak uwierzyć: „Jeśli ktokolwiek powiedział Ci, że nie jesteś kreatywny, przeczytaj ten tekst“)
  8. Kierunek jest o wiele ważniejszy niż prędkość.
  9. To, że wpadniesz w dołek, nie znaczy, że nigdy z niego nie wyjdziesz. To sytuacja tymczasowa, która przeminie.
  10. Błędy nie dyskwalifikują Cię z Twojej podróży, ale uczą i wskazują którędy iść, a którędy nie.
  11. Nie rezygnuj tylko dlatego, że coś jest trudne, ciężkie albo niekomfortowe, boli i kosztuje Cię wiele uwagi i energii – są duże szanse, że to coś bardzo ważne i dobrego dla Ciebie.
    (więcej w: „Kilka motywujących słów na stawienie czoła swoim problemom“)
  12. Inwestuj w siebie i opiekuj się sobą – to nie ma nic wspólnego z egoizmem.
    („Jak poprawić poczucie własnej wartości? – zastąpić je autoempatią“)
  13. Może nie każdy dzień jest cudowny, ale w każdym dniu jest coś cudownego.
  14. Celebruj małe zwycięstwa, małe piękno, małe radości.
    (jak to zrobić? – przeczytaj tu: „Drobniaki w skarbonce szczęścia“)
  15. Z innymi ludźmi łącz się, a nie ścigaj.
  16. Twoja przeszłość nie definiuje Twojej przyszłości. Twój najgorszy dzień nie definiuje osoby, którą jesteś.
  17. „Czy to jest mi pomocne?” – to Twój najlepszy drogowskaz.
  18. Jeśli potrzebujesz w coś uwierzyć, zacznij od siebie.
    (więcej w: „Uwierz w siebie i powiedz o sobie prawdę“)
  19. Problemy zawsze są i będą, nie unikaj ich, tylko ucz się, jak sobie z nimi radzić.
  20. Twoje myśli nie zawsze są pomocne, dlatego podważaj je i nie zawsze bierz za prawdę.
    (czytaj dalej w: „Jak obniżyć ciśnienie ołówkiem„)
  21. Nie znęcaj się nad samą sobą, wybaczaj sobie i odpuszczaj swoje błędy.
    (więcej o tym: „Autoempatia – 8 powodów, dla których to nie jest takie oczywiste“)
  22. Wszyscy mają swoje historie do opowiedzenia i dlatego żyj i daj żyć innym.
  23. Zapomnij o perfekcyjności, a w zamian przypomnij sobie o cierpliwości. Pierwsze to mit, drugie to hit.
    (dlaczego tak, dowiesz się z: „Dwa oblicza perfekcyjności“)
  24. Nikt nie może sprawić, żebyś poczuła się szczęśliwa albo nieszczęśliwa, to Twoje uczucia i to Ty jesteś ich autorem.
  25. Jesteś czymś więcej niż sumą swoich sukcesów i porażek.
  26. Jeśli robisz wszystko co możesz, wykorzystujesz zasoby swojej wiedzy, entuzjazmu, odwagi – to nawet jeśli powinie Ci się noga, nie ponosisz klęski, ale uczysz się.
    (dlatego: „Popełniaj błędy! Czyli o tym, jak odnieść sukces“)
  27. Kiedy masz ochotę obwarować swoje opinie grubym murem, zastanawiaj się nad tym czego bronisz: swojej wolności, czy może ograniczeń?.
  28. Nie szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma. Wystarczy, że nie brakuje ich tam gdzie są.
  29. Niczego Ci nie brakuje, jesteś kompletna i całościowa, ze swoimi atutami i wadami, siłą i słabostkami, potrzebami i uczuciami.

    http://www.wonderandponder.pl/33-oczywistosci-ktore-warto-sobie-powtarzac-codziennie/

PRZEKAŻ 1 % PODATKU DLA MAŁEJ JOWITKI.


Jowita urodziła się jako wcześniak z wrodzoną wadą genetyczną Zespołu Downa. Niestety po porodzie zdiagnozowano u niej również wrodzoną wadę serca Tetralogia Fallota, obniżone napięcie mięśniowe, niedoczynność tarczycy, a także koślawość stóp i asymetria talerzy biodrowych. Jowitka przeszła skomplikowaną operacje serca, która uratowała jej życie. Półtora miesiąca leżała na intensywnej terapii, gdzie lekarze walczyli o jej życie. Niestety jej wada wymaga stałej kontroli kardiologicznej oraz czekają ją kolejne operacje serca.
Zespół Downa oraz współistniejące choroby, przy tej wadzie genetycznej powodują, że Jowitka jest opóźniona w swoim rozwoju ruchowym i upośledzona umysłowo.
Moja córeczka wymaga intensywnej rehabilitacji w specjalistycznych ośrodkach wczesnego wspomagania i pracy ze specjalistami z zakresu fizykoterapii, ortopedii, kardiologii, logopedii, psychologii, asymilacji, sensoryki, rozwoju umysłu oraz pracy z Jowitką nad wykonywaniem podstawowych, prostych czynności życiowych, a także umiejętność funkcjonowania w grupie i społeczeństwie
Poniżej podaję jak możesz to zrobić:
Nr konta fundacji: 41 1240 1037 1111 0010 1321 9362
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" ; ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa;
NIP 118-14-28-385; KRS 0000037904
w tytule przelewu: 1% podatku dla Jowita Sylwia Stasica nr 10688
Z góry dziękujemy za okazany dar serca !!!

wtorek, 19 stycznia 2016

Dzieciństwo … Twoja siła czy słabość …




Uczucia doświadczone w dzieciństwie to nasza matryca, coś, od czego nigdy nie uciekniemy. Tamte wydarzenia zapominamy, spychamy do nieświadomości, ale one wciąż działają…
Adolf Hitler padł jako dziecko ofiarą licznych niegodziwości i upokorzeń. Jak to wpłynęło na to, co zrobił potem?
Jurgen Bartsch, późniejszy dzieciobójca i pedofil, kiedy był małym chłopcem zmagał się z przemocą i najszarszymi odcieniami szarości. Jaki to ma związek?
Marylin Monroe nie była ani chcianym, ani kochanym dzieckiem. Matka, za sprawą choroby psychicznej niezdolna do macierzyństwa oddała córkę siostrze, która również jej nie chciała. 36 lat później najpiękniejsza kobieta świata popełniła samobójstwo. Oni wszyscy swoim życiem opowiedzieli o doznanej krzywdzie. O czym Ty opowiadasz?
Każdy z nas jest jakiś. Jaki by był, gdyby otrzymał innych rodziców, gdyby jego dzieciństwo było innego koloru?
Uczucia doświadczone w dzieciństwie to nasza matryca, fundament, od którego nigdy nie uciekniemy. Tamte wydarzenia zapominamy, spychamy do nieświadomości, ale one wciąż działają. Nasze życie jest właśnie o nich. One kierują naszą codziennością, którą organizujemy tak, aby była podobna do pierwotnego schematu. To przymus powtarzania. Ludzie często wolą funkcjonować w czymś bolesnym, ale znanym niż odważyć się naruszyć fundamenty.
Dążymy do ludzi, którzy zagwarantują nam podobieństwo emocjonalne naszego dzieciństwa. A co się dzieje jeśli ten klimat nie był najszczęśliwszy?
Jak być atrakcyjną, entuzjastycznie nastawioną, pewną siebie i odnoszącą sukcesy kobietą skoro mama nie potrafiła ani kochać, ani cieszyć się przyjmowaniem miłości? Kiedy była mała, mama dziewczynki bardzo się starała jej nie rozpieścić – karmiła wtedy, kiedy jej zdaniem trzeba było, nie tuliła nosząc na rękach zbyt często, a nawet jeśli już to robiła to pamiętała o wszystkich swoich problemach: mężu, którego nie kochała, swoim niespełnieniu i smutku, a dziecko nie rozumiało napięcia jej mięśni, ale czuło je doskonale. Bywało, że kobieta znikała, aby zarobić na zwykłe, nieszczęśliwe życie i uciec z domu przypominającym o problemach. Zostawiała dziewczynkę pod nienaganną opieką, ale zapominała mocno przytulić i pozwolić usłyszeć swój głos kiedy już wracała. A mała bała się, że zniknęła na zawsze. Potem nie potrafiła wziąć na kolana nawet kiedy dziewczynka usilnie się na nie wpychała, o wspólnej zabawie nie było mowy. Córka wszystko, co robiła, robiła dla niej, spoglądając ukradkiem czy to zauważa, czy docenia. Musiała się domyślać. Tak samo jak tego, że ten pyszny obiad, nowa sukienka czy posprzątany dom jest dla niej. Mama – dziecko czarnej pedagogiki – nie umiała o tym mówić. Dziewczynka domyślała się również tego jaka ma być, co robić, aby zaspokoić oczekiwania mamy, aby jej wynagrodzić trudne życie. Coś było ładne, ciekawe, udane, warte uwagi dopiero wtedy, kiedy mama je takim nazwała. Ta mama miała niesamowitą moc nadawania sensu i znaczenia celom i sprawom nawet o tym nie wiedząc. Dziewczynka nie ufała w nic, co pochodziło od niej samej. Skierowała całą swoją miłość na tą jedną osobę i. rozczarowała się. Nie dało się tego wszystkiego nie zauważyć potem. Przylegała i osaczała każdego, kto okazał jej w dorosłym życiu choć minimum uwagi i uczuć. Dzień bez znalezionego „głaska” był dniem straconym. A ludzie nie zawsze mają ochotę udowadniać, że człowiek jest wartościowy przez to, że w ogóle jest, że jeśli nie cieszą go wewnętrznie pewne rzeczy to nie odszuka tej radości na zewnątrz. Każde kolejne rozstanie czy oddalenie się od kogoś, kto już prawie stał się najważniejszy na świecie powodowało falę, która niosła ze sobą dużo i ciężkich uczuć, których nie mogła zrozumieć i nazwać, ale bardzo dobrze się je rozpoznawała – jeden raz, drugi, kolejny.
Jak być mężczyzną znającym swoją wartość, walczącym o to, co dla niego ważne, zdobywającym świat jeśli od najwcześniejszych momentów życia nikt mu nie pokazał, iż jest tego wart?
Matka chłopca zmarła. Trudne czasy. Ojciec zdecydował o oddaniu go do domu dziecka. Miał duże szanse na znalezienie nowych rodziców, raz prawie się udało, ale. Wychowywał się wśród wielu dzieci, które marzą żeby mieć jakieś ramiona tylko dla siebie, czyjeś kolana, na których będą siedzieć tylko one, czyjąś uwagę, czas, miłość. Dorastał w klimacie nienależenia do nikogo, niekochania. Wyrósł na bardzo porządnego człowieka, zarabiał niezłe pieniądze przy okazji pracy, która przynosiła mu satysfakcję. Jednak zakochiwał się w kobietach, które nie były w stanie dać mu miłości. Za każdym razem wierzył, że odnalazł kogoś na całe życie i jego los się odmieni, ale za każdym razem one go odrzucały. Im bardziej cierpiał tym bardziej kochał. Ale nie potrafił inaczej.
Jak zbudować udany prawdziwy związek jeśli rodzice takiego nie mieli? To oni pokazują dziecku co znaczy być kobietą, a co mężczyzną. Oni tłumaczą swoim życiem co to znaczy związek, bliskość. Możesz zbudować w swoim dorosłym życiu coś zupełnie odmiennego, ale budując na kanwie znajdowania tego, czego rodzice nie mieli również tworzysz na tych samym fundamentach. Może ci się udało, a może są momenty, kiedy mimo wielkiego wysiłku uciekania zauważasz podobieństwo do tego, co obserwowałaś będąc małym dzieckiem.
Twoje dzieciństwo w dużej mierze napisało scenariusz do twojego życia. I nie musiało być ono tragiczne żeby o tym żyć teraz. Mogło być zupełnie zwyczajne czy nawet uśmiechnięte (na twoje szczęście), ale jedno pozostaje pewne: działa na Ciebie w każdym momencie życia.
Każda twoja relacja z innym człowiekiem zawiera coś z relacji między tobą a rodzicem. To przeniesienie – oparte o mechanizm obronny przemieszczenia. A, jak to zwykle w mechanizmach obronnych, chodzi o zniekształcenie rzeczywistości. W oparciu o wspomniany schemat zbudowany w dzieciństwie przeżywamy ludzi w dorosłym życiu, czasem czyniąc ich takimi, jakimi nie są.
Jeśli dogadujesz się lepiej z mężczyznami to pewnie dlatego, że tata pokazał ci, że możesz na nim polegać, możesz mu zaufać.
Jeśli płaczesz i tak trudno ci znieść kłótnię z partnerem, automatycznie nawiedzają cię bolesne myśli, że za chwilę on cię zostawi być może ktoś w dzieciństwie karał cię pozostawianiem. A pozostawiać można na wiele sposobów.
Jeśli usilnie rywalizujesz z innymi być może twój tata, dla którego w dzieciństwie cały czas starałaś się być ukochaną córeczką, porównywał cię z rodzeństwem czy innymi maluchami.
Jeśli w swoim związku dominujesz być może w dzieciństwie nie pozwalano ci być słabym i potrzebować.
A może właśnie jest odwrotnie – uwieszasz się na swoim partnerze i zdecydowanie wolisz, kiedy on podejmuje decyzje z racji, że w dzieciństwie rodzice robili to za ciebie przez co nie wierzysz teraz w to, że możesz być niezależna, nie ufasz sobie do końca.
Jeśli czujesz się często maskotką przy swojej drugiej połowie, jesteś słaba to być może dlatego, że musiałaś być właśnie taka, aby uzyskać uwagę, czas i miłość.
A może czasem zalewa cię fala niezrozumiałych uczuć, w których się gubisz próbując je logicznie ogarnąć, porozstawiać po kątach dlatego, ze rodzice nie nauczyli cię kontaktu z nimi. Być może sami tego nie potrafili, więc nie masz prawa wiedzieć co znaczą.
Jeśli często czyjeś sprawy wydają ci się ważniejsze czy ciekawsze to być może dlatego, ze byłaś dzieckiem środkowym, które często opiekowało się młodszym rodzeństwem lub podziwiało starsze.
A być może jeśli już tęsknisz to do szpiku kości – tak, jak wtedy, gdy byłaś mała.
A może Twój scenariusz jest zupełnie inny?
Zaglądamy w różne zakamarki, aby odnaleźć tam szczęście, własną receptę na życie – błądzimy w nałogach, u boku niewłaściwych partnerów, w zawłaszczającej nas pracy, we własnym świecie, który niektórzy otwierają dla wszystkich i wszystkiego, a inni przesadnie strzegą nawet przed nimi samymi. Ale w przypadku jednych i drugich ktoś w tym świecie już był: pomógł zbudować jego podstawy albo kopał wszystko, co powstawało. Może obserwował – niby był, a jednak zbyt daleko żeby mu przypisać jakieś zasługi. A może z racji, że już wiedział jak żyć (przynajmniej tak twierdził) szybko poustawiał „jak ma być” i pilnował, aby kształty nie pozostały zmienione. Może chwalił, a może robił coś zupełnie innego.
Jacy byli Twoi Rodzice? Jak Im wybaczyć? Wielu mamom i tatom udaje się być tylko i aż „wystarczająco dobrymi” – to wielki wyczyn. Jak to docenić?
Moja Mama jest tak silną kobietą, jaką ja nigdy nie chcę być. Przez tą samą siłę nie udało jej się pokazać mi wielu rzeczy i uczuć doskonale oprowadzając mnie dla odmiany po innych. Ale do dziś pozostaje dla mnie może nieidealnym, ale autorytetem. Mój Tata jest tak uległym mężem, jakiego ja nigdy nie chcę mieć. Przez tą uległość mam najcieplejszego, kochającego Tatę, który doskonale mi pokazał jak w imię miłości można z wielu rzeczy rezygnować, ale nie pokazał jak w to samo imię o pewne sprawy walczyć. Nie dali mi złotej recepty, nienagannych wzorców. Buduję swoje dorosłe życie i swój związek czasem mocno dążąc, a czasem jeszcze mocniej uciekając od tego, co oglądałam w dzieciństwie. I cieszę się, że mam do czego dążyć i od czego uciekać. Jednak przerażająco najciekawsze są te momenty kiedy tak bardzo nie chcąc odnajduję w sobie mamę, zachowuję się jak ona i jestem w stanie uczynić tak, aby mój narzeczony wszedł w rolę, dla której miałam zawsze tyle krytyki, a jaką zwykle grał mój tata. I szczerze liczę, że dzięki tej świadomości i wglądowi wezmę ze swojego dzieciństwa tylko tyle, ile bym chciała. Tak samo jak wierzę w niezwykłą mniej lub bardziej przeklętą moc dzieciństwa i nie zaprzeczam faktowi, iż pisze ono scenariusz tego, „jak potem”. Jednak tak samo mocno wierzę, że napisany scenariusz można różnie zagrać, a film pt. „Moje życie” różnie wyreżyserować. Jak? To w dużej mierze zależy od nas samych. Jedni mają łatwiej, inni trudniej. Inni kompletnie nie zdają sobie sprawy co niosą w plecaczku z napisem „Dzieciństwo”. A ja wierzę, że ten bagaż mamy ze sobą w każdej chwili, nie da się od niego odpocząć, ale jest on tylko (i aż) kawałkiem nas. Jak go niesiesz? Jak się z nim obchodzisz? Jaka jest reszta Ciebie?
Magda Felcyn                                                                                      solaris
rozwojosobisty.pl





https://hipokrates2012.wordpress.com/2016/01/18/dziecinstwo-twoja-sila-czy-slabosc-2/

sobota, 16 stycznia 2016

20 rad dla ojców posiadających córki .


Kochaj i szanuj jej matkę. Nie wstydź się okazywać uczucia przy ludziach. Gdy twoja córka dorośnie, będzie zakochiwać się w mężczyznach, którzy będą ją traktować tak jak ty traktujesz jej matkę.


Kup jej takie trampki jak twoje, gdy nauczy się chodzić.


Tak, wyglądasz głupio, gdy bawisz się z nią w chowanego, ale to konieczne.


Tańcz ze swoją córką jeszcze przed jej weselem.


Zabierz ją na ryby. Pewnie będzie się wiercić bardziej niż robak na haczyku, ale to normalne.


Mów jej, że jest piękna. Ciągle. Codziennie. Gdy dorośnie, kolorowe magazyny będą ją przekonywać, że jest odwrotnie.


Rozkoszuj się każdą chwilą z nią spędzoną. Dzisiaj biega po mieszkaniu w pieluchach, jutro będziesz jej dawał kluczyki do samochodu, a pojutrze będziesz na jej ślubie. Życie biegnie bardzo szybko, ceń nawet minuty.


Gdy będzie kłócić się z matką, ostrożnie wybieraj stronę.


Zabierz ją na wycieczkę. Na łonie przyrody jest tyle ciekawych rzeczy, o wiele więcej niż w mieście, a na pewno więcej niż w mieszkaniu.


Naucz ją dobrze postępować z pieniędzmi.


Noś ją na rękach i plecach. Potem nie będziesz mieć sił, a teraz jest jeszcze kruszynką.


Ona z niecierpliwością czeka, aż wrócisz z pracy. Nie spóźniaj się.


Nie ma na świecie nic bardziej pocieszającego, niż możliwość wypłakania się tacie na ramieniu.


Huśtając ją na huśtawce pamiętaj, że jej "wyżej" i "szybciej" różni się od twojego "wyżej" i "szybciej".


Lody mogą zdziałać cuda. Znaj jej ulubiony smak.


Nigdy nie zapominaj o jej urodzinach i zawsze dotrzymuj danego jej słowa.


Bądź jej bohaterem. Ratuj ją i wyręczaj każdego dnia. Czerwona peleryna może się przydać.


Naucz się jej ufać. Dawaj jej więcej swobody w miarę jej dorastania.


Pamiętaj, że pewnego dnia rozwinie skrzydła i odleci od ciebie niczym piękny motyl. Doceniaj czas, gdy jest jeszcze gąsieniczką.


Niech wie, że zawsze może wrócić do domu. O każdej porze.


I jedna rada extra: Obejrzyj z nią "Gwiezdne Wojny".

środa, 13 stycznia 2016

… Myśli …

@Ar.art:

Wszystko ma swoją energię – lęk, gniew, zazdrość, nienawiść. Nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że wszystkie uczucia wyczerpują naszą energię. Wycieka ona przezwiele dziur. W ten sposób prędzej czy później zostaniemy bankrutami. Tak naprawdę większość ludzi bankrutuje w ten sposób w wieku trzydziestu lat.
Trzeba przyjrzeć się swojemu lękowi, a także złości, zazdrości, nienawiści. I pamiętać o pewnej ważnej sprawie: gdy coś obserwujemy – strach, gniew czy nienawiść – kiedy po porostu przyglądamy się temu, jak powstają, bez żadnego osądzania czy potępiania, uczucia te znikają, pozostawiając po sobie ogromną ilość energii, którą można twórczo wykorzystać. Trzeba będzie jej użyć. Energia przestaje wyciekać i zaczyna nas przepełniać.
Kiedy jednak obserwujemy miłość, współczucie, dobroć czy pokorę, one nie znikają. Również mają ogromną energię, ale im bardziej jesteśmy ich świadomi, tym silniejsze się stają; poruszają nas do głębi.


Osho

https://hipokrates2012.wordpress.com/2016/01/12/mysli-67/

wtorek, 12 stycznia 2016

Wymarzony Ja w wymarzonym świecie.

Witajcie moi drodzy w Nowym Roku, w którym Wasze doświadczenia zdecydowanie wykroczą poza coś, co można nazwać monotonnym, rutynowym lub samowydarzającym się.
Ten rok, z resztą jak każdy inny, tworzycie w pełni Wy. Nie ma znaczenia, na jakim poziomie jesteście. Robicie to, co macie robić i nie kłóćcie się z tym. Doceniajcie rzeczy, które już posiadacie, a natychmiastowo się wzbogacicie.
Macie zapewne wiele planów. Możecie zrealizować każdy z nich. Pracujcie codziennie na to, kim chcecie być. I nie chodzi tu o tyranię czy zamęczanie się, broń Boże. Po prostu każdego dnia pobądźcie sobie tą osobą (sobą).
Czujesz, że jesteś artystą, ale nie zrobiłeś jeszcze nic, co według Ciebie by temu dowodziło? Nic nie rób. Pobądź nim. Poczuj głęboko, że tak jest. Trwaj w tym stanie tak długo, jak potrafisz. Rób to każdego dnia. Zachowuj się, rozmawiaj, jedz, pij, myj się, pracuj, tak jak osoba, którą chcesz być. Wtedy otworzysz przed sobą tę możliwość. Usuniesz przekonania, które blokują ten przepływ. To był przykład.
Róbcie tak z wszystkim, w co wątpicie, a jednak pragnęlibyście, żeby było. Uwielbiasz tworzyć w głowie projekty czegokolwiek, ale jesteś zdania, że i tak nie przyniesie Tobie to dochodu albo i tak się nie uda itp. itd.? Olej to wszystko. Każdego dnia daj sobie na luz. Najlepiej przez 24 godziny, ale na początek wystarczy nawet 15 minut. Daj sobie ten czas i pobądź tym, kim jesteś naprawdę, kim chcesz być naprawdę w świecie, w którym w głębi serca życzysz sobie żyć. W tym czasie odrzuć wszelkie myśli, że jest inaczej. Przez ten czas pobądź w tej najbardziej wymarzonej przestrzeni i powtarzaj to tak często, jak się tylko da; podczas podróży tramwajem, w kolejce do pracy, na ulicy, w domu, podczas gotowania, sprzątania, odpoczywania na kanapie czy siedząc przy biurku/stole.
Poczuj, głęboko poczuj, że już jesteś, już masz, już robisz, już się dzieje. Olej wszystkie inne myśli, który wprowadzają w ten świat choć szczyptę wątpliwości. Potem rozejrzyj się wokół siebie i całym sobą podziękuj za wszystko, co masz, za ludzi, rzeczy, zdarzenia, doświadczenia, możliwości, perspektywy. Ciesz się tym wszystkim. To naprawdę jest tego warte. Ty jesteś tego wart i zasługujesz na wszystko, co tylko sobie wymarzysz.
Bądź wymarzonym sobą w wymarzonym świecie; nie za rok, ale teraz, bo za rok będzie wciąż teraz, tylko trochę inne. Może już wtedy Twój obraz będzie wisiał na ścianie, może już będziesz mieć swój gabinet, swoje biuro, swoją pracownię, może materiał na pierwsze demo będzie gotowy.. może będzie choć trochę bliżej tego wymarzonego.
Zacznij od bycia, reszta pojawi się sama, w Tobie, wokół Ciebie. My już to przerabialiśmy, więc w pełni rozumiemy i akceptujemy ten proces.
Oj, ale żeśmy popłynęli na początek roku; bardzo dobrze. To ten czas.
Ślemy najserdeczniejsze pozdrowienia i bezwarunkową miłość do Was wszystkich. Macie Nasze pełne wsparcie, jeżeli tylko sobie tego zażyczycie.
ekipa Sassani
https://warsztatdobregoslowa.wordpress.com/2016/01/11/wymarzony-ja-w-wymarzonym-swiecie/


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Tajemniczy list Alberta Einsteina do córki.

albert
Pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, Lieserl, córka Alberta Einsteina przekazała Uniwersytetowi Hebrajskiemu 1400 listów napisanych przez ojca z zastrzeżeniem, aby opublikować je dopiero kiedy minie 20 lat od jego śmierci. Oto jeden z nich.

… Kiedy przedstawiłem światu teorię względności, bardzo niewielu mnie zrozumiało, i to co teraz wyjawię, aby przekazać ludzkości, również spotka się w świecie z brakiem zrozumienia i uprzedzeniem.
Proszę cię, abyś strzegła tych listów tak długo jak to konieczne, przez lata, dekady, aż społeczeństwo będzie na tyle rozwinięte, aby przyjąć to co wyjaśniam poniżej.
Istnieje niezwykle potężna siła, dla której, jak dotąd, nauka nie znalazła oficjalnego wytłumaczenia. Owa siła zawiera w sobie i wpływa na wszystkie inne, stoi ponad wszelkimi zjawiskami działającymi we wszechświecie i do tej pory nie została jeszcze przez nas rozpoznana.
Tą uniwersalną siłą jest MIŁOŚĆ.
Naukowcy, szukając jednolitej teorii wszechświata, zapomnieli o najpotężniejszej, niewidzialnej sile.
imagesMiłość jest Światłem, które oświetla tych, którzy ją dają i przyjmują.
Miłość jest grawitacją, ponieważ sprawia, że ludzie czują się przyciągani do innych.
Miłość jest mocą, ponieważ pomnaża to, co w nas najlepsze i nie pozwala ludzkości zginąć w jej ślepym egoizmie. Miłość rozwija i ujawnia.
Dla Miłości żyjemy i umieramy.
Miłość jest Bogiem, a Bóg jest Miłością.
Ta siła wyjaśnia wszystko i nadaje życiu znaczenie. To czynnik, który zbyt długo ignorowaliśmy, być może dlatego, że boimy się miłości, ponieważ jest jedyną energią we wszechświecie, która nie podlega woli człowieka.
Aby uczynić miłość widzialną, dokonałem prostego podstawienia w moim najsłynniejszym równaniu.
Jeżeli zamiast E=mc2, przyjmiemy, że energia potrzebna do uzdrowienia świata może być otrzymana poprzez miłość pomnożoną przez podniesioną do kwadratu prędkość światła, dojdziemy do wniosku, że miłość jest najbardziej potężną siłą jak istnieje, ponieważ nie ma żadnych ograniczeń.
Po tym jak ludzkość poniosła klęskę, chcąc wykorzystać i kontrolować inne siły wszechświata, co obróciło się przeciwko nam, konieczne jest, abyśmy karmili siebie innym rodzajem energii…
Jeśli chcemy, aby nasz gatunek przetrwał, jeśli mamy znaleźć sens w życiu, jeśli chcemy ocalić świat i każdą czującą istotę, która go zamieszkuje, miłość jest jedyną odpowiedzią.
Może nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby stworzyć bombę miłości, wystarczająco potężną, aby całkowicie zniszczyć nienawiść, egoizm i chciwość, które dewastują naszą planetę.
cJednak, każdy człowiek nosi w sobie mały, lecz potężny generator miłości, którego energia czeka na uwolnienie.
Gdy nauczymy się dawać i przyjmować tę uniwersalną energię, moja kochana Lieserl, potwierdzimy, że miłość pokonuje wszystko, jest w stanie wszystko przeniknąć, ponieważ miłość jest kwintesencją życia.
Głęboko żałuję, że nie byłem w stanie wyrazić tego, co jest w moim sercu, które cicho bije dla ciebie przez całe moje życie. Być może za późno na przeprosiny, ale ponieważ czas jest rzeczą względną, muszę ci powiedzieć, że kocham cię i dzięki Tobie dotarłem do ostatecznej odpowiedzi!
Twój ojciec Albert Eintein.
Oryginał listu w języku angielskim przeczytasz na stronie: huffingtonpost.com

niedziela, 10 stycznia 2016

Ona pragnie tego, co niewielu potrafi dać.

Ona pragnie tego, co niewielu potrafi dać. Pragnie rzeczy prostych. Mało kto potrafi jeszcze robić to co proste. Chce jeść kanapki z topionym serem, moczone w keczupie i podane na papierowym talerzyku, a nie obiad w luksusowej restauracji. Chce siedzieć na plaży o zachodzie słońca, a nie spędzać urlop w egzotycznych krajach. Otrzymywać skreśloną własnoręcznie kartkę z napisem zależy mi na Tobie, zamiast jubilerskiego cacka kupionego przed trzema laty. Chce, abyś ją uczesał, nie posyłał na cały dzień do salonu piękności.
Ona pragnie rzeczy jeszcze prostszych. Takich, o których można by sądzić, że o nich zapomnieliśmy. Chce abyś spytał ją o zdanie, nim pocałujesz ją po raz pierwszy i drugi. Chce abyś trzymał ją za rękę, kiedy będziecie oglądać stare filmy na kanapie. Chce, abyś przy rozmowie patrzył na nią. Tak wielu z was, chłopaki, się myli. Wydaje wam się, że chodzi o to, gdzie ją zabierzecie, co jej kupicie na urodziny i Boże Narodzenie, wydaje wam się, że wystarczy rozszyfrować jej myśli. Wydaje wam się, że chodzi o to, abyście zostali jej najlepszym kochankiem, i o to, co sądzi o waszej karierze, przyjaciołach, rodzinie, wydaje wam się, że chodzi o to wszystko, co nigdy nie będzie miało dla niej znaczenia.
Nie ma nic przeciw temu, abyś wychodził z kumplami tak często, jak ci się podoba. Chce abyś cieszył się życiem. Możesz pracować poza domem i wyjeżdżać służbowo. Chce, abyś był szczęśliwy w pracy i odnosił sukcesy. Nie musisz być super kochankiem. Chce poznać twoje ciało i nauczyć się swojego. Chce dojść z tobą do porozumienia. Chce w pełni wykorzystać dany wam czas. Czego ona chce? – ktoś zapytał. Chce tylko być kochana, po prostu. Tak samo jak kocha wszystko w swoim życiu. Nie kieruje się żadną skomplikowaną formułą. Wszystko pochodzi z serca. Chce, abyś ją kochał sercem.

[Jonathan Carroll]

środa, 6 stycznia 2016

Czy piękną, delikatną porcelanę chowasz na specjalne okazje?

Czy piękną, delikatną porcelanę chowasz na specjalne okazje? Czy eleganckie ubrania wkładasz na siebie tylko wówczas, kiedy wybierasz się na „ważne” spotkania? Czy dokładniej sprzątasz dom, kiedy wiesz, że przyjdą goście? Czy…
Takich czy można mnożyć, jednak wszystkie sprowadzają się do jednego… przygotowań do wystąpień przed publicznością, bo gdy jesteśmy sami, to przecież nie warto. Gdy jesteśmy sami, to przecież nie ma nas kto podziwiać i oklaskiwać. No to gramy, gramy przed innymi, bo chcemy uznania zewnętrznego. Chcemy się pokazać. Pokazać, że jesteśmy inni niż w rzeczywistości. To gramy swoje role rozmijając się z autentycznością, która pozwala nam być sobą zawsze i wszędzie.
Sami siebie nie doceniamy. Nie dbamy o siebie dla siebie. Nie dbamy o jakość naszego życia, gdy nie ma przed kim się pokazać. Nie warto. A tak naprawdę, to my jesteśmy najważniejsi, a nie osoby, które pojawiają się w naszym życiu często tylko chwilowo. My jesteśmy sami ze sobą przez cały czas. I co? I dla siebie to nie warto? Może i warto, ale piękne nakrycie stołu wymaga wysiłku, posprzątanie mieszkania także, a eleganckich ubrań szkoda, nieprawdaż?
A może fajnie by było tak dla siebie…
w posprzątanym mieszkaniu, w eleganckim ubraniu usiąść do pięknie nakrytego stołu i wypić kawę z delikatnej porcelany…
I co czujesz, gdy tylko o tym myślisz?
No właśnie.
To TY jesteś szczególną okazją i każda twoja chwila jest szczególną okazją do świętowania i celebrowania. 

Maria Prosperita
epokamilosciserca.blogspot.com

poniedziałek, 4 stycznia 2016

"Głęboko wierzę, że szczęśliwe życie jest dostępne dla każdego." ~ Bogusław Szedny ​

Aloha!

​ Miłość, Radość, Świadomość, Szczęście, Natura, Zdrowie, Yoga, Afirmacje, Medytacje, Inspiracje - to tylko niektóre tematy jakie znajdziesz na tej stronie. ​Zapraszam!


Jestem tu po to aby dzielić się z Wami Pozytywnymi Wibracjami :)

Odkąd pamiętam, lubiłem dzielić się z innymi pozytywnymi wibracjami. Cieszy mnie gdy ludziom żyje się coraz lepiej.

Poniżej podzieliłem się jak wyglądało moje życie, gdy żyłem w obawach słuchając innych, oraz opisałem proces transformacji i aktualnego życia na bazie ufania swojej Intuicji.

Inaczej mówiąc, jak z osoby negatywnej i narzekającej - stałem się pozytywną i bardziej cieszącą się życiem :)
With Love,
Bogusław

http://www.boguslawszedny.com/jestem.html

sobota, 2 stycznia 2016

Terapia Wewnętrznego Dziecka, którą przeprowadzam.

Wewnętrzne Dziecko żyje w każdym z nas. Mieszka we mnie i mieszka w Tobie.
Każdy z nas nosi je w sobie lecz najczęściej mgliście zdajemy sobie z tego sprawę.
Wewnętrzne Dziecko to pierwotna, czująca część nas samych mająca dostęp do Duszy,
podświadomości, uczuć, emocji i twórczych pokładów w nas samych, Żyje ono w każdym z nas, jednak wiele osób nie ma z nim kontaktu. 

Dorosłe życie stawia przed nami wiele wyzwań; wymaga od nas, byśmy byli silni, byśmy się wzięli w garść, dostosowali do okoliczności, nie rozczulali nad sobą i zachowywali "jak dorośli ludzie".

Każdego dnia w codziennym życiu przeżywamy całą gamę uczuć, emocji, subtelnych odczuć; otrzymujemy setki sygnałów od ciała, które mówi nam, czy czujemy się w danej sytuacji komfortowo, czy nie. Najczęściej jednak nie mamy czasu poświęcać im uwagi. Życie narzuca nam swoje szaleńcze tempo a my staramy się za nim nadążyć, tłumiąc w sobie to, co czujemy, nie dając pozwolenia na wyrażenie kłębiących się w nas emocji z lęku przed odrzuceniem. W pokładach pamięci naszego Wewnętrznego Dziecka znajdują się wszystkie traumy i bolesne doświadczenia, które kiedykolwiek stały się naszym udziałem. "Kiedykolwiek", oznacza, że nie tylko w tym wcieleniu. Wspomniane traumy i bolesne wydarzenia są wpisane w naszą podświadomość i najczęściej wyparte. Nie mamy do nich świadomego dostępu. Są jak zranione, zalęknione zwierzątka w norce. Wywierają na nas wpływ z ukrycia a my nie mamy często pojęcia, dlaczego tak gwałtownie reagujemy w niektórych sytuacjach; dlaczego niektórych ludzi instynktownie nie lubimy; skąd się biorą nasze fobie, dlaczego chorujemy, itd.


Przeprowadzona w stanie alfa sesja pomaga łagodnie dostroić się do Twojego wewnętrznego świata i uzdrowić wszystkie poranione aspekty, wypłakać, wyrzucić poprzez krzyk i utulić to wszystko, czego kiedyś nie mogłeś wyrazić. W sesji uzyskujemy dostęp do zakodowanych w podświadomości programów, które sterują Twoim życiem. Odkrywamy je i uzdrawiamy tak, aby otworzyć Ci drzwi do radosnego i spełnionego życia. Niejednokrotnie docieramy do wspomnień z poprzednich wcieleń; wspomnień, które wyłaniają się na powierzchnię naszej świadomości spontanicznie. Sesje pomagają zintegrować te przeżycia i oczyścić je. Pomagają Ci połączyć się z Twoją Jaźnią, wewnętrzną mądrością i spokojem; najwyższą, najświętszą częścią siebie, do której w zwykłym stań, świadomości nie masz dostępu. Wszystkie odpowiedzi są w tobie. znajdź klucz do swojego wnętrza. 

Zapraszam Cię serdecznie :)
Emilia Wróblewska- Ćwiek 
http://www.twojewewnetrznedziecko.pl/

piątek, 1 stycznia 2016

Zakochaj się w życiu i żyj miłością dzisiaj, jutro i już zawsze.


Kochani,
prosto z serca do serca przesyłam miłosne życzenia słowami Rhondy Byrne... bo lepiej bym tego nie ujęła.

Zakochaj się w życiu!!! 

Nieważne, jak mocno kochałeś w przeszłości - wzmóż to uczucie dwukrotnie, dziesięciokrotnie, stu-, tysiąc- i milionkrotnie, ponieważ taki właśnie jest prawdziwy poziom miłości, którą możesz odczuwać, i cała ta miłość mieści się w tobie! Cały składasz się z miłości. Miłość to twój jedyny składnik, twoja prawdziwa natura, prawdziwa natura życia i całego wszechświata. Możesz kochać znacznie mocniej, niż kiedykolwiek kochałeś, znacznie mocniej, niż umiesz to sobie wyobrazić.

Kiedy zakochujesz się w życiu, znikają wszystkie granice. przełamujesz ograniczenia związane z pieniędzmi, zdrowiem, szczęściem i radością w relacjach z innymi ludźmi. Kiedy zakochasz się w życiu, nie odczujesz żadnego oporu i wszystko, co kochasz, niemal natychmiast pojawi się w twoim życiu. Wchodząc do pokoju, bedziesz zwracał powszechną uwagę. Ciekawe okazje będą się masowo pojawiać w twoim życiu. Najlżejszy twój dotyk uśmierzy wszelkie negatywne uczucia. Będziesz się czuł lepiej, niż mógłbyś przypuszczać. Będzie cię przepełniać nieograniczona energia, podniecenie i żądza życia, której nic nie jest w stanie zaspokoić. Będziesz się czuł lekko jak piórko, jakbyś unosił się w powietrzu. Wszystko, co kochasz, samo spadnie ci pod nogi. Zakochaj się w życiu, wyzwól drzemiącą w tobie moc, a staniesz się nieograniczony i niezwyciężony.

Jak zatem zakochać się w życiu? Tak samo jak zakochujesz się w drugim człowieku - uwielbiając wszystko, co się z nim wiąże! Zakochując się w drugim człowieku, widzisz tylko miłość, słyszysz tylko miłość, przemawiasz tylko miłością i odczuwasz miłość całym swoim sercem! W taki właśnie sposób możesz wykorzystać potężną moc miłości, żeby zakochać się w życiu.

http://epokamilosciserca.blogspot.com/2015/12/zakochaj-sie-w-zyciu-i-zyj-mioscia.html