Strony

niedziela, 25 września 2016

Wszystko jest piękne.



Wpojono nam przekonania, że zachody słońca, oceany, kwiaty, szczęśliwe uśmiechy, motyle wiosną i supermodelki w magazynach są piękne, natomiast deformacje, zniekształcenia, głęboki smutek, rozbita szklanka i rozbite serce czy marzenia, cyrkowe dziwadła i psie kupy nie są i nigdy nie będą. Człowieka Słonia nazwaliśmy brzydkim. Marylin Monroe nazwaliśmy piękną. Oddzieliliśmy pozytywne od negatywnego, piękno od brzydoty, nawet życie od śmierci i to stało się początkiem wszelkiego zła – konceptualne rozdzielenie życia na części, podzielenie wielkiego Niepodzielnego, a potem uznanie tego podziału za rzeczywistość. Nasze dzieci dorastają, czując się brzydkie, desperacko pragną być piękne, próbując naśladować obrazy piękna, którymi ich nakarmiliśmy. Pokrywamy się skorupą makijażu, gmeramy w sobie, ulepszamy i maskujemy siebie, zakrywamy nasze piękne niedoskonałości i często kończymy czując się mniej piękni niż kiedykolwiek wcześniej, bardziej samotni niż kiedykolwiek, bardziej sztuczni, ciągle dążąc do tej fałszywej doskonałości, a przynajmniej do tego złudnego „wpasowania się”.
Chrzań pranie mózgu i życie według czyjegoś pomysłu, nieustanne poszukiwanie aprobaty czy nawet uznania u innych! Wszystko jest piękne, wszystko! Albo przynajmniej jest wezwaniem do tego fundamentalnego, uniwersalnego piękna, które nie zna żadnych przeciwieństw czy granic, piękna istnienia, życia samego w sobie, i wszystko, wszystko jest do tego zaproszeniem. Twarz bezdomnego człowieka na ulicy, smród zgnilizny, krew i wydzieliny, i pot, to wszystko jest życiem, to wszystko jest święte, i chociaż może wolimy, żeby niektóre z tych „świętości” nie były tak święte, to jednak niezależnie od naszych usilnych starań pozostają, żeby nas sprawdzać i przypominać, abyśmy się przebudzili na bezmiar wszystkiego.
Każda z twoich „niedoskonałości”, każda wada, każda rysa, plamka i zmarszczka, każda wydzielina, każdy zapach, które tak bardzo starasz się zamaskować i ukryć jest małym zaproszeniem, żebyś przypomniał sobie o swojej śmiertelności, o swojej podstawowej pokorze, o cichej wdzięczności za rzeczy takie jakimi są, oraz o swojej niezgłębionej i bezgranicznej mocy jako wyjątkowej ekspresji samego Życia.
BĄDŹ TYM KIM JESTEŚ. Zawsze tak mówiono i to zawsze było prawdą.
Nie pozwól, żeby ktokolwiek ci wmawiał kto i co jest piękne.

Foto: pixabay.com
Fragment pochodzi z książki Jeffa Fostera – TAK! Kochaj to co jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz