Po wejściu na sektor suk i wyprowadzeniu naszych podopiecznych na spacer wracając do boksu mąż mnie zawołał. Powiedział „Aga zobacz jakie maleństwa tu siedzą”! Okazało się, że są to pisaki zabrane z pseudohodowli z bardzo złych warunków.
Po wejściu do boksu zapadła decyzja zabieramy „białego”! Ja nie byłam nastawiona na adopcję ponieważ w domu mieliśmy wtedy także kota, Marcin ma alergię, pracujemy całymi dniami, jak to wszystko pogodzimy?
Miki był najbiedniejszy w tym całym towarzystwie: brak zębów, wyleniała sierść, wiek oszacowany na 10 albo i więcej lat. Ogólnie obraz nędzy i rozpaczy. Opuściliśmy boks…
Postanowiliśmy przemyśleć decyzję (bardziej ja bo Marcin chciał go zabrać od razu). Po wyjściu ze schroniska w głowie mieliśmy jedną myśl – gdzie on będzie miał lepiej niż u nas? Nie możemy go tam zostawić, jest zimno, a on taki mały w wilgotnym boksie. Bez zębów nie poradzi sobie w towarzystwie innych większych od siebie czworonogów.
W tej sytuacji serce wzięło górę nad rozumem, więc wróciliśmy do schroniska po Mikiego. Klamka zapadła – adoptujemy go!
Była to jedna z najlepszych decyzji jakie podjęliśmy w naszym życiu. Po przyjeździe do domu nasz kot Czester przyjął nowego członka rodziny bardzo ciepło. Dość szybko się zaprzyjaźnili, a Mikuś w jego towarzystwie czuł się bardzo dobrze. Traktował go jak starszego brata.
Początki nie były łatwe. Po pierwszej wizycie u weterynarza okazało się że Miki ma poważną wadę serca, rokowania nie były za dobre… Całe szczęście trafiliśmy na dobrego specjalistę, który zastosował odpowiednie leczenie i Miki jest już z nami ponad rok.
Przez ten czas między Mikim, a mną nawiązała się niesamowita więź. Jesteśmy niemal nierozłączni. Miki obdarzył mnie tak dużym zaufaniem, że po prostu nie mogę go już nigdy zawieść! Dzisiaj nie wyobrażam sobie że mogło by go zabraknąć w naszym życiu. Pomimo swojego wieku Miki jest bardzo pogodnym i radosnym psem.
Razem bardzo dużo przeszliśmy w czerwcu 2015 roku. Odszedł od nas nagle nasz kochany kot – Czester. Był to ogromy cios. Miki stracił swojego najlepszego kumpla, a my ukochanego przyjaciela.
Ten okres był dla nas bardzo trudny. Brak Czestera bardzo doskwierał. Po jego śmierci rozważaliśmy adopcję kota, jednak nikt nie brał pod uwagę drugiego psa. Z racji tego, że jesteśmy wolontariuszami i w schronisku bywamy dość często szanse na nie przyniesienie kolejnego zwierzaka do domu były marne.
Ten dzień też dobrze zapamiętałam. Tym razem była to sobota, a dokładnie 15 sierpnia 2015.
Będąc na spacerze ze swoim podopiecznym spotkałam wolontariuszkę z uroczym staruszkiem o imieniu Norek. Jak zobaczyłam tą uroczą bezzębna, kudłatą kulkę od razu się zauroczyłam. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Marcina. Powiedziałam mu, że musi pilnie przyjechać do schroniska żeby poznać jednego psiaka.
Po przyjeździe Marcina zabraliśmy Norka na spacer. A, że Norek to złodziej, więc skradł serce także jemu. Marcin oczywiście podjął męską decyzję – zabieram go! Ty masz Mikiego, a to będzie mój pies. Ja oczywiście jako królowa zamieszania spanikowałam. Drugi pies, nie ogarniemy tego… Nie, jednak nie możemy go zabrać. Smutni zaprowadziliśmy go z powrotem do boksu, w którym mieszkał.
Ogarnęliśmy resztę naszych psów, a po skończonej pracy poszliśmy się przebrać. Marcin powiedział, żeby przed wyjściem do niego jeszcze zajrzeć. Kiedy spojrzeliśmy do jego boksu zaniemówiliśmy. Stał przy metalowych drzwiach, wlepiając w nas swoje okrągłe oczy. Jakby chciał powiedzieć – zabierzcie mnie stąd.
Wtedy Marcin otworzył boks i powiedział – idziesz z nami! I tak oto staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami dwóch przecudownych psich seniorów. Miki i Fido od pierwszych chwil spodobali się sobie.
Adopcja Fidka była również najlepszą decyzją jaką mogliśmy podjąć. Dzięki niemu Miki stał się bardziej odważny, pewny siebie i jeszcze bardziej wesoły. Dzięki Fidowi poprawiły się relacje Mikiego i Marcina, którego się bał i do końca mu nie ufał.
Kochamy ich najbardziej na świecie i nie wyobrażamy sobie bez nich życia. Na co dzień dają nam tyle radości, że życie bez nich byłoby bardzo smutne.
Z całego serca polecamy adopcję psich seniorów,
Aga, Marcin, Miki i Fido.
http://blog.karmimypsiaki.pl/2577-2/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz