Od dzieciństwa zmagałam się ze stanami depresji, nicości, otchłani.
Ogarniało mnie pragnienie nieistnienia, zaśnięcia, zamknięcia. Uczucie
wielkiego ciężaru, niemocy, śmierci, „ściągania” w dół. Czułam w sobie
niemy krzyk, paraliż w głowie i ciele, cierpienie i bóle niewiadomego
pochodzenia.
Przekonałam się, że nie da się walczyć ani zapełnić tych stanów
przyjemnościami. Dawały ulgę na chwilę, a potem wszystko wracało. Używki
uśmierzały ból, ale nie zalepiły dziury we mnie. W moim przypadku
nieskuteczne okazały się psychoterapie, modlitwy i ładowanie
świetlistymi energiami. Nie mogłam nicości w sobie zwalczyć afirmacjami,
programowaniem podświadomości czy wizualizacjami. Te techniki
żerowały na moim lęku, dążącego do „utrzymania stanu pozytywnego” a tym
samym próbie kontroli tego, co nieznane i negatywne. Naiwnie nastawiałam
się na zmianę czegoś, czego nie da się zmienić.
Zrozumiałam po latach, że mogę jedynie świadomie uczestniczyć w
„nocy”, czyli zmienić nastawienie do stanu negatywnego a nie sam stan. W
swoją śmierć, nicość i otchłań musiałam w końcu wleźć i dotrzeć do
przyczyny. Uwolnić KONKRETNY potencjał Ducha, który we mnie cierpiał z
powodu niewiedzy i blokady. Gdy zyskałam świadomość, co we mnie domaga
się ujścia, a następnie przejawiłam w życiu, wszystko się zmieniło.
Pustka, która krzyczała, stała się wreszcie spełnieniem, a moje
wyrażanie wzbogaciło się o wiedzę i nowe możliwości, które ten przejaw
Ducha reprezentował. Tak zaczęłam odkrywać swoje powołanie.
To oczywiście nie oznacza, że stany „ciemne” minęły i już nigdy nie
wróciły. Świadomość się rozwija a nie stoi w miejscu. Cierpienie
towarzyszy uwalniającej się i poszerzającej świadomości, ponieważ
niszczy granice naszych iluzji, fałszywych założeń i komfortu. To
zbiegać się może z nieszczęściami w życiu, które wprost „oczyszczają”
przestrzeń z blokad i więzi, w jakich się zamknęliśmy. Lęk i niewiedza
„co dalej”, wpływa negatywnie na samopoczucie. Tymczasem kolejne
potencjały psychiczne i duchowe są już gotowe na odkrycie oraz
przejawienie w życiu. Dzięki wcześniejszej „czystce” grunt został
przygotowany a przestrzeń życiowa uwolniona i gotowa do nowych działań.
Dzień i Noc, albo Pełnia i Pustka, to cykle rozwoju świadomości.
Dzień jest uwolnieniem wiedzy, ujawnieniem potencjału – światła, które
rozświetli nasze życie (Pełnia). To uwolniona kreacja, radość,
entuzjazm, pewność i odwaga. A noc może być metaforą stanu, gdy
penetrujemy swoją nieświadomość w poszukiwaniu wiedzy o nas samych.
Służy to ujawnieniu tego wszystkiego co cierpi w nas, dlatego domaga się
uwagi, „nęka” na różne sposoby. U osób sensytywnych może to się
objawić przez nękające koszmary, cienie – duchy, demony czy inne „byty” .
W większości przypadków jakie znam, są to stany bezosobowej nicości i
śmierci, ogarniające umysł. Cierpienie podczas dezintegracji, jest
cierpieniem uwięzionego potencjału w podświadomości, który w bólach
przebija się do poziomu ego. Ego wtedy szaleje, zamiast zrozumieć, że o
to rodzi się zmiana, coś nowego. U kobiet, jako że one są „rodzącym
księżycem”, czyli reprezentują Ciało – podświadomość, spadki nastrojów
pojawiają się regularnie, w sprzężeniu z hormonami, cyklem
miesiączkowym.
Nie ma najmniejszego sensu walczyć z nocą w sobie, albo udawać, że
jej nie ma. Należy dążyć do rozpoznania jaki potencjał domaga się
uwolnienia. W tym rozpoznaniu pomogła mi duchowość, zaufanie Wyższej
Jaźni i oddanie się prowadzeniu. Praca z symboliką snów, wizji oraz
wydarzeń życiowych, pomaga namierzyć uwięzione w podświadomości cienie,
odpowiedzialne za stany „ciemne”. Ich nie da się usunąć z siebie,
wyegzorcyzmować, zalać tonami światła. Wszystko czego doświadczamy, jest
częścią nas samych. Z powodu niewiedzy odbieramy cienie jako coś obcego
i zewnętrznego, z czym należy walczyć metodami psychiatrycznymi,
ezoterycznymi czy religijnymi. To złudzenie, które wynika z ograniczenia
i podzielenia naszej świadomości.
Dzięki duchowości nie wyeliminujemy stanów negatywnych, tylko zmienimy
stosunek do nich . Nauczymy się przechodzić przez nie ze zrozumieniem i
spokojem. Nie czujemy już lęku, ponieważ wiemy z czym mamy do
czynienia. Wtedy depresja i cierpienie stają się przejściem nocy w świt.
Jednak noc w swej istocie pozostanie nocą i nie uciekniemy od niej. Ale
możemy rozświetlić noc gwiazdami (wiedzą) i odkryć piękno.
Za każdym razem widzę potwierdzenie
tego procesu, gdy świadomie już, w zaufaniu i ze spokojem wchodzę w
pustkę. W niej, gdy rozpozna się iluzję „straszności” smoka, wyłonią się
skarby – mądrość i natchnienie, czekające na to, by przejawić się w
umyśle i życiu człowieka. Te może być na przykład pomysł na obraz,
książkę, organizację, pracę, wyjście do ludzi z nowym, kreatywnym
działaniem. Trzeba poznać swoją noc i nauczyć się rozświetlać ją
Świadomością, by nieść to światło innym. U mnie, po każdym stanie
„ciemnym”, pojawia się natchnienie na nowy tekst, działanie i wiedzę,
dzięki którym skuteczniej realizuję swoje powołanie.
Oczywiście, nie dotyczy to wszystkich
ludzi. Są osoby, które bez przeszkód realizują swoją Duszę i żyją w
spokoju, prostocie, wewnętrznej radości. To wcale nie muszą być ludzie
rozwijający się duchowo. Paradoksalnie, tą dojrzałą duchowość w pełni
reprezentują, więc jej nie potrzebują. Są skuteczni w swoim fachu,
zawodzie, działaniu pośród ludzi. Dojrzały Duch, który znalazł swoje
unikalne miejsce w Materii, nie ma potrzeby jej demonizowania czy
degradacji. Dopóki dopada nas „ciemność” oznacza to, że nie osiągnęliśmy
jeszcze swojego pełnego wyrażenia na ziemi. Mając tego świadomość,
inaczej podejdziemy do depresji – nie jako bezsensownego cierpienia, ale
szansę na znalezienie swojego szczęścia.
Dlatego nie trzeba się bać depresji ani smutku. To ta część, która
cierpi z powodu braku przestrzeni w umyśle. To dziecko, które urosło,
ale nie umie się urodzić z powodu naszej niewiedzy i strachu przed
„nowym”. Cierpi więc uwięzione w łonie nieświadomej matki –
Podświadomości, archetypowej Pustce. Jej trzeba pomóc, a nie odgradzać
się i demonizować w nieskończoność.
Rzeczywistość kształtuje to, co wiemy i to, czego nie wiemy. To
drugie jest sprawcą cierpienia. Nawet jeśli uda nam się chwilowo
„wygrać” z depresją, stłumić ją, to nie oznacza, że ta część nas
przestała istnieć. Jedynie odgrodziliśmy się od tej cierpiącej cząstki,
więc przejawi się ona w życiu, zgodnie z zasadą projekcji. Życie to
lustro naszego wnętrza – tego co jasne, i tego co ciemne –
nieprześwietlone przez naszą świadomość. Dlatego cierpienie będzie
wracać w różnych formach tak długo, aż wreszcie poznamy i uwolnimy
przyczynę poprzez konkretną wiedzę i kreację w życiu, pośród ludzi.
Reasumując, depresja, pustka, stan śmierci duchowej nie są wrogami,
tylko manifestacją niewiedzy o sobie samym. W warstwie biologicznej
przejawiają się jako konkretne symptomy chemiczne i neurologiczne, ale
patrząc „duchowo” nie są one przyczyną, tylko skutkiem. Ciało fizyczne
jest przedłużeniem ciała duchowego, mapą i odzwierciedleniem Umysłu. Na
poziomie przyczynowym, poczucie pustki i rozdarcia w sobie, jest
stanem boskiego potencjału, który w bólach rodzi się z ciemności. Po
to, by rozjaśnić życie w konkretnym jego obszarze. Od Twojej wiedzy i
rozpoznania będzie zależeć, ile ten wewnętrzny „poród” będzie trwał. W
warstwie symbolicznej, opowiadają o tym mity całego świata, z Bożym
Narodzeniem na czele. W różnych wierzeniach kultur, z najciemniejszej
nocy i śmierci (24 – 25 grudnia) wyłania się Światło, Syn Boga, Słońce,
obleczone w wiedzę i rozświetlające świat (życie, materię) zbawczą
Świadomością.
Ma to odniesienie w życiu wielu ludzi. Gdy doświadczasz depresji,
wiedz, że właśnie jakieś światełko pragnie się urodzić, wyjść z niebytu,
stanu śmierci, piekła i ciemności w Twoim własnym umyśle. Pragnie
przebić się do Twojej świadomości a tym samym dołączyć do świata Żywych.
Tylko tak może pokazać swój unikalny blask i piękno. Dzięki temu
następuje poznawanie i uwalnianie różnych aspektów swojego powołania. To
rozkwit Duszy w materii, dla której się narodziła, unikalna cegiełka w
zbiorowym postępie ludzkości. Człowiek jest pomostem tej wędrówki
światła – z góry w dół, gdy rodzi się fizycznie, oraz z dołu w górę, gdy
rodzi się duchowo, dla świata.
https://ciemnanoc.pl/2015/12/10/nie-boj-sie-depresji-znajdz-skarb/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz