„Ewa to trzydziestoletnia księgowa i
gospodyni domowa z zaburzeniami jedzenia i historią alkoholizmu (teraz
już nie pije). Co najmniej dwa, trzy razy dziennie wścieka się na męża,
dzieci, szefa lub przyjaciół. O co im chodzi? Dlaczego każdy z tych
idiotów stara się mówić jej, co ma robić? Do tego są takimi
niewdzięcznikami. I krętaczami. Przez cały czas chcą ją wykorzystać. Nie
doceniają tych wszystkich wspaniałych rzeczy, które dla nich robi. Ewa
czuje się męczennicą. Uważa, że poświęca swoje życie, aby sprawić
przyjemność innym. Uważa, że ma pełne prawo być wściekła po tym
wszystkim, co ją spotkało.”
Tymczasem zachowanie Ewy to typowa
ucieczka w złość, by uniknąć odpowiedzialności za swoje życie. Inne z
powodów, dla których wpadamy w błędne koło nakręcania się tą emocją to:
Żądza władzy i kontroli
Kiedy krzykniemy na bliską osobę, być
może natychmiastowo spełni nasze żądanie. Gdy się spieszymy, jesteśmy
zniecierpliwieni, poirytowani, stosujemy złość, by wszystko przyspieszyć
i kontrolować. Choć spokojna rozmowa przyniesie lepsze rezultaty, złość
jest jak impuls, który da nam natychmiast to, na czym nam zależy.
Kosztów nie bierzemy pod uwagę.
Słabe umiejętności komunikacyjne
Być może od dzieciństwa słyszałaś
komunikaty wypowiadane w złości. Być może biernie powielasz je w
kontaktach z mężem, dziećmi, kasjerką w sklepie. Po raz kolejny zalecana
jest rozmowa, choć nie każdy wychował się w domu, w którym się
rozmawia, to każdy ma szansę taki dom stworzyć.
Unikanie innych uczuć i ludzi
„Jeżeli kogoś kochasz, okazuj mu to.
Odpuść sobie na chwilę gniewanie się. Owszem, możesz zostać zraniony.
Może nawet zdradzony lub porzucony. Ale szczerze mówiąc, szanse na
zranienie i porzucenie są tym większe, im bardziej uciekasz w złość
przed problemami.”
W tym przypadku złość działa jak każdy
inny nałóg. To też ucieczka przed okazywaniem uczuć – nienawidzę cię!
(ale zostań, nie opuszczaj mnie). Daj spokój z tą czułością! (a co jeśli
mnie skrzywdzisz?)
Być może boisz się dopuścić do głosu
prawdziwe emocje, te niewygodne, te, które najlepiej zagłuszyć i zdusić w
zarodku – rozczarowanie, znudzenie, świadomość, że coś mogłoby pójść po
twojej myśli, gdybyś tylko… Złość pozwala rozładować niepewność i
napięcie, jakie wytwarza obcowanie z prawdziwymi emocjami. Jednakże
niszczy wszystko dookoła (ciebie, relacje z bliskim, zdrowie), a
problemów nie rozwiązuje.
Przyjemność i adrenalina, które odczuwamy w gorączce złości
„Osoby uzależnione od złości zastępują
intymność intensywnością. Oznacza to, że nie dążą do bliskich,
bezpiecznych związków, które są dla nich zbyt monotonne. Pragną tylko
intensywnych przeżyć. Intensywna złość jest ekscytująca. W czasie kłótni
i pyskówek krew krąży szybciej, czujesz, że żyjesz. Kiedy przestajesz
się awanturować, stajesz się przygnębiony, znudzony, ospały. Nuda,
niepokój, pustka. Przygnębiające i bezbarwne życie. Depresja.” To są
powody, dla których tak trudno wyrwać się z błędnego koła złości.
Być może nie chcesz spokojnego,
jednostajnego poziomu uczuć, być może trudno ci rozstać się z adrenaliną
i wrażeniami, jakie dostarcza złoszczenie się. Co dostaniesz w zamian?
Spokój umysłu, szczęście, harmonię w związku. Może więc warto spróbować?
http://niedoskonalamama.pl/przestan-sie-nakrecac-przerwij-bledne-kolo-zlosci/
http://niedoskonalamama.pl/przestan-sie-nakrecac-przerwij-bledne-kolo-zlosci/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz