Strony

sobota, 25 czerwca 2016

Przypowieść o byciu nikim.




Pewnego razu zdarzyło się,  że Bankei, Mistrz Zen, pracował w swoim ogrodzie. Przyszedł poszukujący, zapytał Bankeia:
– Ogrodniku, gdzie jest Mistrz?
– Poczekaj, wejdź tamtymi drzwiami, a w środku znajdziesz Mistrza – odrzekła Bankei, śmiejąc się.
Mężczyzna obszedł więc dom i wszedł do środka. Zobaczył Bankeia siedzącego na podwyższeniu, tego samego człowieka, który na zewnątrz był ogrodnikiem. Poszukujący powiedział:
– Nabierasz mnie? Zejdź z tego tronu! To świętokradztwo! Nie okazujesz szacunku Mistrzowi!
Bankei zszedł, usiadł na podłodze i rzekł:
– Teraz jest to trudne, teraz nie znajdziesz tu Mistrza … ponieważ to ja jestem Mistrzem.
Ten człowiek nie mógł pojąć, że wielki Mistrz może pracować w ogrodzie i być tak zwyczajny. Wyszedł … Nie mógł uwierzyć, że ten człowiek był Mistrzem – przegapił go.
Każdy boi się być nikim. Rzadko spotykani i nadzwyczajni ludzie nie boją się bycia nikim: Gautamą Buddą czy Bankeiem. Nikt nie jest zwyczajny. To jedno z największych doznań w życiu: jesteś, a jednak Cię nie ma. Jesteś tylko czystą egzystencją, bez imienia, adresu, granic … ani grzeszny, ani  święty, ani gorszy, ani lepszy, jesteś ciszą.
Ludzie boją się, bo odeszłaby cała ich osobowość; nazwisko, sława, szacunek, wszystko. Śmierć i tak wszystko Ci odbierze. Mądrzy ludzie pozwalają, by te rzeczy same odpadły. Wtedy nie zostaje nic, co śmierć mogłaby zabrać, znika lęk, gdyż śmierć nie może do Ciebie przyjść; nic Ci nie może zrobić. Śmierć nie może zabić kogoś, kto jest nikim.
Gdy odczujesz swoje bycie nikim, stajesz się nieśmiertelny. Doświadczenie bycia nikim jest dokładnym  znaczeniem nirwany, nicości, absolutnej niezakłóconej ciszy, bycie ego, osobowości i hipokryzji; tylko ta cisza… i owady śpiewające w nocy…
W pewien sposób jesteś tu, a jednak Cię nie ma. Jesteś tu ze względu na dawne powiązanie z ciałem. Wejrzyj w siebie, a nie będzie Cię. Ten wgląd, że jest tam czysta cisza i istnienie, to jest Twoja rzeczywistość, której śmierć nie może zniszczyć. To jest Twoja wieczność, Twoja nieśmiertelność.
Nie ma nic, czego należałoby się bać. Nie ma nic do stracenia. Jeśli myślisz, że coś możesz stracić: imię, szacunek, sławę – to nie ma wartości. To zabawki dla dzieci, nie dla ludzi dojrzałych.
Nadszedł czas, byś był człowiekiem dojrzałym, byś po prosu istniał.
Twoje bycie kimś jest tak małe. Im bardziej jesteś kimś, tym jesteś mniejszy; im bardziej jesteś nikim, tym jesteś większy. Bądź absolutnie nikim, a staniesz się jednością z egzystencją.
Umysł tęskni do nadzwyczajności. Ego pragnie uznania. Ktoś dochodzi do tego snu przez bogactwo, ktoś przez władzę, politykę, a ktoś przez cuda, kuglarstwo – sen pozostaje jednak taki sam: „Nie zniosę bycia nikim”.
To jest cud: gdy akceptujesz swoje bycie nikim i jesteś zwyczajny, jak każdy inny człowiek, nie domagasz się uznania, istniejesz tak, jakbyś nie istniał. Bycie nieobecnym jest cudem.
z nauk Osho

https://mojajoga.wordpress.com/2011/02/26/przypowiesc-o-byciu-nikim/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz